🌑5🌑

577 34 128
                                    

Na wstępie chce ogłosić że James będzie muał hiszpańskie korzenie czyli będą fragmenty po hiszpańsku (używam tłumacza więc jakby coś było źle to piszcie w komentarzach).
Miłego czytania❤

|Perspektywa Jamesa|

Cztery godziny... CZTERY GODZINY TRENINGU?! oczywiście że kocham koszykówke ale bez przesady wszystko ma swój limit. Jedyne czego mi teraz trzeba to łóżka no i może prysznica... tak ewidentnie mi trzeba prysznica.
Mam przczucie że czegoś zapomniałem ale nie wiem czego, jakby wiem że Euphemia mnie za to dojedzie ale nie pamięt..

Sobre Merlín..

Upss...

Już po mnie...

Syriusz.

Regulus.

REGULUS!

Przecież Syriusz miał przywieć dzisiaj Regulusa, Regulusa Black. Euphemia mnie zabije, miałem go przywitać i oprowadzić i wogóle.

Swoją drogą to dawno nie widziałem Regulusa. Nigdy sie do siebie zabardzo nie odzywaliśmy a przynajmniej on sie nie odzywał. Kiedyś próbowałem do niego zagadać ale mnie totalnie zignorował, może mnie nie lubi, ale JA jestem James Potter co oznacza że mnie nie da sie nie lubić. A przynajmniej tak mi sie wydaje, wrazie czego to Regulus będzie pierwszy, pero James no se rendirá tan fácilmente.

☆☆

Po ciężkiej podróży autobusem i kawałek na nogach WKOŃCU doterłem do domu i lóżeczka... no prawie...

Punkt pierwszy Euphemia..

Z takim celem ruszyłem w strone furtki i zaraz potem do drzwi. Po wejściu odrazu zobaczylem dodatkową pare butów. Czarne martensy Regulusa Blacka.

Najpierw musze przeprosić Euphemie i dać znak że wogóle żyje.

-Wróciłem, sorki że tak póżno ale trening sie przedłużył- powiedziałem wchodząc do kuchni gdzie Euphemia szykowała prawdopodobnie kolacje.

- JAMESIE FLEAMONCIE POTTERZE ¿Es realmente tan difícil escribir o llamar?* . Wiesz jak sie martwiłam, już najczarniejsze scenariusze mi do głowy wpadały. Co jakbyś nagle wpadł na jakiś głupi pomysł jak to masz w zwyczaju...Querida Hijo*.

- Mamá... jestem  dorosły, pozatym telefon mi sie rozładował i to Syriusz ma zawsze głupie pomysły nie ja- odpowiedziałem urażony.

- Owszem może i Syriusz ma głupie pomysły ale ty masz jeszcze głupsze.

- Nieprawda- mruknąłem z obrażoną miną- Está bien, tal vez un poco*...w każdym razie.

- Syriusz z Regulusem już są?- mruknąłem cicho żeby tylko Euphemia usłyszała.

-Jesteśmy- powiedział z nikąd Syriusz, zaraz za moimi plecami.

- Aaa ¡Coño! - odskoczyłem z piskiem - Pogrzało cie weź mnie nie strasz.

- pisknąłeś jak mała dziewczynka, oh nasza piękna Jamesinka.(nie pytajcie)- powiedział Syriusz dziewczęcym, śmiejącym sie głosem.

- A weź sie odwal. Perro callejero plagado de pulgas.

Po czym walnąłem Syriusza w ramie, po czym Syriusz walną mnie dwa razy mocniej i tak dalej i tak dalej... chyba wszyscy wiem jak to sie skończy...

- Chłopcy dosyć bo zaraz obydwa na zewnątrz będziecie spać.- Krzykneła pół głosem Euphemia.

- No ale przecież my sie tylko bawimy- powiedziałem przewracając oczami.

- Mi zaraz nie będzie do śmiechu jak sie połamiecie, albo co gorsza moje roślinki. El solo pensamiento me da escalofríos.

Welcome Home, Son | JegulusOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz