- Trzymajcie się i nie kłóćcie się już dziubaski. - Rzucił Gavi który przyszedł do nas z samego rana tylko po to żeby zobaczyć moją kotkę która oficjalnie nosiła imię Chanel i oczywiście to Pablo je wymyślił.- Papa. - Rzuciła Sira i razem z Ferranem oraz Inéz wyszła z domu.
- Co teraz robimy?
- Śpimy? - Zapytałam z nadzieją ale widząc zrezygnowane spojrzenie Gaviego głośno westchnęłam.
- A gdzie mój ukochany Pedruś?
- W du.. W sklepie. - Poprawiłam się bo już sobie wyobrażałam jaka kłótnia by tu powstała gdybym to dokończyła.
- O Chanel, moje kochanie chodź tu słoneczko. - Rzucił zauważając kotkę i podbiegł do niej ale ona zaczęła przed nim uciekać bo miała już dość jego miłości.
I tak gonili się jakieś 10 minut po całym domu dopóki zrezygnowany Gavi nie wrócił do mnie na kanapę.
- Nie kocha mnie.. - Rzucił załamany.
- Pablo, to jest tylko kot. - Przewróciłam oczami.
- Dobra weź idź, nie rozumiesz mnie.
- Mam iść ze swojego domu?
- Tak.
- Okej. - Rzuciłam i poszłam do góry do mojego pokoju.
Nie miałam za bardzo co robić więc zaczęłam dalej się pakować.
Jednak po jakichś 10 minutach przyczłapał się do mnie Gavi.
- Nudno bez ciebie. - Powiedział i rozłożył się na moim łóżku niczym żaba pod tirem.
- Przecież jak byłam w Polsce to dałeś radę.
- Ledwo, co tam robisz?
- Pakuje się.
- Co!? Gdzie?
- Spokojnie, przeprowadzam się do Pedra.
- Znowu?
- Znowu.
- To spoko w sumie, będę u was siedzeć całymi dniami.
- Co wy robicie? - Zapytał Pedri który nagle magicznie znalazł się u mnie w pokoju.
- Obgadujemy cię i Oliwka się pakuje, pozatym ej, czemu ja się dopiero teraz dowiaduje że będziecie znów mieszkać razem? - Oburzył się Gavi.
- Bo jak ty już coś wiesz to potem każdy nagle się o tym dowiaduje. - Fuknął Pedro.
- W każdym razie, kupiłeś żelki? - Zapytał pełny nadziei Pablo.
- Tak.
- Omg! Omg! Kocham cię Pedrisiu. - Krzyknął i pobiegł na dół.
- Debil. - Skomentował mój chłopak a następnie podszedł do mnie i mnie przytulił.
- Po prostu to jeszcze dzieciak.
- Mhm, jak ci idzie?
- Nawet dobrze.
- Ale wiesz że nic na siłę? Ja cię nie chcę do niczego zmuszać, jeśli nie jesteś jeszcze tego pewna to..
- Jestem pewna, nie zmuszasz mnie do niczego. - Przerwałam mu i jeszcze raz mocno go przytuliłam.
- Oooo moje misiaczki. - Usłyszałam a następnie Pablo dołączył do naszego przytulasa.
Finalnie okazało się że cały dzień nie robiliśmy dosłownie nic.
Ja się pakowałam do przeprowadzki a chłopaki na trening.
Później oni byli na treningu a ja spałam i bawiłam się z kotem.
A kiedy oni wrócili to najpierw wspólnie oglądaliśmy, następnie ja wróciłam do pakowania a oni oglądali sami chociaż mimo wszystko skończyło się na tym że we trójkę zasnęliśmy oglądając wszystko co popadnie.
★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★
Króciutko ale nie mam już pojęcia co tu napisać.
Wesołych świąt kochani!❤️
Pamiętajcie o komentarzu i gwiazdce bo to bardzo motywuje ❤️
Przepraszam za wszystkie błędy
Do następnego rozdziału! ❤️
CZYTASZ
Liczycie się tylko wy.. • Pedro González #2
FanfictionZniszczył wszystko co się między nami utworzyło, a mimo wszystko to ukryte uczucie które pozostało pozwoliło nam to naprawić..