PROLOG

541 19 2
                                    

Mia

Leżałam na łóżku wpatrując się przez zamknięte okno balonowe jak letnie słońce przedziera się przez chmury i osadza na każdym pojedynczym drzewie. Nagle moją spokojną i melancholijną ciszę przerwał odgłos otwierajacych sie drzwi.

- I jak co powiedział? - Zapytałam jak tylko Aurelie weszła do mojego pokoju.

- To co zwykle. Jest zbyt zafiksowany na tym punkcie. - Powiedziała opadając na łużko. - Żaden z naszych argumentów nie przemówił mu do rozsądku. - Powiedzia jednak gdy zobaczyła moją reakcje dodała z uśmiechem - A wiec czas się wziąć za prezentację. Melody jak już wróci z porodówki też nam na pewno pomoże. Twój ojciec ma u niej dług wdzięczności.

Było w tym trochę prawdy jednak nie wieżylam, że nawet jego wdzięczność pozwoli mi wyjsc z domu. Od kiedy wróciłam ze szpitala nie ma mowy o wyjściu choćby na cholerny spacer. Siedzę tu zamknięta jak w jakimś wieziemu przez dwa miesiące. No dobra może źle zrobiłam porównując dom gdzie jest basen, kino i sala gier do więzienia.

- A jak się czuje Melody? - Zapytałam by zmienić temat.

- No wiesz poród boli i to bardzo, ale jakoś się trzyma. - Zarzartowała.

- To najważniejsze. - Powiedziałam sięgając po kolejną książkę z półki.

- Wiesz co kochana w dupie mam twojego ojca. Niech mnie przeklnie, ale jestem jego siostrą wiec w sumie gówno mi zrobi. Choć wyłaź z tąd. Idziemy.

- Gdzie? - Zapytałam zdziwiona podnosząc się z łóżka

- Oh skarbie ja tu mieszkałam przez całe swoje życie. Doskonale wiem jak można z tąd nawiać bez obawy, że Cię ojciec przyłapie.

Martwiłam się "genialnym planem" swojej cioci jednak chęć wyjścia z domu i sprzeciwienia się tacie była wjększa. Szłam więc cicho i powoli tuż za nią nie zwracając na siebie uwagi. Najgorsze było to, że teraz były wakacje co za tym idzie. Całe moje rodzeństwo jest w domu. Na szczęście nie spotkaliśmy żadnego z nich, a my szłyśmy korytarzem prowadzącym do galerii. Doskonale znałam tą drogę. Nie raz zachodziłam tu w poszukiwaniu jakichś odpowiedzi. W życiu jednak nie spodziewałam się, że między obrazem z naszą rodziną a ścianą jest tajne przejście.

- Tego typu korytarzy masz nasrane gdzie popadnie. Najważniejsze jest to, że wiedzą o nich tylko kobiety z naszej rodziny. - Powiedziala szeptem.

- Dlaczego chłopcy nie? - Zdziwiłam się, bo to właśnie oni zajmowali się domem i jego bezpieczeństwem.

- Zdarzały sie sytuację gdy nasi przodkowie zdradzali tą wiedzę wrogom przez co były duże problemy. A gdy tylko moja pra babka dowiedziała się o tych przejściach od razu powiadomiła o nich moją babcie, moja babcia moją mamę a ja przekazuje to tobie. Musisz wiedzieć, że nie tylko twój ojciec ma opsesje na punkcie kontroli. - Powiedziała przewracając oczami.

Wszystko było jasne o tych przejściach widziały tylko kobiety z naszej rodziny, by móc jakoś się wyrwać z domu. Aurelie mówiła mi, że nasza rodzina kiedyś działała w czyms na kształt mafii i parę kobiet z, którymi jestem spokrewniona wcale nie chciały tu być. Postanowiły więc stworzyć sobie wiele tuneli, które miały im służyć do ucieczki. Na przestrzeni lat nasza rodzina stała się zupełną odwrotnością naszych dawnych interesów. A tunele, które wtedy służyły do ucieczki przed napasciami seksualnymi teraz z
Służyły jako ucieczka przed nadopiekuńczymi ojacami.

- Jesteśmy - powiedziała dumnie gdy znalezilsmy się na skraju lasu.

- Gdzie? - Zapytałam rozglądając się do okoła.

Spadająca Gwiazda Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz