Rozdział 2

957 132 42
                                    

Taehyung skończył właśnie operację, więc wyszedł z sali, aby umyć sobie ręce. Ściągnął maseczkę uważając na okulary, następnie wyrzucił ją razem z rękawiczkami. Czepek schował do kieszeni i dokładnie szorował dłonie.

– Nie może tu pani wejść! – usłyszał nagle i spojrzał zdumiony w kierunki drzwi, w których pojawiła się mama Jungkooka trzymająca za rękę Puma.

– Cześć, Tae – powitała go z szerokim uśmiechem.

– Proszę pani, naprawdę nie ma pani tu wstępu – powiedziała rezydentka, która stanęła obok kobiety.

– Wiem, ale muszę pilnie porozmawiać z Taehyungiem – oznajmiła mama Jungkooka.

– Tata! – wykrzyknął Pum i podbiegł do Tae, który wziął go na ręce. Chłopczyk się do niego wtulił i wtedy Kim spojrzał na zdezorientowaną dziewczynę.

– Wszystko w porządku, zajmę się nimi – zapewnił rezydentkę, która wyszła z pokoju. – Naprawdę nie może tu pani wchodzić – zwrócił się z uśmiechem do teściowej.

– Oj, wiem przecież, ale Koo operuje, Jimin gdzieś lata, a Miya powiedziała mi, że właśnie skończyłeś operować – oznajmiła.

– Czy coś się stało, że przyjechaliście? – zapytał Tae wiedząc, że mama jego męża miała się tego dnia zajmować ich synem.

– Wypadło mi bardzo ważne spotkanie w pracy. Dzwoniłam wcześniej do twoich rodziców, ale są zajęci, a nie chciałam, żeby mój asystent wiózł Puma do Parków – wyjaśniła wyraźnie skruszona.

– Oj, rozumiem – odparł Taehyung. – Pum pójdzie do bawialni. Jakoś damy radę – oznajmił Tae.

– Co to? – spytał chłopczyk rozglądając się po sali.

– Tutaj szykujemy się do operacji. Ale na razie idziemy do bawialni – wyjaśnił Taehyung.

– Chcę opelować – odparł Pum.

– Kiedyś będziesz – zapewnił Tae i wyszli z pokoju. – Odprowadzę panią...

– Daj spokój, sama trafię do wyjścia – oznajmiła pani Jeon. – Mój asystent na mnie czeka w aucie. Nie dałam mu prowadzić, jak byliśmy z Pumem i chyba biedaczek się przejmuje, że wątpię w jego umiejętności – wyjaśniła kobieta. Po tym się pożegnali, a Tae skierował się do bawialni. Niektórych lekarzy dalej dziwił widok ordynatora z dzieckiem. Dał się poznać raczej jako surowa i chłodna osoba. Mogli na nim polegać, ale nie należał raczej do osób uczuciowych, więc syn na jego rękach dalej wywoływał niemałe poruszenie.

– A kto to odwiedził mój szpital? – zapytał dyrektor widząc Puma. Ten się nieco zawstydził, bo chociaż znał wszystkie ciocie i wujków, to dalej był bardzo nieśmiały.

– Co się mówi, serce? – spytał go cicho tata.

– Dzień dobly – odpowiedział cicho unikając wzroku dyrektora.

– Idziemy właśnie do bawialni – oznajmił Taehyung.

– A nie do domu? – zapytał zdziwiony Song.

– Mamy jeszcze dyżur...

– Nie wydaje mi się – mówiąc to dyrektor zaprowadził ich do grafiku. Tae zdziwiony na niego spojrzał, bo rzeczywiście pokazywało mu, że skończył dyżur. – Twoja ostatnia operacja jest odwołana, więc możesz iść do domu – zauważył starszy.

– Rzeczywiście – przytaknął Taehyung. – To jedziemy do domu – powiedział Tae do syna.

– Chce opelować – odpowiedział Geopum.

Park's Anatomy 4Where stories live. Discover now