⭐2⭐

601 38 29
                                    

Po dojechaniu na miejsce pierwsze co mi sie rzuciło w oczy to delikatne białe ogrodzonie ciągnące się na około całej posesji z czerwoną furtką na której znajduje sie tabliczka z nazwiskiem "Potter".

Ścieżka z płytek prowadzi do niedużego ceglanego domu, z skromnie ozdobionymi oknami po dwóch stronach dachu, przed drzwiami znajduje sie delikatne zadaszenie z belkami w odcieniach ceglanego pomarańczowego, i tynku w odcieniu białego lecz wchodzący delikatnie pod kolor żółty. Wraz z niepozornymi zdobieniami zaraz pod zadaszeniem.

Drzwi były w odcieniu dojrzałego wina. A cały dom na około był obsadzony różnymi roślinami i kwiatami, które wraz z umiejscowionym w niektórych miejscach bluszczem wyglądał niesamowicie, niczym wyciągnięty z jakiejś najpiękniejszej baśniowej opowieści...

Czyli praktycznie totalne przeciwieństwo Grimmauld Place 12, które mimo tego że znajduje sie w tak wspaniałym mieście jak Londyn, to gdy o nim myśle jednyna reakcja to okropne ciarki, przyśpieszony rytm serca, i ukłucia w klatce piersiowej jakby wbijano i wyciągano mi w nie miliardy razy igłe a na koniec polano wodą z solą...

Ale to już przeszłość teraz będzie tylko lepiej.

- Zabiera dech w piersiach, co nie?- Powiedział Syriusz, wyrywając mnie z zamyślenia.

- Tak jest... naprwdę bardzo zjawiskowy. Chyba nawet bardziej niż sobie go wyobrażałem...

- Tak Euphemia i Fleamont włożyli w niego całe swoje serce. Więc spróbuj tylko uszkodzić listka lub kwiatka któreś z jej dzieci, a marnie widze twoją przyszłość...

- Zastanawiam sie, czy ty tak na serio, ale może lepiej będe unikać tych "dzieci" jak ognia.

-Hmm... ta opcja brzmi bezpiecznie dla ciebie i dla nas. James kiedyś piłką do koszykówki złamał łodygę kwiatka...- Westchną- I już nigdy więcej nie zobaczyliśmy tej piłki na oczy, a chce podkreślić że to była ulubiona piłka Rogacza... taka strata... niech spoczywa w pokoju, gdzie kolwiek jest.

- Amen...

-Amen.

- Dobra koniec tej stypy, wejdzmy wkońcu, a nie stoimy jak Peter jako pierwszy czekający na śniadanie.- Zaśmiał sie i podskoczył klaskając w ręce- Reszta już pewnie czeka nie mogli sie doczekać aby cię poznać Regulusie.

I tak ruszyliśmy w stronę czerwonej furtki. Po przejściu przez nią, już po paru sekundach znależliśmy się pod drzwiami, po czym syriusz wszedł jakby nigdy nic, lecz ja czułem sie troche nieswojo. Może dla tego że pierwszy raz jestem u tych ludzi, a może dla tego że dalej mi sie wydaje że to jakiś piękny sen z którego sie wybudzę. Tak sie nie stało. Naprawde tu jestem z Syriuszem. Chyba nic lepszego nie mogło mi już przydarzyć.

Czyżby na pewno?

☆☆

401 słowa

Wjeżdżam z kolejnym roździałem w medich macie zdjęcie domku którym sie inspirowałam. Chcę podkreślić że niektóre rzeczy mogą sie nie zgadzać z prawdziwymi informacjami . Jak możecie zauważyć jest to nie magiczny jegulus. Więc powoli postaram sie przedstawić bardziej postacie abyście mieli wgląd na postacie co i jak, jak wyglądają, czym się interesują itd..

Przepraszam za jakiekolwiek błędy [*]

Więc mam nadzieje że doprzeczytania bayoo❤☀️⭐

Welcome Home, Son | JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz