- jeśli to prawda to musimy spędzić razem jak najwięcej czasu - zaproponował mój najmniej ulubiony brat ( ciągle nim jest Dylan)
Pov Hailie tydzień później
Przez ten tydzień nic nadzwyczajnego się nie stało. Prawie zapomniałam o klątwie i o śnie z mamą chłopaków. Właśnie prawie. A dlaczego prawie? Ponieważ w snach odwiedzali mnie Vinc i Adrien. Byłam szczęśliwa z tego powodu bo bardzo się za nimi stęskniłam.
Właśnie szłam spać i miałam nadzieję że i tej nocy spodkami Vincenta i Adriena. Tak też było.
- witaj droga Hailie - przywitał się Vincent. A ja go przytuliłam
- cześć Vinc - przywitałam go
- cześć Hailie - podszedł do nas Adrien i mnie przytulił
- hejka Adrien - przywitałam się z nim
Rozmawialiśmy jeszcze chwilę. Aż stało się coś dziwnego. A raczej Adrien i Vincent zaczęli się dziwnie zachowywać. Siedzieli ciągle spięci aż nagle mój mate się odezwał
- Hailie musisz się obudzić - rzekł
- ale dlaczego? - zapytałam
- jeśli chcesz spędzić jeszcze czas z Dylanem to obudź się - zrozumiałam o co chodzi Dylan zaraz umrze
Obudziłam się i szybko pobiegłam do pokoju Dylana i go obudziłam
- co się stało dziewczynko? - zapytał zaspany
- wiesz że Vinc i Adrien mnie nawiedzają w snach? - zapytałam
- mhm - mruknął na potwierdzenie
- kazali mi tutaj przyjść i powiedzieli że zaraz umrzesz. - zaczęłam płakać - chciałam się jeszcze pożegnać - oznajmiłam
Przytulił mnie
- chcę żebyś wiedział że już dawno ci wybaczyłam tamto zachowanie na początku. Kocham cię Dylan i nigdy nie przestanę.
- więc wiem że nasze początki nie były najlepsze i chce cię jeszcze raz za to przeprosić. I wiedz Hailie że kocham cię ponad życie. Jestem gotów umrzeć za ciebie. nawet jak umrę chcę żebyś ty ty żyła dalej. I nie rozpaczaj po mnie kiedyś się spotkamy w lepszym miejscu - miałam łzy w oczach.
Dylan patrzył w jedno miejsce za oknem. Nagle mnie zepchnął z łóżka nie wiedziałam o co chodzi aż usłyszałam strzał.
Martwe ciało Dylana padło na mnie. Dostał w głowę. Wiedziałam jedno nie żył. Przytuliłam jego martwe ciało do siebie. Do pomieszczenia wpadł Shane który miał pokój tuż obok
- Hailie co tu się stało? - zapytał
- wiesz że Vinc i Adrien mnie nawiedzają w snach? - zapytałam
- tak - odpowiedziałam że łzami w oczach
- kazali mi tutaj przyjść, powiedzieli że zaraz Dylan umrze i jak chce spędzić z nim jeszcze chwilę to żebym się obudziłam. - przerwałam na chwilę - Shane to chyba moja wina - powiedziałam
- Hailie nic tu nie jest twoją winą - zaprzeczył
- ale napastnik celował we mnie a on mi uratował życie - sprzeciwiłam się
- musimy zawołać Willa - zaczął Shane - on będzie wiedział co teraz zrobić - dokończył
- ja po niego pójdę - oznajmiłam
- dobrze obudź jeszcze Tony'ego - poprosił
- dobrze - odpowiedziałam
Poszłam do drzwi z literą W i zapukałam. Nikt nie odpowiedział. Już się bałam że Willowi też się coś stało. Otworzyłam niepewnie drzwi. Zobaczyłam śpiącego Willa. Wyglądał tak słodko aż żal było mi go budzić i przekazać tak przykrą informacje ale musiałam mu powiedzieć
- Will - obudziłam go
- co się stało malutka? - zapytał
- Dylan... On... On... - nie mogłam się wysłowić
- malutka, co Dylan? - zapytał przestraszony. Usiadłam obok Willa i go przytuliłam
- Dylan... On... Nie żyje
CZYTASZ
w objęciach wilka ~Rodzina Monet~
Werewolfbracia Monet i Hailie są wilkołakami, jednak bracia myślą że Hailie nim nie jest a Hailie myśli że bracia nimi nie są i boi się przyznać bo uznają ją za dziwadło.( Zmieniłam trochę charaktery braci Monet) 112 miejsce z 13,3 tyś w kategorii rodzina (...