ROZDZIAŁ JEDENASTY

21 7 43
                                    

(Uwaga rozdział jest nieodpowiednich dla osób młodszych!)

Sobotni poranek. Tego dnia obudził mnie dźwięk przychodzących wiadomości z Messengera. Zapomniałam wyciszyć telefonu na noc. Spojrzałam na zegarek była godzina dziewiąta rano a ja i tak nie byłam do końca wyspana. Chwyciłam do ręki telefon i zauważyłam, że Maja spamiła mi wiadomościami.

Maya:

Pamiętaj, że dzisiaj jest imprezka ubierz się ładnie SHSHS

Zaśmiałam się cicho. Położyłam się zmarnowana na łóżku. Jednak nie potrafiłam zasnąć, bo słyszałam, jak Blanka miksuje coś. Wstałam i ubrałam się w luźne szare dresy i czarny top. Chociaż na polu była wichura to w domu było bardzo ciepło. Wyszłam z mojego pokoju i poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, umyłam zęby i zrobiłam lekki makijaż. W sobotę zwykle każdy robi sobie śniadanie sam. Tego dnia zrobiłam sobie herbatę czerwoną o smaku pomarańczy. Powoli zbliżała się jesień - najlepsza pora roku. Jak już kiedyś wspominałam kocham takie szare pogody. Wyciągnęłam sobie gotowych pancakes i zjadłam je tak po prostu. Po zjedzeniu przyszedł do mnie szczęśliwy Sebastian wraz z moją mamą.

-Niki Niki Niki! – jego entuzjazm rozbijał go na milion kawałków - Mam cudowną wiadomość! - rzekł cały uradowany - Już za miesiąc razem z twoją mamą będziemy cudownym małżeństwem - pocałował moją mamę w usta

To się nie dzieje naprawdę... Nie chce by ten dupek zniszczył mi życie. Nie taiłam swojego zaskoczenia. Byłam wprost rozczarowana. Blanka składała gratulacje. Ja jednak siedziała cicho. Potem poszłam do swojego pokoju. Ode chciało mi się wszystkiego nawet imprezy. A przecież ja kocham imprezy. Napisałam do Mai czy mogłabym nie iść na imprezę jednak ona nieodwołalnie napisała, że muszę iść. Cóż od moich wyborów nie da się uciec. Jednak rzadko to robię, ale dzisiaj wyjątkowo wybiegłam z domu, bo chciałam od tego wszystkiego uciec. Postanowiłam skręcić na lewą uliczkę, która prowadziła do parku. Było tam dosyć dużo ludzi, ale była mała pusta brązowa ławka, na której mogłam usiąść. Wzięłam ze sobą słuchawki bezprzewodowe. Połączyłam je z moim telefonem i włączyłam muzyke Billie Ellish - można powiedzieć, że jej piosenki są moją terapią.

I used to float, now I just fall down
I used to know but I'm not sure now
What I was made for
What was I made for?

Nagle zaczął lać deszcz. Cudowna pogoda. Od razu się uśmiechnęłam. Deszcz przemoczył moją całą buzę. Dzieci zaczęły biegać po całym parku bawiąc się, że nadchodzi powódź. Szukały schronienia pod ławką. Obserwowałam ich. Potem zauważyłam wesołe małżeństwo przytulające się w pelerynach a obok nich wózek z małym dzieckiem również przykryty pelerynką. Musiałam wracać. Poczułam to. Wiedziałam, że zaraz mama zacznie robić aferę w domu. Jednak wolnym krokiem szłam w stronę domu. Mijałam tysiące osób, które szły z szerokim uśmiechem na twarzy. Gdy wróciłam do domu zauważyłam, że panuje dziwna cisza. Nigdzie w kuchni nie dostrzegałam Blanki ani nie słyszałam, żeby ktoś spędzał czas w swoim pokoju. Nie martwiłam się, bo klucz zostawili w drzwiach. Zamknęłam drzwi i spojrzałam na zegarek. Równa jedenasta. Czas się dłużył. Postanowiłam, że połowę mojego czasu przed dziewiętnastą spędzę oglądając filmy i wybierając ubrania na imprezę. Mój maraton filmowy zaczęłam od Piratów z Karaibów. Kocham tą serie całym sercem. Skończyłam na Ostatnim Samuraju. Usłyszałam krzyki Blanki. Wybiegłam z pokoju i zobaczyłam, że rozbiła talerze. Nawet nie zauważyłam, jak wchodzi. Miała pokaleczone ręce. Nie wiedziałam co robić. Od czego zacząć. Najpierw zaprowadziłam ją do łazienki, aby powyjmowała szkła i odkaziła rękę. Ja zajęłam się sprzątaniem rozbitego szkła. Na szczęście szybko to ogarnęłam i potem wróciłam tym razem postanowiłam zainspirować się jakimś strojem na Pinterest. W końcu wybrałam białą, krótką spódnice i czarną koszulkę z długimi rękawami, odkrytymi rękawami, które zaczynają się od linii prostego dekoltu. Nie ubierałam na razie tego, ponieważ zostawiłam przebierania na później. Poszłam do kuchni i poczułam zapach pierogów.

NEVER AGAINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz