Rozdział 5

281 6 1
                                    

- Spokojnie uspokój się mi możesz się wygadać - powiedziała z wielkim entuzjazmem dziewczyna
- Okej, to ogólnie moja praca nie polega tylko na tworzeniu piosenek, również jakby to powiedzieć jestem... Influenserem?
- Patryk ty pytasz czy mi mówisz - zapytała uśmiechnięta dziewczyna
- Mówię - odpowiedziałem - to kontynuując jestem influenserem i jakby to powiedzieć... jestem jednym  członkiem projektu trzech króli i no Bartek to mój przyjaciel - odpowiedziałem jej, a później dodałem - I nie miałaś racji, że tu się nie zjawimy - powiedziałem i się zadziornie uśmiechnąłem
- Ty głuptasie naprawdę myślałeś, że jak mi powiesz takie coś to inaczej będę na ciebie patrzeć. Pamiętaj ja nie jestem taka jak inni ja nie oceniam książki po okładce. I no może nie miałam racji - powiedziała, a ja ją przytuliłem.
Pogadałem jeszcze z dziewczyną kilka minut, a może godzin tak czy siak moji najlepsi przyjaciele do mnie nie pisali, lecz gdy popatrzyłem na godzinę bardzo się zdziwiłem
- Julitka - wiesz, że jest już 2:00
- Ale się zagadaliśmy - powiedziała - dobra ja już muszę lecieć, bo jutro mam jeszcze lekarza i nie wiem jak ja wstanę - powiedziała i wstała z parapetu, a ja wstałem za nią
- Idziesz na pieszo - zapytałem dziewczyny
- Tak chce się przewietrzyć - oznajmiła
- Idę z tobą - odrazu jej odpowiedziałem
- Nie no co ty nie musisz
- Nie no idę z tobą, a poza tym mam dom koło ciebie - mówiłem
- Okej, przekonałeś mnie - powiedziała, a ja się bardzo ucieszyłem
Wyszliśmy z naszego korytarzyka, gdy byliśmy na sali zauważyliśmy, że jest już mało osób ja tylko pobiegłem jeszcze do chłopaków i poinformowałem ich, że idę do domu na pieszo oczywiście pytali dlaczego, ale wtedy odpowiedziałem im, że chce się przewietrzyć na co oni się zapytali czy mogą u mnie spać odpowiedziałem im, że mogą, a oni powiedzieli, że będą u mnie za około godzinę. Wyszliśmy z Julitką z budynku w trakcie drogi jeszcze trochę pogadaliśmy. Gdy byliśmy już na ulicy miodożera przy domu dziewczyny musieliśmy się pożegnać
- Pa - powiedziała dziewczyna i mnie przytuliła, ja zrobiłem to samo i ją objąłem
- Do zobaczenia napisz jutro jak wstaniesz
- Okej - odpowiedziała i poszła do środka domu
Stałem tam jeszcze z 2 minuty i się patrzyłem na ten dom, pomyśleć, że mieszkała tak blisko, a ja dopiero odkryłem jej istnienie i to jaką jest wspaniała osóbką. Właśnie wchodziłem do domu ciągle myśląc o Julitce. Położyłem się na łóżku byłem padnięty, jednak nie mogłem zasnąć, ponieważ w głowie miałem ciągle
pewną dziewczynę o brązowych oczach. Z moich rozmyśleń wyrwało mnie otwieranie się drzwi od mieszkania. Wrócili chłopacy wiedziałem, że teraz zaczną mnie przepytywać. Weszli rozebrali kurtki i usiedli obok mnie na łóżku.
- No to teraz opowiedz  nam Qry co ty robiłeś - zaczął Przemek
- Spędzałem fajnie czas - odpowiedziałem im
- Patryk jak z dzieckiem proszę powiedz nam co robiłeś - powiedział Bartek, a ja opowiedziałem im co robiłem na studniówce. W tym czasie na dworze zdążyła rozpętać się burza
- Okej Qry czyli - zaczął Przemek, lecz nie dokończył, ponieważ nagle usłyszeliśmy bardzo głośny huk, mimo że wiedzieliśmy, że był on od burzy to i tak bardzo się przestraszyliśmy nagle zadzwonił do mnie telefon była to Julitka natychmiast odebrałem.
- P-Patr-Patryk - dziewczyna nie umiała się wysłowić, ponieważ płakała
- Julitka spokojnie co się stało - powiedziałem mega zmartwiony, a chłopacy poszli do kuchni
- Przy-przyjedź p-pro-proszę - mówiłs, a ja tylko chwyciłem jakąś bluzę, mimo że miałem jedną na sobie. Byle jak ubrałem buty i wybiegłem bardzo szybko z domu w telefonie słyszałem tylko płacz Julitki. Biegłem ile miałem sił w nogach, byłem już przy domu dziewczyny. Zapukałem do drzwi dziewczyna odpowiedziała tylko
- O-ot-otwa-otwarte - ja szybko otworzyłem drzwi i wleciałem do mieszkania było ono bardzo ładnie wykończone
- Gdzie jesteś - krzyknąłem do dziewczyny, jednak ona nie odpowiedziała, najprawdopodobnie mnie nie usłyszała. Nagle usłyszałem jej płacz czym prędzej pobiegłem w tamtą stronę i wszedłem do jej sypialni nie zdążyłem się rozejrzeć dookoła, ponieważ natychmiast podszedłem do dziewczyny i ją przytuliłem, a ona się do mnie przytuliła i płakała mi w bluzę. Gdy ciekły jej łzy z oczu czułem takie kłucie w sercu poprostu nie chciałem, żeby płakała chciałem, aby była zawsze szczęśliwa. Zacząłem głaskać dziewczynę po plecach i ją pocieszać.
- Julitka spokojnie wszystko jest już dobrze jestem przy tobie proszę nie płacz - mówiłem jej spokojnym tonem głosu po około 15 minutach się uspokoiła
- Powiesz mi co się stało - zapytałem się jej
- Patryś po prostu...

I mamy next rozdział dzisiaj trochę później, ale jest kocham wam robić taką końcówkę rozdział sprawdzony przeze mnie. Do jutra

734 słów

Qry x JulitaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz