10. Niewiadome zagrożenie.

652 16 37
                                    


Swojego czasu myślałam nad tym, czy jestem w stanie zdiagnozować sobie bezsenność tak po prostu. Wiele razy na pewno ktoś tak miał, że głowił nad tym, czy choruje na daną chorobę, po sprawdzeniu objawów w internecie. Nie byłam pewna, lecz przewracanie się z jednego boku na drugi stało się już moim nawykiem. Przez przyjazd mojego byłego, spanie stało się ostatnią rzeczą na jaką miałam ochotę.

Od rozmowy z Ethanem wzięłam się w garść. Musiałam w końcu załatwić sprawę z Jaidenem, bo za długo z nią zwlekałam i urwać kontakt z Taylorem. Problem w tym, że jeszcze nie wiedziałam, jak to zrobić. Nie mówił na ile przyjechał, ale miałam nadzieję, że nie na długo. Kilka dni z jego osobą mi wystarczy. 

Westchnęłam i sięgnęłam po omacku po telefon. Musiałam zasnąć tylko na chwilę, co i tak było ogromnym wyczynem. Nie myliłam się. Była dokładnie trzecia godzina, więc musiałam przespać jakieś czterdzieści minut. 

Wzdrygnęłam się, bo w pokoju panował chłód. Zerknęłam w stronę okna i zmarszczyłam brwi. Byłam pewna, że je zamykałam. Pewnie Ethan je otworzył, bo nienawidził gorąca. 

Pierwszy raz byłam ojcu wdzięczna, dlatego że pozwolił Taylorowi się u nas zatrzymać pod warunkiem, że będzie spać w salonie. Przed snem rozmawialiśmy u mnie w sypialni o bzdurach, chociaż ja zwyczajnie przytakiwałam głową. Wciąż wracałam myślami i spojrzeniem do czerwonego śladu na nadgarstku. Musiałam zasnąć przed jego wyjściem.

Tkwiłam tak w ciszy, aż w końcu coś mnie zaciekawiło. Szmery na korytarzu. Zaskoczona podniosłam się i usiadłam na łóżku, wsłuchując się w głuchą ciszę. Kroki. Kto chodziłby o trzeciej w nocy, po domu i dlaczego? Czułam jak mój oddech przyspieszył, a na karku zjeżyły się włoski. 

Wstałam i włączyłam latarkę w telefonie. Powolnym krokiem ruszyłam w kierunku drzwi. Pod stopami czułam zimne panele. Opatuliłam się gołymi ramionami i skupiłam się na drzwiach. Co jak to włamywacz? 

Drżącą dłonią złapałam za klamkę i ostrożnie za nią pociągnęłam. Drzwi zaskrzypiały, lecz nie na tyle mocno by kogoś obudzić. Przełknęłam ślinę w gardle i wypuściłam oddech z warg. Spojrzałam najpierw w prawo. Korytarz był ciemny i nic podejrzanego nie było widać. Prześwietliłam latarką w tamtym kierunku, ale było pusto. Zaczęłam się coraz bardziej bać i już miałam wracać do pokoju, gdy niedaleko mnie usłyszałam kolejny głośny krok. Gwałtownie rozświetliłam korytarz z lewej strony i poczułam, jak serce łomocze mi w piersi. Podejrzewałam, że być może to Ethan, który chciał mnie wystraszyć, ale usłyszałam chrapanie z dołu, co oznaczało, że chłopak spał.

Czerwone róże z czarną kokardką przywiązaną do łodygi, leżały na podłodze. Śledziłam wzrokiem każdą z nich. Wszystkie nie miały kolców. Były identyczne, jak te na plaży. Wstrzymałam oddech, bo miałam świadomość, że ktoś obcy skrywa się niedaleko mnie. Poszłam w stronę, którą prowadziły mnie kwiaty, czując na sobie ciężkie spojrzenie. Usłyszałam szmer za sobą i ciche puknięcie, ale gdy się odwróciłam nikogo nie zauważyłam. W końcu zdecydowałam się spojrzeć, gdzie prowadziły mnie róże. Biuro ojca. 

Wytrzeszczyłam oczy i głośno wypuściłam powietrze. Starałam się opanować, ale lęk wciąż był odczuwalny. Wielkie mahoniowe drzwi do najbardziej tajemniczego pomieszczenia w całym domu były uchylone. Brandon zawsze je zamykał i nie było mowy, żeby zostawił je otwarte, nawet wtedy, gdy był potwornie zmęczony po pracy. Wzdrygnęłam się na dźwięk powiadomienia w telefonie. Odblokowałam telefon i zaczęłam szukać wiadomości. Nic nie przyszło. Nie przyszło, bo to nie do mnie przyszła wiadomość. Okręciłam się spanikowana wokół własnej osi, lecz wciąż nikogo nie zauważyłam. Kto to mógł być? 

Pokręciłam głową, a w oczach zaczęły mi się zbierać łzy. Już chciałam iść w stronę sypialni Brandona, gdy drzwi od biura zaskrzypiały. Nie byłam pewna co zastanę w środku, bo ten ktoś mógł podrzucić mi nawet zwłoki psa mojej sąsiadki albo co gorsza zwłoki zmarłego. Przymknęłam powieki, starając odpędzić złe myśli.  W głowie zadawałam sobie milion pytań. Zrobi mi krzywdę? Kim jest włamywacz? To Jaiden? Czy chłopak posunąłby się do takiego czynu, po tym co dla niego ostatnio zrobiłam? 

Silent Lies 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz