PRAWDZIWA TWARZ

263 7 0
                                    

Mia

Gdy weszliśmy do szkoły uroczystość już się zaczęła po cichu weszliśmy na wielką hale gdzie odbywało się rozpoczęcie. Moi bracia poszli w swoją stronę a ja z Bethay w swoją choć cały czas czułam na sobie spojrzenia Apolla I Mata. Pokazałam córce Miriam gdzie może usiąść a sama zajęłam miejsce obok niej. Dyrektor jeszcze coś tam mówił o tym jaki to ten rok nie będzie cudowny i pełen wyzwań a my siedzieliśmy cicho i udawaliśmy że go słuchamy. Kiedy w końcu można było się rozejść do klas podbiegły do mnie May I Emily ściskając mocno.

- Stara jak my Cię dawno nie widziałyśmy. Jak powiedziałaś, że wracasz to sądziłyśmy, że żartujesz! Musisz nam koniecznie opowiedzieć co tam u ciebie. - Powiedziała podekscytowana May.

- Dobra dziewczyny spokojnie. Wszystko wam opowiem ale może chodźmy na razie do klasy. - Powiedziałam starając się jakoś wyswobodzić z ich uścisku.

One nie chętnie mnie puściły i poszłyśmy do klasy. Przy okazji pokazywałam Bethay gdzie co jest by już mniej więcej wiedziała jak ma się poruszać po szkole.

W klasie Pani przedstawiła Bethay i jakiegoś chłopaka z wymiany i powitała nas wszystkich w nowym roku szkolnym, rozdała nam plany lekcji I pozwoliła wyjść.

- Bethay jak chcesz to możesz iść do Mata i Apolla. - Powiedziałam patrząc na dziewczynę. Zauważyłam, że idzie w jej stronę Sofia więc wolałam by raczej trzymała się od niej z daleka. Może nie kochałam córki Miriam, ale nie chciałam by ta suka jej coś zrobiła.

- Nie dzięki chyba pójdę z kimś pogadać. - Powiedziała i odeszła. Ja nie miałam czasu by się tym martwić, bo właśnie podeszła do mnie całkiem spora grupa uczniów.

Spodziewałam się, że będę w centrum uwagi ze względu na to kim okazałam się być. Nawet jeśli nie wszyscy wiedzieli, że jestem zaginioną siostrą sławnych w tej szkole braci Blite to moje nazwisko dumnie widniało przy numerku w dzienniku. Więc jeśli ktoś miał jeszcze wątpliwości to zostały one skutecznie rozwiane.

Szybko się wyślizgnęłam z okręgu którym byłam otoczona i pobiegłam w jakąś odległą i mało uczęszczaną część korytarza.
Naprawdę przez przypadek usłyszałam rozmowę Bethay z Sofią.

- Nie mogę się wprost doczekać. - Powiedziała córka Miriam takim tonem jakiego użyła w momencie naszej pierwszej rozmowy.

- Z wzajemnością - Dokończyła Sofia i odeszła zostawiając Bethay samą. To była moja szansa by ostrzec moją "siostrę" przed dziewczyną.

Podeszłam do niej kiedy poprawiała fryzurę. Gdy mnie zobaczyła zrobiła się na powrót miła i urocza.

- O hejka. Idziemy do chłopców? - Zapytała i już chciała mnie chwycić za rękę i poprowadzić kiedy jednak ja się odsunęłam i spojrzałam na nią poważnie.

- Bethay musisz uważać na Sofie. Uwierz mi wiem co mówię. Sama kiedyś myślałam, że jest w porządku.

Dziewczyna jak za dotknięciem różdżki zmieniła się z niewinnego aniołka w królową śniegu i zlustrowała mnie lodowatym spojrzeniem.

- Nie mów mi co mam robić. I to ja Ci dobrze radzę Uważaj gwiazdeczko. - Jej głos był przesiąknięty grozą, aż mnie przeszły ciarki po całym ciele. Trwaliśmy w takiej ciszy przez długi czas. Nagle zobaczyliśmy moich braci którzy się do nas zbliżali. - Lepiej siedź cicho. - Ostrzegła mnie rzucając mi ostatnie ostrzegawcze spojrzenie i na powrót stała się uroczą siostrzyczką.

- Mia czemu jesteś taka blada? - Zapytał Matt patrząc na Bethay. Ona też na mnie spojrzała kontem oka.

- Po prostu za dużo ludzi do mnie podeszło I się zestresowałam. Wiecie jestem teraz największą sensacją przez moją nową pozycję społeczną. - Powiedziałam z niezadowoleniem.

Spadająca Gwiazda Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz