Miałam wtedy pięć lat. Razem z moją mamą byłyśmy nowe w tym mieście. Zupełnie nikogo nie znaliśmy. Pewnego dnia wybraliśmy się na pobliski plac zabaw. Moja mama usiadła na czarno-brązowej ławce i obserwowała mnie. Ja pobiegłam do piaskownicy. Kochałam robić zamki z piasku. Było tam dużo foremek tak, że mogłam robić wiele zamków. Po chwili do piaskownicy przyszedł pewien chłopczyk. Wyglądał na starszego ode mnie. Miał czarne włosy zaczesane do przodu. Był uśmiechnięty. Byłam wtedy bardzo nieśmiała. Z przerażeniem popatrzyłam na niego. Potem obróciłam się w stronę mamy i pobiegłam do niej. Moja mama siedziała koło mamy Philipa. Gdy zauważyła, że uciekłam zaczęła się śmiać. W pewnym momencie upadłam na ziemie. Podbiegł do mnie chłopak. Podał rękę i powiedział:
-Jestem Philip.
Zarumieniłam się. Wstałam i z całych sił przytuliłam mamę. W czasie, kiedy wracaliśmy do domu mama wypytywała się mnie czy zakolegowałam się z chłopakiem. Jak się okazało był on starszy ode mnie o dwa lata. Następnego dnia myślałam, że mama skończy o nim mówić, ale okazało się, że dopiero to był początek naszej historii. Praktycznie codziennie o 16.00 chodziliśmy do jego domu na herbatkę i ciasto. Mijały lata dni i tygodnie. A nasza wieź z Philip'em rosła. Byliśmy dla siebie przyjaciółmi. Jednak, gdy byłam w trzeciej klasie moja mama dostała propozycje nowej pracy. Na bardzo dobrej pozycji. Od tamtego czasu już nie ma dla mnie czasu i uważa, że jestem już wystarczająco duża by poradzić sobie w życiu. Opuściłam się w nauce i zamiast tej obowiązkowej Nicol i stała Nicola z wielkimi wyrzutami sumienia. Do wszystkiego też wtrącał się brak ojca. Marzyłam wtedy o wsparciu ze strony taty. Ostatni raz go widziałam, gdy miałam cztery latka. Pamiętam go tylko z tego jak kiedyś włączył mi bajkę na swoim telefonie a sam wyszedł z domu. Jednak po chwili bajka mi się znudziła i chciałam pogadać z tatą. Zajrzałam przez okno i dostrzegłam tatę palącego papierosa. Uśmiechnął się do mnie. Z powrotem wszedł do domu i rzekł:
- Nie mów nic mamie. Muszę się odstresować
Do dziś pamiętam jego słowa. Teraz kiedy pytam mamę o tatę ona natychmiast zmienia temat i nie chce o tym rozmawiać. Nie spodziewałam się, że pewnego dnia z matematyki dostanę jedynkę. Kiedy pani Claudin – mama Philipa przyjechała odebrać mnie ze szkoły od razu zapytała się, dlaczego jestem taka blada. Tak cholernie bałam się własnej matki. Po paru godzinach do matki Philip'a zadzwoniła moja mama. Razem z przyjacielem podsłuchaliśmy ich rozmowę. Moja mama była na mnie wściekła. Czułam niepokój.
-Sylwia spokojnie - próbowała uspokoić ją pani Claudin – Pracuj sobie na luzie a o Nicol się nie martw. Zaopiekujemy się nią. Studiowałam matematykę na pewno jej pomożemy - zapewniała
- No mam nadzieje - parsknęła moja mama
Odetchnęłam z ulgą. Philipna wszelkie sposoby mnie pocieszał. Teraz zmieniło się w nas bardzo dużo. Praktycznie nie da się tego określić. Jesteśmy po prostu inni...Jakby nie z tego świata. Mam dosyć długie czarne włosy. Wtedy malowałam się dosyć lekko. Ubierałam się tak jak zalecała szkoła. Wtedy nie byłam tak zepsuta. Rok temu – gdy byłam na zakończeniu ósmych klas dyrektor wręczał nagrody dla najlepszych uczniów. Zawsze byłam to ja.
-Nicol Dawidson, Nicol Dawidson - cały czas słyszałam tylko moje nazwisko
Mama była ze mnie dumna. Mogłam iść do najlepszego liceum, gdzie chodził również Philip. Gdy wróciliśmy do domu patrzyłam na siebie w lusterku.
