📎7📎

447 30 43
                                    

- WSTAWAJ REGGIE, SŁONECZKO MOJE CZAS WSTAWAĆ!!

- Odwal sie Syriusz!. Nie możesz pójść Jamesa sobie powkurwiać?!.

- A mogę?

- Tak! Idz i nie wracaj...- Opowiedziałem przykrywając się szczelniej kądrą.

Po czym usłyszałem tylko trzaśnięcie drzwi, które oznaczało że Syriusz opuścił mój pokój. Niestety po paru minutach doszedłem do wniosku że i tak już nie zasne. Czas sie ubrać. Niesamowite że nawet z szafą pełną ubrań nie mam co na siebie ubrać.
Zawsze moge iść w tym czym śpie... czyli prawie w niczym. Okej cofam co powiedziałem to jest fatalny pomysł, jakby czemu to rozważałem, już sobie wyobrażam jak... dobra nieeee... stop nieważne...

Czarne spodnie i luźna czarna koszula. Jak to powiedział kiedyś mądry człowiek jak sie nie ma co sie lubi to sie lubi co sie ma. Po czym zszedłem na dół gdzie Syriusz siedział już na blacie z kubkiem herbaty w ręce a James coś gotował.

Przywitałem sie po czym siadłem na krześle zaraz obok zwisających nóg Syriusza.

- Reggieeee wkońcu jesteś, James zaraz poda coś do jedzenia. Miejmy nadzieje że sie nie otrujemy...

- Ciebie Syriusz z chęcią bym otruł, więc jeśli chcesz przeżyć to błag przymknij sie i rozłóż talerze na stole- Powiedział James z wyjątkowo opanowaną twarzą.

Po czym syriusz opuścił kuchnie mamrocząc jeszcze coś pod nosem.

A James podszedł do Regulusa nad którym były szafki z kubkami.

- Moge?- spytał Regulusa wskazując na szfke zaraz nad jego głową.

- Co?- zanim zdążył sie zorientować James już sięgał do szafki. Regulusa wzrok odrazu powędrował na podwiniętą koszulkę Jamesa i jego cholerne zarysowane mięśnie. Spod jego luźnych spodni które wisiały na biodrach odznaczał sie dobrze widoczny tatuaż, po dwóch stronach kości miedniczej wytatuowane jakby poroże jelenia co wyglądało cholernie dobrze. Ciekwe czy to przez to Syriusz mówi na niego Rogacz, czy może właśnie przez tą ksywke powstał ten tatuaż.

- Kawe czy herbate?

- Hm?

- Do śniadania, kawe czy herbate?

- Aha- odchrząknąłem- kawe poproszę.

- Spoczkoo- odpowiedział z uśmiechem James i w trakcie postawił wode. Po czym oparł sie biodrem o blat i spojrzał w moją strone.

- To jak ci sie podoba?. Jeszcze nie miałem czasu żeby się zapytać, znaczy pytałem no ale wiesz, troche mnie trema zjadła.- powiedział James, a mi sie odrazu przypomniało jak jeszcze faktycznie wczoraj pytał o to samo, tylko wtedy naprawdę się stresował.

- Tak, musisz sie przestać tak przy mnie stresować jak wczoraj- po czym zaśmiałem się gdy przypomniałem sobie jego wczorejszą minę jak stał przedemną- Raczej nie gryze, no chyba że poprosisz.

Zerknąłem ze śmiechem na Jamesa który patrzył na mnie jakby właśnie zobaczył ducha.

- Żartuje. Odpowiadając na twoje pytanie jest naprawde miło, zaczynając od tego domu aż po was wszystkich. Naprawde bardzo sie ciesze, że mogę z wami mieszkać. Nawet z wkurzającym Syriuszem. Panuje tu naprawde bardzo ciepła atmosfera.

- My też sie cieszymy, że z nami mieszkasz Regulusie.

