ROZDZIAŁ CZTERNASTY

13 4 1
                                    

Czasami chciałabym wrócić do lat, w których moja mama nazywała mnie swoją księżniczką. Chociaż czasem, kiedy grałam zbyt dużo na komputerze trochę mnie wyzywała. Rosłam i to wszystko się z latami zmieniało. Na każde urodzin, ci sami Goście: Pani Claudin, Philip i moja mama. Chciałabym znowu siedzieć u pani Claudini godzinami i porozmawiać z tym starym dobrym Philip'em - chłopakiem, który był kiedyś najlepszym przyjacielem. Ale wszyscy dorastaliśmy...

Dwudziestego listopada - to właśnie wtedy obchodziłam swoje urodziny. Kiedy miałam dziewięć lat od mojej mamy dostałam domek dla lalek Barbie. Mój uśmiech był wtedy taki wdzięczny, taki prawdziwy. Zawsze około szesnastej do naszego starego domu przychodzili jedyni goście. Przyjaciel od serca wraz z jego matką. Philip był ubrany wtedy w koszule z krawatem. Na dole ubrał niebieskie dżinsy. W prawej ręce zawsze trzymał dla mnie prezent. Ja ubrana w różową sukienkę przybiegałam do nich by otworzyć im drzwi. Oczekiwałam jak co roku wspaniałego prezentu. Chłopak wręczył mi upominek a ja poleciałam, aby pochwalić się mamie.

-Nicol, najpierw zaprasza się do środka gości a potem pokazuje się prezent - zaśmiała się cicho mama - A podziękowałaś pani Claudin? - spytała się a ja przytaknęłam

Philip przybiegł do mnie i razem odpakowywaliśmy mój prezent. Z torebki wciągnęłam pudełko zapakowane w pomarańczowy papier do pakowania.

-Wiesz co to jest? - zapytał podchwytliwie mój kolega - To najnowszy zestaw lego prosto z mrocznego świata - powiedział tajemniczo

Wyrzuciłam papier i rzuciłam go gdzieś na bok. Rzeczywiście wszystko zgadzało się z opisem Philipa. Lego ukazujące scenę mafii. Przeraziłam się tym. Spodziewałam się jakiejś ładnej lalki albo przynajmniej lego, ale dla dziewczyn. Popatrzyłam się na mamę ze łzami w oczach.

-Co Nicol nie podoba ci się prezent? - dopytywała się

W moich oczach pojawiły się łzy, które potem przeniosły się na moje słodkie policzki.

-Czy to mafia? - zapytała mama, która również nie ukrywała zdziwienia

- Philip! przecież mówiłam ci żebyś wybrał coś co by się spodobało Nicol a nie tobie - złapała za ramie pani Klaudia

Nastała cisza, którą zaraz przerwała moja mama.

-Cóż przejdźmy już do dalszej części urodzin - postanowiła zacząć nowy temat mama - Zapraszam wszystkich na torcik! - wesoło krzyknęła

To były najgorsze urodziny mojego życia. Chociaż pani Klaudia i moja matka chciały mnie rozweselić ja i tak cały czas byłam smutna.

Następnego dnia pani mama Philipa przyniosła mi wielkiego różowego misia i przeprosiła za to co się wczoraj wydarzyło. Smutek się skończył i nastała radość.

Urodziny będę mieć jutro jednak nie spodziewam się imprezy.

Po wczorajszej rozmowie z Adalbertem zastanawiam się, dlaczego mu tak na mnie zależy. Wydaje mi się jednak, że pamięta co mówiłam mu kilka miesięcy temu, kiedy to powiedziałam mu, że on nie jest w moim typie.

Czy teraz się coś zmieniło?

Trudno powiedzieć.

Wtedy za szybko go oceniłam. W końcu widzieliśmy się tylko ile? Dwa może trzy razy... Teraz poznałam go z innej strony. Okazał się opiekuńczy i całkiem miły. Jednak jest pieprzonym materialistą. Staram się na to zwykle nie zwracać uwagi, lecz czasami za bardzo to pokazuje. Jego rodzina jest bardzo bogata więc ta cecha się znikąd nie narodziła.

Jest chłodny wieczór. Pada deszcz. Skłamałam mamę, że jadę na noc do Mai. To i tak dla niej nie ma większego znaczenia. Ubrałam ciemne spodnie cargo z łańcuchem od prawej strony. Na to biały top z czerwonym napisem "End". Do ręki wzięłam parasol, który leżał w szafie przy wyjściu. Gdy z okna zauważyłam chłopaka, który podjeżdża samochodem pod mój dom wyszłam.

NEVER AGAINOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz