Przez dłuższą chwilę jeszcze stałam w jego ramiona, gdyż jego spokojny oddech uspokajał mnie wystarczająco. W tle słyszałam jeszcze pojedyncze krzyki Jina, ale ktoś musiał go wystarczająco powstrzymywać to czasu aż nie wycofał się z Jungkookiem. Kiedy już nie płakałam odsunął mnie kawałek od siebie i pocałował mnie w czoło.
- Poznałaś więc już moich kumpli. – uśmiechnął się a wtedy obok nas pojawili się mężczyźni, którzy odegrali ten abstrakcyjny teatrzyk.
- Jestem Jiwoong. Niezwykle miło mi jest ciebie poznać. Chłopak dużo o tobie opowiadał. – trzepnął Gyuvina po głowie. – a to mój mężczyzna serca – wskazał na najmniejszego blondyna. – Matthew – podałam im ręce z uśmiechem kiwając głową.
- y/n – szeptałam.
- A ja jestem Taerae – również uścisnął mi dłoń a moje serce wypełniło coś ciepłego. Byli tak wspaniali.
- Gyuvin możemy już iść do środka. Są wszyscy – Yujin niekulturalnie wskazał na drzwi gdzieś za naszymi plecami. Obejrzeliśmy się za siebie i zobaczyłam coś co sprawiło, że naprawdę uśmiechnęłam się szczerze.
Najmłodszy mówiąc, że są wszyscy miał dosłownie na myśli wszystkich. Widziałam jak Hanbin trzyma rękę na barkach Zhang hao i dumnie patrzą na Gunwook, Rickiego i Weronikę, którzy najprawdopodobniej w tejże chwili bawili się w berka. Gyuvin miał dzisiaj nie odbierać mnie z pracy gdyż z Weroniką miałyśmy spotkać się u niej na noc, a chłopcy mieli zrobić sobie męski wypad. Jednak po kolejnej sytuacji z Jinem mężczyzna nie zamierzał mnie jednak zostawiać samej.
- Chodźmy. Z naszego męskiego wieczorka zrobi się także damski. – mrugnął do mnie i pocałował.
W ten sposób pomimo tego, że wciąż uważałam iż to za szybko, poznałam jego najlepszych przyjaciół. Po tym spotkaniu wiedziałam już, że Hanbin ma teraz tak ogromne serce dla ludzi, gdyż roztopił je wspaniały Zhang hao. Jak już wiadomo najbardziej kochałam Yujina. Dzieciaka, którego uważałam za swoją bratnią duszę. Nie dziwiłam się również, dlaczego chcieli mieszkać wraz z Jiwoongiem i Mateuszkiem, gdyż Ci dosłownie się zjadali przy tym stole. Nawet Gyuvin mi czasem zasłaniał oczy. Ught przestań. Piszczałam za każdym razem. Co popatrzyłam to moje. Taerae był najbardziej slay człowiekiem i wcale nie dziwiło mnie to, że był najlepszym kolegą Weroniki. Zachowywali się tak samo. Momentami wciąż czułam się niekomfortowo a czasami nawet nie chciałam z nimi gadać. Jednak nie mogłam im odbierać, że byli wspaniali więc prędzej czy później i tak będę chciała z nimi zostać już na zawsze by czuć więcej i więcej.
Z każdą godziną znikały kolejne litry alkoholu.
Kiedy przy świadomości pozostał praktycznie tylko Yujin był to znak, że pora wracać do domu. Ja też już ledwo stałam na nogach dlatego niemrawo machnęłam w stronę dzieciaka, który wychodził właśnie trzymając Rickiego pod pachę. Jak się domyślacie był nieprzytomny. Dzisiaj naprawdę nie szczędziliśmy sobie alkoholu. A kiedy mój mężczyzna podniósł moje lekkie i wiotkie ciało ledwo kontaktowałam. Weronika odleciała dzisiaj pierwsza, przez co z Gunwook zawinęli się wcześniej. Hao też sobie smacznie spał u góry. Hanbin miał mały pokoik nad kawiarnią, gdyż chciał jeszcze z nami posiedzieć, ale wciąż mając go pod kontrolą. Widziałam jak Taerae przysypiał oparty o kanapę, a Jiwoong obok bezwstydnie rozbierał Mateuszka. To była czysta abstrakcja. Ledwo stałam w ramionach Gyuvina, który bez problemu wrzucił mnie do taksówki.
Miałam naprawdę słabą głowę bez alkoholu. A kroki, które stawiałam w stronę mieszkania były koślawe a przed wylądowaniem na pupie powstrzymywał mnie mój mężczyzna, który wcale nie był w lepszym stanie, albo wmawiałam sobie, że trzyma się lepiej na nogach przez swoje lata praktyki opanował sztukę trzymania się na nogach. Niemal opadłam na łóżko we śnie. Nie uwierzycie, jednak Gyuvin nie miał zamiaru pozwolić mi spać w niewygodnych ciuchach. Najpierw ściągnął mi spodnie, potem koszulkę, specjalnie zahaczając stanikiem o mojego sutka, który nagle drgnął a ja jęknęłam. Usłyszałam głębokie westchnięcie. .
- Co byś chciała kochanie? – zapytał kiedy zarzuciłam mu ręce na szyję i za gaworzyłam.
Zaśmiał się jedynie i zaczął kreślić mokrymi pocałunkami ślady na mojej szyi. Dodatkowo nosem kreślił nieznane mi wzorki. Pozwolił mi ściągnąć swoją koszulkę pomiędzy pocałunkami. I zaczęłam rozpinać mu spodnie. Moje ręce jednak przez alkohol w żyłach robiły to tak nieumiejętnie, że chłopak odsunął się ode mnie by po chwili wrócić już zupełnie nagi od razu wpijając się w moje spragnione usta. Dłońmi rysował kolejne ślady na moim ciele.
- Nie dręcz mnie już – warknęłam do niego, owijając sobie dłonie na jego karku, boleśnie wbijając tam paznokcie. Wypchnęłam biodra do góry by dać mu znać, że jestem gotowa.
I nie musiałam już dłużej czekać. Mój mężczyzna zaczął obdarzać pocałunkami moje sutki po to by wejść we mnie razem z moimi jękami. Z Gyuvinem nigdy się nie pieprzyłam, my po prostu grzecznie się kochaliśmy.
Po tym stosunku, który wystarczająco mnie wybudził. Owszem byłam zmęczona, ale nie miałam ogromnej potrzeby spania na już. Gyuvin otoczył mnie szlafrokiem i niosąc mnie na rękach zabrał na balkon. Odpalił papierosa, którego wspólnie spalaliśmy. Żyłam z nim jak w książce, gdzie zakochani ludzie palą wspólnie papierosa po stosunku.
Wszystko było tak wspaniałe.
Jak możecie się domyśleć uwielbiałam Gyuvina. Jego całego. Jego uroczy uśmiech, podejście do ludzi a przede wszystkim jego miłość do mojej osoby. Ja też go tak bardzo kochałam. Moje szczęście.
CZYTASZ
Moje More ~ Kim Gyuvin
عاطفيةy/n myślała, że ma wszystko pod kontrolą. Dobre życie, wspaniałego chłopaka i wszystko idzie dobrą drogą. Nic więc dziwnego, że wszystko nagle zaczęło się sypać i nim się spostrzegła znalazła się złamana u boku toksycznego i agresywnego mężczyzny...