- Możesz mówić do mnie Reg jak chcesz. Regulusie jest strasznie oficjalnie i sztywno.

- A mogę mówić Reggie?

- Nie ma szans.

- Proszęę... Reggie?.

- Jeszcze raz tak mnie nazwiesz a przyjde do ciebie w nocy i...

Tak, prosze.- pomyślał James.

- ... i podetne ci gardło...

- O niczym innym nie marze. Reggie- powiedział z aroganckim uśmieszkiem.

- Boże James.- powiedziałem z niedowierzaniem.

- No bez przesady wiem że jestem przystojny ale żeby tak odrazu mnie od bogów nazywać.

- I jaki skromny, co nie?.

- No oczywiście że tak.

Po czym woda sie zagotowała, a James dalej z uśmiechem na twarzy wzią się za robienie herbaty dla siebie i kawy dla mnie. Po czym wszyscy zjedli śniadanie oprócz Euphemi i Fleamonta ponieważ jak sie dowiedziałem zazwyczaj o tej godzinie chodzą na zdrowotne spacery.

W sumie to nie jest taki głupi pomysł żeby się przejść może kogoś poznam ciekawego. Tak wszyscy wiemy że tak się nie stanie bo prędzej będe unikać ludzi aleee... nigdy nie mów nigdy.

- Są tu jakieś fajne miejsca?- zapytałem Jamesa który jeszcze siedział przy stole bo Syriusza już dawno coś wywiało na koniec świata i jeszcze dalej.

- Zależy jakie, ale dośc blisko jest jakiś skatepark. I ogólnie takie różne boiska naprzykład są do koszykówki, siatkówki, nożnej. Zimą jest lodowisko. Oprócz tego jest plac zabaw i jeszcze tak jakieś żarcie. Do wyboru do koloru.

- Boisko do koszykówki? Tam macie treningi?

- Zazwyczaj tak, no chyba że pada to musimy używać tego szkolnego boiska. Tylko że to szkolne boisko to jakaś jedna wielka tragedia.

- Kto by się spodziewał, szkolne to zawsze takie badziewie.

- Dosłownie.

- Wkażdym razie ide się przejść, jakby coś to dzwońcie- oznajmiłem Jamesowi i nie zwracając uwagi co odpowiedział ruszyłem w strone drzwi.

Ponieważ moim celem jest dojście do jakiegoś parku czy gdziekolwiek żeby poprostu było fajnie, nawet moge w tym słońcu iść, jakoś przeżyje. Chcę choć troche pozwiedzać, żeby wiedzieć cokolwiek, chodźby gdzie jest najbliższy sklep.

Stop. Słuchawki.

Po zabraniu wszystkich rzeczy i wyjściu z domu ruszyłem przed siebie nie mając pojęcia gdzie ide.

☆☆☆
780 słów

WKOŃCU ROŹDZIAŁ. Troche późno ale to dlatego że mi się ferie skończyły i już kurwicy zdążyłam dostać przez szkołe.

Pozatym jakby coś to u mnie na tablicy czasami coś pisze i informuje o roździałach więc jakby coś to możecie tam sprawdzić albo zaobserwować to będzie wam przychodzić czy jakoś tak.

Ogólnie miałam dylemat czy zrobić tego ff że tak powiem w teraźniejszości xd i naprzykład dać żeby akcja sie odgrywała zima/wiosna ale doszłam do wniosku że za dużo pierdzielenia się bo bym musiała im szkołę ogarnąć a jestem zbyt leniwa więc powiedzmy że akcja odbywa się w lato i wakacje.

W następnym roździale być może Regulus pozna Barty i Evana ( ponieważ James musi być o kogoś zazdrosny🤭)

Sorki za wszystkie błędy⭐🦁
Będzie mi miło jak zostawicie gwiazdkę⭐

I do następnego bayoo💚❤

(W mediach zdjęcie tatuażu Jamesa o którym pisałam jakby coś)

Welcome Home, Son | JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz