Koniec.

13 6 0
                                    

Czuję się jak mysz, na otwartym polu,
Jak dąb, gdy zbliża się chmura czarnego popiołu
Jak wędrowiec, który czoło ma białe od szronu
I widzi chmarę sępów, gotowych do łowu.
Chciałbym gdzieś się ukryć, skulić w ciemnym rowie.
Zakryć garstką ziemi, jedną, dla pewności,
I wstrzymać oddech dłużej, niż pozwala zdrowie,
By wiedzieć że uciekłem, schowany w ciemności.
Lecz wisi nade mną, przez całe lata,
Uparta i niezłomna, żelazna broń Kata.
Nie wiem kiedy spadnie ten morderczy cios,
Ale pewność mam jedną, niezmienny to los.

Napisano:
21.01.2024

Refleksje Północy Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz