Jongin siedział na oddziale i przeglądał karty pacjentów, aby zrobić w nich porządek. Zobaczył, że na oddziale kręci się Jimin z Taehyungiem i o czymś rozmawiają. Myślał nad tym, czy może jednak nie podejść do nich i porozmawiać o tym, co dzieje się z nich mężem. Gdyby Taemin miał gorszy czas, to Jongin chciał to koniecznie wiedzieć. Od niego, a jak nie, to od kogokolwiek, kto wie.
Małżeństwo poszło na obchód, a właśnie wtedy przy rejestracji usiadł Jungkook. Wyglądał całkiem normlanie, chociaż Jongin dostrzegał drobne grymasy bólu. Jeon usiłował to maskować, co wychodziło mu przed mężami, ale gdy miał chwilę słabości, to łatwo można to było zauważyć. Zaczął masować nogę licząc, że nikt tego nie widzi. Spojrzał na Jongina, a ten szybko spojrzał na papiery.
– Pokażę ci coś – oznajmił z dumą Kook i wyciągnął telefon. – Właśnie byłem w żłobku i zobacz, jak Pum już rysuje – pochwalił syna pokazując niezgrabny rysunek. – Musisz wiedzieć, że dla mnie to dzieło sztuki, więc jeśli masz odwagę to skrytykować, to źle to się skończy – dodał widząc minę Jongina.
– Van Gogh zaczął malować po pięćdziesiątce, więc nie oceniam – oznajmił Jongin, co wywołało u Jungkooka oburzenie.
– Wypraszam sobie. To jest warte więcej niż obrazy Da Vinci – powiedział Kook przyglądając się rysunkowi.
Powrócił po tym do czytaniu wyników swoich pacjentów i usiłował wyładować swój ból. Masował nogę, bawił się długopisem, przygryzał wnętrze policzka. Jednak Jongin to wszystko widział.
– Doktorze Jeon, ma pan na 14 ustawioną operację, to w porządku? – zapytał młody lekarz.
– Oczywiście, będę gotowy – zapewnił Jungkook i spojrzał na zegarek. Miał półgodziny do zabiegu, a ból nogi nie mijał, a jedynie eskalował. Spoglądał na Jongina źle się czując z tym, że prosi go o pomoc.
– Em... naprawdę mi głupio, ale... mógłbyś mi pomóc? – zagadał ze wstydem. Jongin spojrzał na niego, a Kook pokazał mu drżącą dłoń.
– Może powinieneś odpuścić tę operację? – zasugerował z troską Jongin.
– Nie, nie, nie mogę. Po prostu dzisiaj od rana tak koszmarnie boli. Liczyłem, że przejdzie, ale nie przeszło – wyjaśnił Jungkook. Już musiał przed mężami i synem ukrywać swoje cierpienie, a miał mało chwil, aby samotnie odpocząć.
– Dokończę te papiery, okej? – poprosił Jongin, a Kook mu się ukłonił z wdzięczności. Wstał, aby się już skierować do gabinetu, a w tym czasie Jongin znalazł swojego męża. Jego mina mówiła Taeminowi wszystko, ale musiał dopytać.
– Poprosił o morfinę? – dopytał, na co Jongin mu przytaknął. – Nie dawaj mu jeszcze. Idę do Jimina. Gdzie masz się z nim spotkać? – zapytał.
– W zabiegowym na izbie, tym bliżej rejestracji – wyjaśnił. Wtedy Taemin poszedł, aby znaleźć swojego przyjaciela i zobaczył, że akurat nie było obok niego Taehyung. Dzięki temu poczuł się pewniej, więc podszedł do Jimina.
– Mogę cię na chwilkę prosić, kochany? – zapytał, a jego mina była całkiem poważna.
– Pewnie – odparł Jimin, którego zaniepokoił wyraz twarzy przyjaciela. Przeszli na klatkę schodową i Taemin upewnił się, że nikogo z nimi nie miał.
– Jongin przyznał mi się, że odkąd Jungkook wrócił, to daje mu morfinę. – Na te słowa Jimin zastygł.
– Jak to? – dopytał zdziwiony.
– Boli go noga i na każdym dyżurze musi wziąć morfinę. Nie jest w stanie sam sobie jej zaaplikować, bo tak go boli – wyjaśnił spokojnie Taemin widząc zdenerwowanie Parka.
YOU ARE READING
Park's Anatomy 4
FanfictionKolejna odsłona życia Jimina, jego dwóch mężów, dwóch psów i synka. Geopum ma już dwa lata, a Park od roku jest pełnoprawnym lekarzem. Od dawna nikt nie boi się Kata, a Przystojniak pokazał swoje wrażliwe oblicze. Ich rodzinę czeka wiele wzlotów, al...