-To nie moje życie - powtarzałam sobie w kółko ustawiając inaczej swoje włosy
Z szuflady wyciągnęłam kosmetyki i zaczęłam się dosyć mocno malować. Nigdy nie sądziłam, że mocniejszy makijaż odmieni moją twarz. Byłam z siebie zadowolona. Potem podeszłam do nagród, które otrzymałam tego samego dnia. Wszystkie przepatrzyłam były w nich jedynie dyplomy, mini pamiątki i czekoladki. A w jednej była karta podarunkowa do empiku o wartości 100 złotych. Na mojej twarz zapanował promienny uśmiech. Jeszcze tego samego dnia poszłam odwiedzić Philip'a. Chciał mi opowiedzieć jak będzie wyglądać liceum. Zapukałam do domu. Drzwi rutynowo otwarła mi pani Klaudia. Lekko się zdziwiła, gdy popatrzyła na moją twarz. Wpuściła mnie do środka a ja pobiegłam po schodach do przyjaciela. Chłopak również nie taił zdziwienia.
-Ładnie ci tak - odparł po cichu – A więc tak. Nauczyciele są troszkę wymagający dla uczniów, którzy nie ogarniają tematów. Nie lubią się powtarzać. Gdy zauważą, że spisujesz zadanie mogą wpisać ci uwagę...
Rozglądałam się po jego pokoju. Chłopak patrzy mi się prosto w oczy.
-Coś nie tak? - zapytałam
Pokręcił głową.
-Znamy się już tak wiele. Nie myślisz, że.... - zająkał się
Popatrzyłam na niego ze zdziwieniem. Nie potrafiłam go zrozumieć. Może on się we mnie zakochał? To raczej nie możliwe. Skupiłam się tylko na nim. Nagle do pokoju weszła pani Claudia i zaczęła się pytać, czy napije się czegoś. Podziękowałam.
-Sylwia pisała do mnie i prosiła abyś powoli wracała do domu – oznajmiła
Pokiwałam głową. Chciałam, aby mama Philipa wyszła i byśmy mogli dokończyć rozmowę. Ale pani Claudin uparcie stała w drzwiach i rozmawiała z nami o szkole.
-Niech ona wyjdzie - pomyślałam
Wiedziałam, że muszę już iść, ale ja chciałam dokończyć rozmowę.
Cóż trudno napisze do niego.
Wstałam pożegnałam się z Philip'em i wyszłam z domu Wiliamsów. Kiedy wracałam do domu w mojej głowie nadal pojawiała się niezrozumiała kwestia ze strony chłopaka. Nie mogłam tego pojąć. Był to dopiero początek wakacji. Słońce mocno grzało. Miałam tego dosyć. Weszłam do domu. W progu stała matka. Była ubrana w czarne dżinsy i różowy podkoszulek. Spojrzała na mnie i rozkazała:
-Zmyj mi tą czarną szminkę natychmiast!
Popatrzyłam na nią z pretensją i poszłam do łazienki.
Boże, dlaczego ona się do wszystkiego miesza? Może faktycznie przesadziłam z szminką. Wyszłam z łazienki i podeszłam do szafki, w której trzymaliśmy różne leki. Wzięłam przeciwbólowy.
-Co ty zażywasz? - zapytała mama a ja pokazałam jej pudełko lekarstwa – Co cię boli? - zapytała zmartwiona
Wow. Po prostu wow. Nagle zaczęła się mną interesować.
-Głowa - szybko odpowiedziałam i chciałam zakończyć temat wychodząc do pokoju
Poszła za mną i chwyciła mnie za rękę.
-Nicol - zwróciła się do mnie – Ja jestem twoją matką, dlaczego nie chcesz mnie zrozumieć, że się martwię - ściszyła ton głosu - Wyglądasz jakbyś miała wszystko w dupie nie tak cie wychowałam!
Odwróciłam się do niej i krzyknęłam:
-Ciekawe kto miał wszystko w dupie, gdy byłam mała? - zapytałam - Myślałam, że będziesz kochającą matką zawsze, a kiedy dostałaś tą pieprzoną propozycje pracy nie masz w ogóle dla mnie czasu! - upomniałam się a w moich oczach zebrały się łzy
Kobieta głośno westchnęła.
-Trudno jest mi cię wychować bez ojca - wycedziła i przytuliła mnie - Nawet nie wiesz jak bardzo cię kocham.
Co się dzieje? Poczułam ciepło jakie ostatnio poczułam kilka lat temu. Z moich oczy leciały łzy szczęścia jak i zarówno żalu.
![](https://img.wattpad.com/cover/355680241-288-k712755.jpg)
CZYTASZ
NEVER AGAIN
RomansaNicol Davidson od dziecka kumpluje się z kolegą z podwórka - Philip Williamsem. Dziewczyna kochała spędzać z nim czas aż do pewnego momentu kiedy wraz z matką przeprowadzają się do Kalifornii. Chłopak nie może tego znieść i próbuje wszystko zrobić b...