Rozdział XXV
Madison
Tego było za wiele. Za dużo emocji, za dużo rozkoszy, za dużo Evana. Czułam jak przepełnia mnie sobą od stóp po czubek głowy, a jeszcze nawet we mnie nie wszedł. Gdy jego język wdarł się do środka moje oczy wywróciły się w głąb czaszki z przyjemności.
- O Boże – jęknęłam zaciskając pięści na kołdrze.
Całe moje ciało drżało niekontrolowanie, a Evan nie miał zamiaru przestać. Czułam się jak na rozkosznych torturach, gdy jego język i palce umiejętnie pieprzyły mnie, lizały, skubały, aż znalazłam się na granicy orgazmu. Był nienasycony, jakby głodował przez całe lata, a teraz końcu ktoś pozwolił mu na ucztę.
- Evan, Jezusie, kurwa...
Orgazm przyszedł tak nagle, że przed oczami zobaczyłam fajerwerki, a moje ciało zdawało się unosić nad materacem na dobre dwa metry. Przez każdy skrawek skóry przechodziły mi dreszcze, a mięśnie w podbrzuszu zaciskały się ciągle i ciągle, jakby nie mogły przestać. Zamrugałam, gdy owiał mnie nagły chłód. Evan podniósł się i patrzył na mnie oblizując mokre wargi. Na ten widok moja kobiecość znów zadrżała. Było coś cholernie seksownego w facecie, który emanował satysfakcją po doprowadzeniu kobiety do orgazmu. Byłam odprężona i zbyt skupiona na Evanie, by nawet przejmować się tym, że leżę na łóżku całkiem naga z rozłożonymi szeroko udami. Głosik w tyle głowy wymieniał właśnie mój zaokrąglony brzuch, cellulit na udach i niewielkie rozstępy na brzuchu jakby to była litania. Obawiałam się tego jak zareaguje Evan na mój zmieniony wygląd. Nie byłam już dwudziestoletnią dziewczyną, która uprawiała sport, była giętka i jędrna. Jednak widziałam jego spojrzenie, gdy się rozebrałam. Słyszałam jego słowa i czułam uznanie w każdym dotyku. Teraz jednak byłam zwyczajnie zbyt zafascynowana tym co ja widzę. Jego umięśniona klatka przyciągała mój wzrok jak jakiś magnes. Słabe światło załamywało się na mięśniach, które aż prosiły się o dotykanie i głaskanie. Teraz dopiero mogłam podziwiać w pełni jego tatuaż ciągnący się aż na cały prawy mięsień piersiowy. Płaski brzuch, spodnie wiszące nisko na biodrach przytrzymywane rozpiętym teraz paskiem. Męskie V, które jasno wskazywało drogę do jego męskości, a gdyby tego było mało od pępka w dół biegł wąski pasek ciemnych włosów. Oboje obserwowaliśmy się w ciszy, a ja byłam zafascynowana zmianami jakie w nim zaszły. W podziwianiu jego męskiej urody. Evan powoli wycofał się i stanął przy łóżku zrywając ten kontakt, który mieliśmy. W przypływie zawstydzenia automatycznie zacisnęłam uda i zasłoniłam swoje ciało ramionami.
- Nie – warknął rozpinając spodnie i opuszczając je w dół. – Zabierz ręce i rozłóż te nogi.
Zadrżałam na dźwięk jego głosu. Był głęboki, chrapliwy i docierał do samego środka mojej kobiecości, aż miałam ochotę wić się i ocierać o pościel w oczekiwaniu na dalszy jego krok. Powoli zrobiłam to czego chciał, a na jego wargach pojawił się lekki uśmiech aprobaty. Obserwowałam wstrzymując oddech jak zahaczył palce o gumkę bokserek i zsunął je w dół. Doskonale pamiętałam jego kutasa. Setki razy miałam go już w sobie, a jednak teraz wydawało się to zupełnie nowe. Równie przerażające, upajające i wyczekiwane, jakby to miał być znowu nasz pierwszy raz. Wyprostował się i uniósł do ust paczuszkę z prezerwatywą, a mój oddech przyśpieszył. Naprawdę to zrobimy.
- Spójrz na mnie – powiedział Evan znów tym głosem chwytając swoją sterczącą męskość w dłoń. – Spójrz co mi robisz, skarbie. Widzisz jaki jestem twardy dla ciebie?
To było coś nowego. Wcześniej nigdy tak do mnie nie mówił, nawet, gdy był bardzo podniecony. Ale o dziwo jego niski, głęboki głos wypowiadający te słowa jedynie zwiększył moje własne pragnienie. Obserwowałam ja przesunął dłonią w górę i dół po swoim członku, a potem nasunął na niego gumkę. Pochylił się i ostro rozsunął moje nogi jeszcze szerzej robiąc sobie między nimi miejsce. Pisnęłam zaskoczona, a on od razu opadł w dół patrząc mi prosto w oczy.
CZYTASZ
Grimm Reapers MC #5 Rider | ZAKOŃCZONE
RomanceWydawało mi się, że wszystko można oszacować. Świat kręcił się wokół liczb i ich wartości. A przynajmniej tak było dla mnie. Całe życie liczyłem i szacowałem - zawsze wychodząc na tym na plusie. Tak jak potrafiłem obliczyć skomplikowane działania ma...