Jungkook wrócił do domu z siłowni i powitały go psy. Yeontan z uwagi na wiek podbiegał do niego później niż żywszy i większy doberman. Kook przed myciem postanowił wyprowadzić zwierzaki. Wiedział, że nie będzie to trwać długo, bo na dworze było mroźno, a pupile nie lubiły takiej pogody. Po powrocie musiał im przetrzeć łapy, żeby nie nabrudziły w całym domu. Dopiero wtedy Jungkook poszedł się umyć i zajrzał jeszcze szybko do mężów i zobaczył, że ci dalej spokojnie śpią. Jimin miał zostać tego dnia w domu, a Tae mógł później pójść do szpitala, więc Kook nie miał zamiaru zakłócać ich snu. Za to musiał już obudzić Puma, aby zdążyli do przedszkola. Wszedł do synka do pokoju i siadł na łóżku.
– Dzień dobry, jak tam się spało mojemu dinozaurowi? – powitał go pieszczotliwie. Pum pokręcił się i zakrył głowę kołdrą. – Ej, budzimy się już, przedszkole czeka – powiedział Jungkook i delikatnie podniósł kołdrę.
– Źle się czuję, tato – wyznał chłopiec, a Kook widział po jego minie, że to nie żarty.
– Co cię boli, kochanie? – zapytał kładąc się synowi do łóżka i przy tym mocno go objął.
– Nie wiem – powiedział, na co tata położył mu dłoń na czole i wyczuł, że jest rozpalony.
– Zmierzymy ci temperaturę – oznajmił i poszedł na dół. Wyciągnął z apteczki termometr i ściereczkę, którą zwilżył i położył synkowi na głowie. Rzeczywiście miał wysoką temperaturę i ciężko oddychał. Jungkooka nie dziwiło, że mógł czuć się gorzej. To był okres zachorowań, a jeszcze nie nabrał dostatecznie dużej odporności, aby sobie z tym poradzić.
– Poleż chwilkę – poprosił tata i ucałował chłopca w głowę. Poszedł do sypialni i tak jak chwilę wcześniej nie chciał budzić mężów, tak wtedy był zmuszony.
– Hej – powiedział cicho i delikatnie pogładził Jimina po policzku. To go wybudziło, ale zamiast się podnieść, jedynie mocniej wtulił się w Taehyunga. – Musicie wstać – dodał, a na to młodszy otworzył oczy. – Pum ma gorączkę i lepiej, żeby nie szedł do przedszkola – na te słowa Tae także się dobudził.
– Co mu jest? – dopytał.
– Na razie ma 38 stopni, ciężej oddycha i generalnie mówi, że źle się czuje – wyjaśnił Jungkook.
– To może niech przyjdzie do nas i na razie z nami poleży – zasugerował Jimin.
– Dobrze – przytaknął Kook i wrócił do sypialni Puma, gdzie już pojawiły się psy, które wyczuły gorszy stan najmłodszego pana. – Chcesz poleżeć z Mimi i Tae? – zaproponował, a chłopiec od razu wyciągnął w jego kierunku ręce. Jungkook zaniósł go do pokoju i ułożył między Tae, a Jiminem.
– Co się dzieje, serce? – zapytał Taehyung obejmując chłopca.
– Źle mi... tato, jesteś strasznie ciepły – powiedział Pum i wyraźnie dodatkowe ciepło sprawiało u niego dyskomfort.
– To przytul się do Mimi, serce – poprosił Tae.
– A ty nie możesz przestać być taki ciepły? – zapytał Pum chcąc dalej tulić się do Taehyunga.
– Niestety tak nie umiem – zaśmiał się, więc chłopiec przytulił się do Jimina.
– Możemy dzisiaj poleżeć w łóżku. Obejrzmy jakąś bajkę i się będziemy lenić – zaproponował młodszy tata, a ta sugestia ucieszyły chłopca.
Jungkook wyszedł przygotować się do pracy, ale nim ruszył do szpitala, to przyniósł swoim chłopakom śniadanie do łóżka. Było tam mnóstwo słodkości, na co Pumowi aż zaświeciły się oczy.
YOU ARE READING
Park's Anatomy 4
FanficKolejna odsłona życia Jimina, jego dwóch mężów, dwóch psów i synka. Geopum ma już dwa lata, a Park od roku jest pełnoprawnym lekarzem. Od dawna nikt nie boi się Kata, a Przystojniak pokazał swoje wrażliwe oblicze. Ich rodzinę czeka wiele wzlotów, al...