Perspektywa Jamesa
-SYRIUSZZZ- Krzyknąłem gdy zorientowałem sie że Regulusa nie ma już od jakiś 2 godzin. Znaczy nie żebym się martwił czy coś... no dobra może troszeczke, ale co sie dziwić, wkońcu Regulus pierwszy raz tu jest, co jak ktoś go porwie albo pobije a co jeśli aię zgubił!.
- Co się drzesz!- Powiedział zirytowany Syriusz podchodząc do Jamesa, który siedział otulony w kocyk na kanapie.
- ¡ Todavía estás preguntando!. ¡ Regulus lleva dos horas fuera y ni siquiera te has dado cuenta!.- powiedział James podnosząc się z kanapy.
- Nie krzycz na mnie- powiedział zszokowany Syriusz.- Po za tym nie mam pojęcia co powiedziałeś, więc czy można tak jeszcze r...- niedokończył Syriusz ponieważ zauważył coś, czego nawet w swoich koszmarach by sie nie spodziewał.
- Co cie tak zacieło?.- zapytałem zdziwiony.
- Czy to jest Regulus i te dwa fajfusy!?.
- Fajfusy?- zapytałem niezrozumiale , niewiedząc o kim mówi Syriusz.
- W sęsie Barty i Evan- odpowiedział z niechęcią- strasznie mnie wkurzają.
- Poprostu nie umiesz im odpyskować, i ranią twoje ego, dlatego ich nie lubisz Syriusz- powiedziałem patrząc na Syriusza, który stał przy oknie i patrzył na swojego brata z dwoma innymi męszczyznami.
- Wiesz że wyglądasz jak jakaś naburmuszona księżniczka?.- dodałem ze śmiechem.
- Nie rozpraszaj mnie!. Czytam z ruchu ich warg.- Powiedział Syriusz, na co ja tylko sie zaśmiałem. Przynajmniej już nie muszę sie martwić o Regulusa. Już miałem iść do pokoju kiedy Syriusz nagle powiedział.
- Czy Barty właśnie nazwał Regulusa słodkim misiaczkiem!. A ON ZAMIEST SIE WKURZYĆ TO SIĘ UŚMIECHA!. Mnie to już by dawno rozszarpał na strzępy!- powiedział w połowie zdziwiony a w połowie zazdrosny Syriusz.
- JAK TO?!. Jak mi nawet nie pozwolił go Reggie nazywać!. Teraz mi smutno, co jeśli mnie nie lubi. Wszystko przez ciebie!.
- Co jak to przeze mnie!?. Pozatym czemu ci tak zależy żeby cię lubił?!- zapytał Syriusz dziwnie przyglądając mi się z zmrużonymi oczami.- James, pamiętaj że masz dozgonny zakaz chdźby dotknięcia mojego brata.
- Mój tata mówi że zasady są po to żeby je łamać.- powiedziałem i zkrzyżowałem ramiona, po czym uśmiechnąłem sie do Syriusza, który wyglądał jakby miał mnie zaraz wyrzucić przez to okno.
- James, obiecuje że nie ręcze za siebie i cię osobiście własnymi rękami okastruje, i powiesze na ścianie jako pamiątke.
- Um... to troche brutalne... i obrzydliwe.
- Kogo okastrujesz?.
- ¡vete a freír espárragos!- krzyknąłem wystraszony, przytulając sie do Syriusza- Boże Regulus weź nie strasz, czekaj kiedy ty tu?.- dodałem już spokojnym głosem i odsunąłem się od Syriusza, udając że wcale, a to wcale się nie przestraszyłem.
- Wiem że jestem przystojny ale żeby tak odrazu od bogów nazywać.- powiedział Regelus przedrzeźniając moje wcześniejsze słowa.
- O ty mała żmijo!.- powiedzialem ze zdziwieniem, na co Reg tylko się zaśmiał.
- To dowiem sie kogo chcecie kastrować, z chęcią pomogę.- powiedział całkowicie poważnie Regulus.
- Jamesa- powiedział Syriusz patrząc na Jamesa z mordem w oczach.
