2 ★

506 22 2
                                    


Następnego dnia wstałam dosyć późno bo była już 11 ale nie przejmowałam się tym za bardzo bo i tak nie miałam nic do roboty oprócz spotkania z Sirą ale to dopiero na 15.

Ubrałam się w czarne kolarki i czarny top i zeszłam na dół zrobić śniadanie a na stole znalazłam małą karteczkę.

___

Cześć słoneczko, nie chce cię budzić więc masz karteczkę,
z rana pojechałem załatwić jedno spotkanie, później od razu jadę na trening na 17 a po treningu wejdę na jakieś zakupy więc widzimy się wieczorem.

Twój ulubiony wujek❤️

___

Zrobiłam sobie na szybko kanapki na śniadanie i napisałam do Pabla czy może mnie zawieźć do Siry na 15.

Czas kupić sobie auto..

___


Do: Debil😋

Możesz mnie zawieźć do Sirki na 15?

Proszeee

Od: Debil😋

Kup se auto

Nie no, zawiozę cię będę u ciebie chwilę przed 15

___

Z racji że mamy 12 to powoli zaczęłam się szykować a zaczęłam od godzinnej kąpieli w wannie, następnie było szybkie ogarnianie,  suszenie i układanie włosów, szybki makijaż, zamiana outfitu na czarną jeansowa spódniczkę i jakiś ładniejszy czarny top, a później szybkie pakowanie bo Pablo czekał już na mnie pod domem.

- Tylko później będzie problem żeby cię odebrać bo robimy małe spotkanie z chłopakami i wiesz jak to się skończy, ale kogoś trzeźwego ci ogarnę bo Xaviego nie będzie co nie? - Powiedział brunet kiedy zaparkował pod mieszkaniem mojej przyjaciółki.

- No nie będzie, i dziękuje. - Powiedziałam i wyszłam z auta.

Niepotrzebnie się stresowałam bo Sira od razu tak szybko i sprawnie jak tylko mogła uważając na swój duży już brzuch, mocno mnie przytuliła.

- Opowiadaj co u was mamuśka. - Rzuciłam rozkładając się na kanapie.

U Siry spędziłam praktycznie cały dzień bo dopiero o 21 napisałam do Pabla czy jest ktoś w stanie mnie odebrać a on i tak odpisał dopiero po 22.

Od: Debil😋

Predius po ciebie jedzieu

Sorky, nue bylo nikohgo innego tezexwego

Ledwo rozumiejąc co brunet chciał mi przekazać wpadłam w totalną panikę, bo przecież nie byłam gotowa na spotkanie z Pedrim sam na sam.

Nie tak szybko...


Miałam też wrażenie że Pablo zrobił to specjalnie, jednak mimo wszystko on dalej nas shipował a nie wierzę że ze wszystkich osób tylko Pedro był tam trzeźwy.

Przecież przed naszym zerwaniem pił codziennie..

Z zamyśleń wyrwał mnie odgłos powiadomienia w telefonie.

Od: Pedro

Czekam

Pożegnałam się z przyjaciółką i wyszłam na zewnątrz sprytnie omijając samochód Pedriego.

Będę udawać że go nie widzę i o niczym nie wiem..

Znowu będę go unikać..

- Jakbyś się tak nie lampiła na to auto to może i bym uwierzył że mnie nie widzisz bo oboje wiemy że jesteś ślepa, ale dobrze widziałem jak na początku się we mnie wpatrywałaś. - Usłyszałam za swoimi plecami i momentalnie zastygłam w miejscu.

Nie byłam gotowa żeby usłyszeć ten głos..

Bez słowa odwróciłam się w jego stronę i stałam nie ruszając się z miejsca.

- Może po prostu nie chce cię jeszcze widzieć? - Zapytałam po dłuższej chwili.

- Jeszcze? Jebane osiem miesięcy siedziałaś w Polsce i ani razu tu nie przyjechałaś, unikałaś mnie jak ognia..

Może dlatego że ogień i woda do siebie nie pasują?

- Ja codziennie dzwoniłem i pisałem żeby tylko na chwilę usłyszeć twój głos a ty za każdym jebanym razem miałaś to gdzieś i nigdy nie odebrałaś ani nie odpisałaś, całe te zajebane miesiące się martwiłem i cholernie błagałem żebyś do mnie wróciła a ty po takim długim czasie nie chcesz mnie jeszcze widzieć bo to za wcześnie? Japierdole! - Krzyknął wreszcie mimo że wiedział jak bardzo tego nie lubię i że momentalnie zacznę płakać.

Tak też było i teraz..

- Nie. Krzycz. - Wydusiłam przez płacz.

- Przepraszam, ja po pros.. - Zaczął po dłuższej chwili ale ja mu przerwałam.

- Nie ważne, zawieziesz mnie do wujka? - Zmieniłam temat starając się opanować łzy.

Od dziecka mam lęk przed krzykiem a wzięło się to przez rodziców którzy cały czas krzyczeli i jeśli nie na siebie to na mnie.

Pracowałam na tym żeby zbudować swój silny charakter i mieć to po prostu gdzieś ale to było zbyt silne.

- Tak, wsiadaj.. - Mruknął cicho ale na tyle że byłam w stanie go usłyszeć.

Było mu głupio i to w chuj, było to po nim widać..

Przez całą drogę do domu siedzieliśmy w ciszy a atmosfera była tak gęsta że można by ją było ciąć nożyczkami.

Z jednej strony oboje chcieliśmy się odezwać ale z drugiej coś nas powstrzymywało..

Był to lęk przed sobą..

Baliśmy się siebie nawzajem bo oboje uważaliśmy że druga strona straciła już uczucia..

A tak naprawdę nie umieliśmy bez siebie żyć..

Pod domem nie odzywając się ani słowem wyszłam z samochodu kierując się prosto do domu.

Miałam już dość wrażeń jak na dziś..




★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★★

Rozdział krótki i pisany na szybko ale myślę że nie jest najgorzej.

Pamiętajcie o komentarzu i gwiazdce bo to bardzo motywuje ❤️

Przepraszam za wszystkie błędy


Do następnego rozdziału! ❤️






Liczycie się tylko wy.. • Pedro González #2Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz