Ostatnio mam faze na tą piosenkę☆☆☆
Perspektywa Regulusa.
Z Jamesem jechaliśmy już około 15 minut, ale nie byliśmy już sami po drodze zgarnialiśmy reszte osób, większość z nich już poznałem, a niektórych już nawet imiona pamiętam.
Pamiętam dobrze Dorcas i jej śliczne ciemne kręcone włosy, co jak co ale umiem docenić kobiece piękno. Dorcas była dość specyficzna niby była głośna i wszędzie jej pełno ale w jakiś nieprzytłaczający sposób, dzięki czemu nie było szansy żeby jakaś osoba poczuła się wykluczona w grupie i z każdym wymieniła się chociaż słowem, nie było to w żadnym przypadku jakieś narzucające Dorcas wychodziło to bardzo naturalnie. Nawet jak ze mną rozmawiała nie było momentu żeby wystąpiła jakaś nieproszona cisza.Oczywiście była też reszta bandy mojego brata i Jamesa. Oczywiście żebyście sobie nie pomyśleli że zapomniałem o Bartym i Evanie, nawet nie wiecie jak ich błagałem żeby też jechali, ale Barty stwierdził że dzisiaj wyjątkowo mają wolną chate i mają plan to wykorzystać najlepiej jak potrafią, nie mam zamiaru wnikać w szczegóły, ale chyba się domyślam...
Cholerni zdrajcy...
-O czym tak rozmyślasz?- Usłyszałem z boku pytający głos Jamesa.
-Myślalem o tym że w czasie gdy ja męcze sie z wami idiotami, Barty i Evan super sie bawią...
- MY TEŻ BĘDZIEMY SIĘ SUPER BAWIĆ!- Krzykną zadowolony James- Zobaczysz jak Huncwoci sie bawią!- Powiedział James uśmiechnięty od ucha do ucha.
Aż się miło patrzyło na tak szczęśliwego Jamesa, zresztą jak na wszystkich innych.
Po paru przejechanych kilometrach i potyczkach rowerowych, wylądowaliśmy w ostatnim punkcie pobocznym, Był to prawdopodobnie dom Remusa z tego co się dowiedziałem. Każdy sie zatrzymał i rozsiadł sie na werandzie, jakby byli u siebie. Domek był postawiany w naprawde przepięknym miejscu, nie było to już totalne odludzie była to jakby długa ulica z takimi samymi domami w zdłuż drogii. Nagle z domu wyszedł bardzo wysoki brunet, i mówiąc "bardzo wysoki" naprawde mam namyśli bardzo wysoki, aż się dziwie że James go nie zaciągną do grupy koszykarskiej, przecież to ponad dwu-metrowe bydle zmietło by wszystkich z planszy...(XD)
-Moony!- krzykną Syriusz wychodząc z domu zaraz za Remusem i zakładając mu ręke na ramie- Jak się czuję najprzystojniejszy chłopak w okolicy?
- Nie wiem, ty mi powiedz. Jak się czujesz?- Powiedział wysoki brunet unosząc jedną brew w góre.
-Ale lizus!-krzykneła nagle Marlene leżąc rozwalona na stole.
-Czy ty nie umiesz siedzieć jak normalny człowiek, czyli na krześle Blondi?- odparł Remus z sarkastycznym uśmieszkiem. Szczerze rozbawiło mnie to. Mają czasami swoje momenty.
- Moje krzesło właśnie gdzieś poszło... Dorcas gdzie jesteś!?- powiedziała blondynka schodząc z stołu szukając Dorcas,w akompaniamencie naszych śmiechów.
-Dobra skoro mamy cały skład jedziemy dalej, jeszcze długa droga przed nami dzieci, więc gęsiego i w drogę!- Powiedział jak zawsze ucieszony James, po czym wszyscy złapali za rowery i powoli zaczeliśmy jechać, któś jeszcze w tle póścił muzyke w tle co już totalnie dawało klimatu całemu otoczeniu. Każdy coś mówił, James jak zawsze co chwile się wygupiał dzięki czemu co chwile było słychać nasze śmiechy. Nagle zaraz obok mnie pojawił się Remus.
-Cześć, niezdążyliśmy się chyba jeszcze poznać.- Powiedział delikatnie uśmiechnięty brunet.
- Tak, nie było okazji, Regulus, ale możesz mówić mi Reg.- Powiedziałem przybierając najbardziej serdeczny uśmiech jaki potrafie, przy okazji starając się nie stracić równagi na rowerze.
- Może o tym nie wiesz, ale bardzo chciałem cie poznać, Syriusz dużo o tobie opowiadał. Gdy nam powiedział że przyjedziesz... wiesz chyba nigdy nie widziałem żeby Syriusz był tak szczęśliwy jak wtedy. A co dopiero jakbyś widział jak rogacz się zestresował- powiedział dalej utrzymując ten sam uśmiechnięty wyraz twarzy, dzięki czemu byłem wstanie dostrzec pare blizn które były ledwo widoczne z daleka.
-Naprawde? Niesądziłem że Syriusz aż tak bardzo się ucieszy- powiedziałem uśmiechniety zerkając na Syriusza. - A co do Jamesa to nawet sie spodziewałem, gdy pierwszy raz sie spotkaliśmy to zaczą mamrolić, a potem sie zestresował i wyglądał jakby miał sie zaraz zapaść pod ziemię.
-Taa.. typowy James. Odrazu na wstępie wbił sobie do łba że go nie lubisz.
- Ciężko by mi było nie lubić kogoś kogo widziałem pare razy w życiu- powiedziałem rozbawiony.
-Ta, troche z nich idioci ale w pozytywnym sensie, da się przyzwyczaić.
Po czym naszą rozmowe przerwały głośne okrzyki godowe które chyba miały być śpiewem.
Po czym popatrzyliśmy rozbawieni na siebie z Remusem, po czym Remus dołączył do reszty i wszyscy krzyczeli teksty jakiś piosenek które póściła marlene, zdecydowanie bardzo wulgarnych piosenek marlene...
☆☆☆
Po długiej męczącej i BARDZO głośnej drodze chyba dojechaliśmy, z paroma przygodami ale dojechaliśmy i wow...
Duży zalesiony teren z ogromnym jeziorem otoczonym małą plażą, prawie wogóle nie zatłoczone a woda? Można było zobaczyć wszystko co się działo na dnie.
Marlene, Dorcas, Lily odrazu się zaklimatyzowały i rozłożyły koce i pare mniejszych poduszek. Za to Remus, Syriusz, James, Peter rozłożyli coś do jedzenia.
Każdy rozsiadł się na kocu, razem ze mną, jedynie James patrzył na nas zawiedziony i z rezygnacją.
-Ale z was straszni nudziarze! Chyba nie macie zamiar przeleżeć i przeżreć cały wypad!?
- James klapnij sobie na dupie i daj nam odpocząć.- powiedziała Marlene z glową opartą na kolanach pół leżącej Dorcas.
- Regulus! Powiedz im coś.
- Sorry, ale Marlene ma całkowitą rację.
- ...
-...?
-...!
-James! Co ty robisz?!- powiedziałem widząc Jamesa zbliżającego się do mnie z tym uśmieszkiem niezwiastującym niczego dobrego.
-Nie wiem o czym mówisz? Ale raczej na twoim miejscu sciągnąbym koszulke...- odpowiedział dalej z tym samym uśmieszkiem.
Po czym zanim zdążyłem cokolwiek zrobić James jakby nigdy nic wzią mnie na ręce w ostatniej chwili moja koszulka wyglądowała na piasku, a zaraz potem James wbiegł z nami do CHOLERNIE zimnego jeziora mimo upalnej pogody.
-JAMES!- Jedyne co zdążyłem z siebie wydobyć, trzymając się kurczowo Jamesa.
☆☆☆
922 Słów
A TUTAJ SKOŃCZE BO CZEMU NIE HIHI
BLOOD RUNS THICKER THAN WATERRR
(Sorry ale akurat mi na słuchawkach leci XD)Ogólnie na początku miałam w planie w tym całym roździale zmieścić całą wyprawe i cały dzień, ALE ze względu na to że mi dzisiaj aparat na zęby zakładali i zęby mnie w chuj bolą a przydało by się wkońcu opublikować roździał... SO HERE I AM!
BŁĘDÓW JEST TU W PIZDU ZA WSZYSTKIE SERDECZNIE ŻAŁUJE!
XD
No wkażdym razie to tyle co mam do powiedzenia więc...
Miłego dnia/ poranka/ nocy i całuski dla was😚💋 i zapraszam do komentowania☀️⭐️
Do następnego👋🏻🫶🏻🐍🦁
CZYTASZ
Welcome Home, Son | Jegulus
FanfictionSyriusz wraca po Regulusa i razem zamieszkują u Państwa Potter. Jest to poprostu luźny jegulus dość banalnie napisany ale ma fajny klimacik i raczej nie doprowadzi was do płaczu!. Zdjęcie na okładce z pinteresta Może kiedyś się pojawi lepszy opis. ...