- W takim razie jednak nie pomogę. Nawet palcem go nie tkne, bo jeszcze jakiś chorób się nabawie...- odparł Regulus patrząc na mnie ód góry do dołu.
- I bardzo dobrze, w takim razie nie muszę już go kastrować- powiedział całkowicie poważnie Syriusz.
- Czekaj, chciałeś go kastrować, bo myślałeś że my coś ten tego?.
- Nie, ale lepiej dmuchać na zimne.
- CZY MOŻECIE SKOŃCZYĆ MÓWIĆ O KASTROWANIU MNIE. JA MAM TYLKO 18 LAT. NIE MACIE CIEKAWSZYCH TEMATÓW!?!?.- powiedziałem zażenowany.
Po czym Regulus i Syriusz wybuchli tylko śmiechem.
- Tak bardzo śmieszne. Ide od was.- po czym poszedłem do kuchni żeby sobie zrobić herbate, ponieważ czułem że jestem cały czerwony na twarzy.
- Nie wiedziałem że mówisz po hiszpańsku.
Usłyszałem głos za swoimi plecami, który należał do Regulusa. Odwracając się zauważyłem Rega siedzącego na wyspie kuchennej, ja oparłem sie o szafke i popatrzyłem na Regulusa z uniesioną brwią.
- Sądziłem że Syriusz już wypaplał. Raczej nie potrafi trzymać języka za zębami.
- Tak, ale zazwyczaj mówi te mało ważne informacje.
- Czyli to że mówię po hiszpańsku, jest ważną informacją?- zapytałem z dumą.
- Wsumie to tak, fajnie jak męszczyźni mówią w innych językach- powiedział Regulus z uśmiechem patrząc gdzieś w punkt nad moją głową.
- Czyli mam +1 punkt do bycia fajnym?- powiedziałem, próbując aby mój głos zabrzmiał głęboko i odważnie.
- I gorącym.- powiedział całkiem poważnie Regulus, patrząc mi prosto w oczy.
- Czyli jestem gorący?- zapytałem z uniesioną głową i uśmieszkiem na twarzy.
- Nie potwierdze, ale i nie zaprzecze. Mon cher.- powiedział Regulus stając przede mną, po czym się tylko uśmiechną i wyszedł z kuchni.
Czy ja już mam jakieś urojenie?. Nie ma szans żeby Reggie tak powiedział do mnie, a może?. Dobra może jednak odpuszcze sobie tą herbate, bo zaraz zaczne tu skakać i piszczeć, a wtedy Syriusz coś wyniucha i naprawde mnie wykastruje. STOP. Czy ja sie rumienie!?. Co jest. Co to za błąd w matrixie, kurde już nawet zapomniałem że byłem zazdrosny o to co powiedział Barty...
Mon cher?☆☆☆
746 słów¡Todavía estás preguntando!. ¡ Regulus lleva dos horas fuera y ni siquiera te has dado cuenta!.- Jeszcze się pytasz!. Regulusa nie ma od dwóch godzin, a ty nawet nie zauważyłeś!.
¡vete a freír espárragos!- Idź smażyć szparagi! (coś ala spierdalaj ale łagodniej xd)
Mon cher- Mój drogi ( francuski)
Regulus in this chapter have mercy🛐🙏🏻.
Ewidętnie za dużo fanartów się naoglądałam i poprostu miałam tyle pomysłów, że nie umiałam tego złączyć w jedno więc wyszło coś takiego.Mam nadzieje że wam się spodoba, bo napisalam ten roździał w jakieś 2 godziny (mój mózg nie mózgował).
Troche krótki mi się wydaje.Do następnego💚❤ I miłego poniedziałku, o ile to wogóle możliwe💀😭
Sorki za błędy🦁⭐
CZYTASZ
Welcome Home, Son | Jegulus
FanfictionSyriusz wraca po Regulusa i razem zamieszkują u Państwa Potter. Jest to poprostu luźny jegulus dość banalnie napisany ale ma fajny klimacik i raczej nie doprowadzi was do płaczu!. Zdjęcie na okładce z pinteresta Może kiedyś się pojawi lepszy opis. ...