🌒10🌒

465 43 29
                                    

Perspektywa Jamesa

Czym może być coś gorszego jak budzik w weekend i to o 7 rano? Tak, nieprzespana noc przez pewnego zaskakującego i niemożliwego chłopaka. Na dodatek brata mojego najlepszego przyjaciela, który bardzo jasno mi wyjaśnił że dotkne dna jak tylko sie do niego zbliże, a to wszystko oznacza tylko jedno...tak w skrócie, nieważne co zrobie pięść Syriusza i tak skończy na mojej pięknej, przystojnej,męskiej,SKROMNEJ twarzy...

Nie no dobra, trzeba być twardym nie miętkim.

Zmieniając temat dzisiaj mam trening z  całą drużyną, a niestety Dorcas i Marlene które są w naszej drużynie, bardzo chciały poznać brata Syriusza co chyba nie jest najlepszym pomysłem, ponieważ znając je to zaczną gadać jakieś głupoty, a przede wszystkim te głupoty będą o mnie i jak zawsze będą mi robić wioche, zresztą jak zawsze można już nawet powiedzieć że się do tego przyzwyczaiłem. Tylko że Regulus wydaje mi się że nie zabardzo przepada za tłocznymi miejscami a wiem że moja drużyna przyprowadzi swoich przyjaciół więc będzie dosłownie plaga ludzi. Chociaż jakby się zastanowić to pewnie Evan i Barty też będą, więc jakby moja piękna twarz go nieprzekonała co jest praktycznie niemożliwe, to Oni będą planem B lub planem C, ponieważ zawsze moge obrać taktyke " zrobie co tylko chcesz", która zawsze działa, więc tak Barty i Evan to plan C.

Trening mam na 9 a ponieważ budzik na 7 dzwonił około 10 minut temu, to chyba powinienem już wstawać... nie chce tak bardzo mi się nie chce.

-Twardym nie miętkim - wymamrotałem pod nosem w formie motywacji po czym siadłem na krawędzi lóżka patrząc wprost na ściane z różnymi plakatami, między innymi "Queen", "Eminem", "Dawid Bowie", "ABBA", "KISS" i jeszcze więcej "Queen", można to nazwać mieszanką wszystkiego. No ale bądźmy szczerzy Freddie Mercury i dzień odrazu lepszy.

Z taką motywacją ubrałem się w strój na trening, czyli poprostu spodenki i koszulka w odcieniech czerwonego i żółtego.

Po nieudanej próbie okiełznania jakkolwiek moich włosów, zszedłem na dół gdzie siedział już Regulus czytając jedną z poezji mojego taty. W drugiej ręce trzymał herbate, a cały był ubrany w luźne czarne spodnie od piżamy i czarną luźną dresówke.

- Dobry dzionek Reggiee!! - powiedziałem podchodząc do blatu w kuchni.

- Był dobry zanim usłyszałem " Reggie " z twoich ust - powiedział nieodwracając wzroku od książki, ale dam sobie głowe uciąć że przewrócił oczami.

- Masz racje był dobry, a teraz będzie jeszcze lepszy!

- Jasne...

- Jak już tu jesteś to mam propozycje nie do odrzucenia - powiedziałem przypominając sobie że Marlene i Dorcas chciały go poznać. Oczywiście Syriusz też tam będzie ponieważ niejaki jego " przyjaciel " Remus Lupin należy do naszej drużyny.

- Nie.

- Jejku Reggie ale z ciebie zrzęda, nawet jeszcze nie wiesz o co chodzi - powiedziałem siadając obok niego naburmuszony - może właśnie przgapiłeś swoją szanse na coś super - dodałem krzyżując ręce.

- Dobra, czego Potter?

- Jamie.

- Co?- zapytał Regulus z niezrozumieniem.

- Mów na mnie Jamie.

- Nie ma szans.- powiedział nie ukazując żadnych emocji.

