Rozdział 26

27 3 6
                                    

Nie pytajcie o muzykę dołączoną do rozdziału. Są to życzenia urodzinowe kierowane ode mnie do Stephanie, która wprawdzie jest fikcyjna, ALE NIE SZKODZI!
Życzę wam miłego czytania rozdziału! Urodzinowego rozdziału.
-----------------------------------------------------------------------------------------------

2 miesiące później... (czerwiec)

– Cześć, córciu! – wykrzyknął radośnie tata, gdy tylko mnie zobaczył, wychodzącą z budynku, do którego nie zamierzałam już nigdy, przenigdy wracać. Fajnie, że wyszłam chociaż z niego w moje piętnaste urodziny.

Szpital psychiatryczny był okropnym okresem w moim życiu, do którego nie chcę powracać. Ponieważ byłam uzależniona od głodówek, to trafiałam do izolatki aż 3 razy, w której miałam mnóstwo jedzenia i wychodziłam z niej dopiero wtedy, gdy wszystko zjadłam. Nie były to bardzo duże ilości. Taka obiadowa porcja i jeszcze dokładka. Ale pomogło mi i pomału zaczęłam wyleczać się z anoreksji i normalnie się odżywiać.

Nie miałam tam zbytnio, z kim rozmawiać. Byłam tą cichą. Pamiętam tylko jedną dziewczynę, która była moim wsparciem w tamtym czasie. Nazywała się Melody Layne. Chorowała ona na samookaleczanie.

Po chwili zawieszenia umysłowego i nie wiedząc, co robiłam, gdy dobiegłam do mojego taty, przytuliłam się do niego. Natomiast on mnie podniósł i obracał do góry.
– Wszystkiego najlepszego, kochanie – wykrzyknął radosnym tonem. Ale po tym, jak byłam wtedy w górze i w dodatku mną obracał odczuwałam w swoim organizmie, że zaraz będę wymiotować.
– Tato, przestań, bo zaraz zwymiotuję! – burknęłam szczerze, na co ojciec mnie odstawił na ziemię. Poczułam ulgę w związku z tym, że nie zrzygam się na małym parkingu samochodowym nieopodal szpitala psychiatrycznego. Nigdy nie będę dobrze wspominała tego miejsca, choć wyleczyli mnie z mojej choroby. Autentycznie, w tamtym momencie stałam się głodna, co było dla mnie szokiem, ponieważ nie byłam przyzwyczajona do tego uczucia. Zazwyczaj ignorowałam je.

– Tato, jestem głodna. Zjemy coś? – zapytałam, na co tata się uśmiechnął bardzo promiennie. Wyczytałam w jego myślach, że misja została zakończona.
– Oczywiście. McDonald's? – zapytał, na co ja przytaknęłam głową radosna. Przypomniałam sobie, że ostatni raz McDonald's jadłam rok temu. – No to jedziemy – powiedział, podgłaszając radio, w którym leciała piosenka "Flawless" od zespołu The Neighbourhood.

Wydawało mi się, że widziałam album tego zespołu w gabinecie policjanta, gdy włamałam się do komisariatu. Czemu dorośli tak kochają The Neighbourhood? Owszem, są fajni. Gdybym musiała zrobić top 5 najlepszych zespołów muzycznych i piosenkarzy, znaleźliby się tam. Ale są lepsi od nich. Chociażby Lana Del Rey? Albo The Weeknd.

Mimo tego fajnie mi się słuchało tej piosenki w aucie. Zwłaszcza gdy czytałam książkę z mojego domu, którą przywiózł mi mój tata. Nadal robiłam recenzję książek. Z uwagi na to, że byłam w szpitalu psychiatrycznego, o czym nie wiedzieli moi obserwujący, wydawnictwa, z którymi mam współprace pozwolili mi zrobić recenzje po moim powrocie do domu. Choć przerażał mnie fakt, że przez najbliższe 2 tygodnie będę musiała nic nie robić, tylko dzień w dzień wstawiać recenzje z estetycznymi zdjęciami.

Było już prawie ciemne popołudnie. Po trzydziestu minutach jazdy do Raleigh dotarliśmy do miasta. Zanim jednak zajechaliśmy do domu, pojechaliśmy na obiecany wypad do McDonald's.

Droga do Mc przebiegła nam równie szybko, co podróż do Raleigh. Weszliśmy do środka przez drzwi, które były ciężkie w otwieraniu. Przeszliśmy do sekcji zamawiania przez panel dotykowy, w którym zamawia się jedzenie - tak to określam, ponieważ nie wiem, jak to się nazywa.
– Co chcesz do jedzenia? – zapytał ojciec, klikając coś w tym panelu.
– McChicken'a, duże frytki i Coca Colę Zero.
– Okej – odpowiedział, obracając się na chwilę w moją stronę, a następnie ponownie w stronę panela dotykowego. Kiedy już skończył składać dosyć duże zamówienie, wyświetliła się dużymi cyframi cena za moje jedzenie i taty zamówienie, którym była czarna kawa bez mleka oraz Klasyczny McWrap. Zszokowała mnie cena, będąca naprawdę duża.

Everything will be fine | Tom 1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz