Najczęstszą emocją w moim umyśle był stres. To właśnie on zawsze doprowadzał mnie do bezsenności i innych skutków ubocznych. Stresowałam się nawet przed pójściem do szkoły, ale nikt nie zwracał na mnie uwagi, dzięki mojemu poważnemu wyrazowi twarzy.Wczorajszego dnia również nikt nie połapał się, że coś było nie tak, więc miałam czas działać. Do domu dotarłam przed ósmą. Poprosiłam bruneta, żeby zatrzymał się parę domów wcześniej. Nie uśmiechało mi się zostać nakrytą przez osiedlowy monitoring. Już wiele razy nakryłam starsze sąsiadki, na podglądaniu wszystkich dookoła. Miałam szczęście, że Brandon został dłużej w pracy, bo gdyby zobaczył mnie w takim stanie, to by się załamał. Włosy miałam posklejane od deszczu, a że były dosyć długie, to jeszcze do końca nie wyschły. Bluza także była mokra, a na twarz nie chciało mi się nawet spoglądać.
Spałam zaledwie dwie godziny, dlatego że do późna nie mogłam zasnąć. Wierciłam się z boku na bok, rozmyślając o ostatnim spotkaniu z brunetem. Jakby tego było mało od trzeciej nad ranem byłam na nogach. Czułam się jakby mnie ktoś zjadł i zwrócił. Na moje szczęście ojciec wyszedł z domu wcześnie, więc mogłam sobie pozwolić na późniejsze przybycie do szkoły.
Znudzona opadłam na krzesło w klasie od matematyki. Czekałam na panią Forbes, która nie przychodziła już od dziesięciu minut. Według zasad tej szkoły, gdy nauczyciel nie zjawi się w ciągu piętnastu minut, uczniowie mogli wrócić do domu. Skrycie modliłam się, żeby właśnie tak było, bo bardzo chciałam już wracać i mieć dzisiejszy dzień za sobą. Mój zły nastrój pogorszyła jeszcze jedna sprawa. Leo i Layla stwierdzili, że zrobią sobie wolne od szkoły. Szkoda tylko że mi o tym nie powiedzieli. Teoretycznie rzecz biorąc mogłam się zerwać, gdyby nie moje zagrożenie z matematyki. Nigdy jej nie rozumiałam i był to drugi najgorszy przedmiot zaraz po historii.
- W co ty się kurwa wpakowałaś? – Po ciele przeszedł mnie dreszcz, na głośny szept odbijający się w moim uchu. Jak oparzona odsunęłam się pod ścianę gromiąc spojrzeniem Luke'a. Szatyn, jak gdyby nigdy nic rozłożył swoje zeszyty i zajął miejsce obok mnie. – Po chuja to zrobiłaś?
- O co ci chodzi? – Zmarszczyłam brwi niczego nie rozumiejąc. Schowałam telefon do kieszeni jeansów i zbita z tropu próbowałam zrozumieć co spowodowało jego gniew. - Co się stało?
- Dlaczego się na to zgodziłaś? – zapytał wkurzony. Zaciskał palce na długopisie, co kilka sekund zerkając po uczniach, czy aby na pewno nikt nie podsłuchuje. – Zadając się z nim ściągasz na siebie same niebezpieczeństwo, dziewczyno znam go dłużej od ciebie. – fuknął mrużąc gniewnie oczy. – To jest chłopak, który cię wykończy Leila. Nie rozmawiaj z nim i najlepiej w ogóle o nim zapomnij.
Pokręciłam głową niedowierzając w jego słowa. Parsknęłam śmiechem, kiedy zorientowałam się, że Luke ma na myśli, iż podoba mi się Jaiden. Cóż za absurd! Przecież to nie ja się pchałam w ten cyrk! To tamten kretyn mnie szantażował! Nie zawarłabym jakiegoś paktu z obcym chłopakiem, a tym bardziej z pieprzonym przestępcą, który przy okazji nie jest w moim typie! Od początku chciałam o tym zapomnieć, ale on się uparł na swój głupi pomysł.
- Nie jestem niczemu winna! – szepnęłam odrobinę za głośno, ale całe szczęście nikt nie zwrócił na nas uwagi. Odchrząknęłam i westchnęłam przymykając na chwilę oczy. – To on wszystko zaczął, rozumiesz? Lepiej powiedz temu swojemu koleżce, żeby się odwalił ode mnie, bo ja mu przemówić do rozsądku w stanie nie jestem. - Powiedziałam cicho, na co od razu przeniósł na mnie zielone tęczówki.
- Co? – wydawał się kompletnie mnie nie rozumieć.
- Za kogo ty mnie uważasz - westchnęłam z niedowierzaniem. - Kiedy wracałam z imprezy on zaszedł mnie od tyłu. Chciał mi podciąć gardło, a potem uparł się, żeby mnie podwieźć. – wyjaśniłam niespokojnie. – Myślałam. że da mi spokój, bo tak mówił – mamrotałam zdenerwowana. – Ale potem zaczął do mnie pisać, aż w końcu wkradł mi się do pokoju! – zbulwersowana ciężej oddychałam. – Prosiłam, żeby załatwić to polubownie i nie podziałało, więc może ty coś wniesiesz.
CZYTASZ
Silent Lies 18+
RomanceSiedemnastoletnia Leila Lynch przeprowadza się do rodzinnego miasta po śmierci mamy razem ze swoim bratem i ojcem szeryfem. Seattle niosło za sobą nieszczęście, więc teraz jedynie czego pragnie, to spokojne życie podobne do jej rówieśników. Dziewcz...