- Nooo Reggie proszeee, ja cie tak pięknie prosze. Przezcież to nie takie trudne J-A-M-I-E, nawet ci przeliterowałem. Tak bardzo ładnie prosze. - powiedziałem zaraz przy uchu Regulusa.

- A przymkniesz się wtedy?- powiedział niby zirytowany, ale ja tam  dobrze wiem wcale go to nie irytuje.

- Rozważe to - powiedziałem z uśmieszkiem.

Po czy Reggie odłożył książke i usiadł po turecku zaraz przedemną, patrząc prosto na mnie.

- Więc jaka jest ta propozycja nie do odrzucenia. Jamie.- powiedział Reggie z naciskiem na moje imię.

I o boże. Jego francuski akcent.
Jakbym był komarem, specjalnie bym go wkurzał tylko aby być zmiarzdżonym przez niego i jego dłonie.

- Yyy... tak... oferta? Jaka oferta?.... Aaa no tak ta oferta.- Boże jak tak dalej pójdzie to ja sie zaraz zaczne tu jąkać, a tego nie chcemy.

- Tak więc jak wiesz gram w koszykówke i mamy własną drużyne, która bardzo dobrze zna Syriusza, i jak sie dowiedzieli że jego brat przyjeżdża ,czyli ty, to bardzo chcieli cie poznać, i nie chciałbyś może czasem pójść ze mną za jakąś godzine?- zapytałem z najlepszym uśmiechem jaki tylko potrafie.

- Oczywiście, że nie. Mam ważniejsze sprawy. Jamie.

Mówiłem, komar bzz bzz...

- Reggie, bo zaraz zaczne cie na kolanach błagać! Prosze.

- A co niby będe za to miał?- zapytał z skrzyżowanymi rękami na klatce piersiowej i lekko podniesionym kącikiem ust.

- Co tylko zechcesz. Tylko błagam przyjdź chociaż na chwilkę, bo jak nie to Dorcas i Marlene  mnie wywiozą do lasu poćwiartują i zakopią...

- Co tylke zechce powiadasz?. Okej stoi przyjde na chwile.- powiedział po czym  z powrotem sięgną po książke.

- Dziękujee Reggie!. Misiek!?.- zapytałem rozkładając ręce na przytulasa.

- W twoich snach Potter.

- W moich snach robimy le...

- Nawet tego niekończ, bo zmienie zdanie.- powiedział Reggie z poważną miną ale jednak na jego jaśniutkiej cerze nic sie nie ukryje.

- Ojejku Reggie czy ty sie rumienisz, kto to jest taką słodką czerwoną truskaweczką?!.- tak właśnie dolewam oliwy do ognia...

- Jak zaraz nie przestaniesz to obiecuje, że osobiście dopilnuje żeby Dorcas i Marlene ukryły idealnie twoje zwłoki.- powiedział po czym ruszył w strone schodów.

- TEŻ CIE LUBIE REGGIE!!. - krzyknąłem jeszcze zanim doszedł do pokoju.

Nie było tak źle jak myślałem.

"Jamie" będzie mi się teraz śnić po nocach...

                                ☆☆☆

841 słów

Roździał miałam już napisany jakieś dwa dni temu ale dopiero teraz wstawiam. Ogólnie podoba mi się ten roździał mimo tego że dużo nam nie daje ale widać takie małe zbliżenie i możemy zauważyć że Regulus czuje się bardziej komfortowo w otoczeniu Jamesa. Nie wiem co jeszcze powiedzieć więc poprostu...

Do natępnego roździału!!❤💚

Będzie mi miło jak zostawicie gwiazdke⭐⭐
Lub kometarz bo przyznam że bardzo miło mi gdy widze wasze opinie i wasze domysły które też czsem mi dają inspiracje i chęci do natępnego roździalu❤

(Sorki za błędy😵)

~A~❤🕯

Welcome Home, Son | JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz