ROZDZIAŁ SIEDEMNASTY

12 4 8
                                    

-Nie no zaraz mnie coś trafi - burknęłam pod nosem – Czy ja mam dzwonić po policje? - zapytałam

- Spierdalaj stąd nikt cię tu nie zapraszał - wstał jeszcze zmęczony Adalbert, który lekko popchnął Philipa

Chłopak zrobił desperacki uśmieszek.

-Tak się składa, że to twój ojczym mnie tu zaprosił.

Adalbert popatrzył na mnie z niedowierzaniem a potem na niego. Philip kłamał - przynajmniej wtedy byłam tego pewna w stu procentach.

-Czy mogą państwo wyjść? - zapytał jeden z mężczyzn, którzy tam spali - Naprawdę, jesteśmy zmęczeni

Skinęłam szybko głową i wyszłam z tamtego pokoju.

No dobra ale w takim razie skąd tu by się wziął Anton i Emily.

-Kiedy opowiedziałem Sebastianowi jak bardzo cię kocham zgodził się mnie zaprosić na wesele - wytłumaczył

- Ale Philip - zwrócił mu uwagę mój chłopak - Nicol nie jest twoją suką do zabawy

- Nie jest, naprawdę zmieniłem się! - lekko podniósł głos

Czy on naprawdę myśli, że tym mnie przekona?

Nagle zaczęło mi się kręcić poważnie w głowie. O niemal spadłam na podłogę, ale na szczęście Adalbert mnie w ostatniej chwili złapał. Musiałam napić się wody. Oboje mnie zaprowadzili do stołu pomimo moich próśb, aby Philip odszedł ode mnie.

Miałam tego wszystkiego serdecznie dość. Mi już nie zależy na kontakcie z Philip'em. Zawiodłam się na nim. To ON wszystko zepsuł.

-Boże święty! - moja matka prawie dostała zawału, gdy zobaczyła Philipa – Philip! A skąd ty się tu wziąłeś? - zapytała zaciekawiona jak i przerażona

- Ja go zaprosiłem - szybko odpowiedział Sebastian, który nachylił głowę w stronę mamy i ją delikatnie pocałował w usta - Pomyślałem o przyszłości naszej Nicol, a Philip wygląda obiecująco - dodał

- Nie - mruknęłam - Czy wiesz, że on mi zniszczył życie?

- Oj tam zniszczył - machnął ręką

- Proszę pana tam doszło do próby gwałtu - wtrącił Adalbert

- Oj tam gwałtu - powiedział obojętnie Sebastian

Po czym poparł go Philip.

-Może rzeczywiście Nicol to nie był gwałt a tylko twoje wyolbrzymianie - powiedziała moja matka już z lekkim niedowierzaniem

- Mamo przecież byliśmy na policji...

- Philip ma prawo zostać do białego rana - powiedział Sebastian złośliwie - Idzcie dzieci i bawcie się - zaśmiał się

- W takim razie ja wychodzę - oznajmiłam obojętnie

Wzięłam swoją torbę i płaszcz i kierowałam się w stronę. Za mną poszedł również Adalbert.

- Nicol nie zachowuj się jak dziecko!

- Przepraszam, w takim razie może ja pójdę - zaproponował Philip jak gentelman – Nie chcę się na rzucać, ale zależy mi żebym jeszcze kiedyś zobaczył się z Niki

- Oczywiście dopilnuje tego - uśmiechnęła się szeroko moja mama

Pobiegłam do toalety dla dziewczyn i zamknęłam się w kabinie. Byłam zawiedziona na mojej matce. Tylko czułam jak mój makijaż się rozmazuję od moich gorzkich łez, które padały niczym deszcz z moich oczu. Byłam bezsilna.

NEVER AGAINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz