- A to szmaty- Harumi wydawała się być bardzo zdenerwowana
- Powiedz,że nie maczałaś w tym "porawniu" palców
-Wiesz co Kai? Mam dosyć twoich oszczerst. Nie,nie brałam udziału, nie próbuje was wykiwać i nie udaje, za to ty zamiast go zrozumieć to kłóciłeś się z nim!
- I oparzył mu nadgarstek- piegowaty Kaszlnął,a Nya zaraz go walnęła w żebra
-Gratulacje- zaczęła klaszczeć,a Kai zaczął robić się czerwony z wstydu
-Przecież nie zrobiłem tego specjalnie! Chce go chronić przed kolejnym zranieniem,bo z pierwszym miał ciężko!
- Dobra Przestańcie się kłócić! - Cole wszedł w środek dyskusji
- Trzeba znaleźć Lloyda, to teraz jest najważniejsze, a nie kto z was bardziej się o niego martwi.- Ale my nawet nie wiemy gdzie szukać- dodał prawie trafnie mistrz błyskawic
- Wiem gdzie go zabrali,ale to jest daleko stąd - wszyscy spojrzeli na nią pytająco
- W oku prastarego jest świątynia i jestem pewna,że tam go zabrali
-Skąd mamy wiedzieć,czy ci ufać?
- A czy żelu do włosów masz inny trop? Ja wiem gdzie jest ich baza, wiem co planują i jeśli się nie pospieszymy, to Lloyd jest w wielkim niebezpieczeństwie
- Co masz na myśli, że jest w wielkim niebezpieczeństwie?
- Kryształowy Król,czyli mroczny władca chce jego moc. Chce jego całego. Żeby mógł powstać musi powstać portal,który może otworzyć za pomocą jego mocy, przez co może go to bardzo osłabić. Im częściej bedzie używał jego mocy tym bardziej zdrowie Lloyda będzie słabło aż w końcu...w końcu umrze. Może również nie myśleć trzeźwo i obróci się przeciw nam. Będzie co prawda osłabiony,ale dobrze wiemy jak jest potężny i póki nie opadnie sam z sił będzie mu pomagał, więc proszę ruszajmy już
Wszyscy kiwnęli głową i zaczęli tworzyć smoki.
- Chodź usiądź ze mną
- Już wolałbym iść tam na pieszo niż z tobą lecieć. Nya mogę? - dziewczyna kiwnęła głową na tak i pomogła białowłosej wsiąść na smoka. Inni natomiast patrzeli na zdziwionego Kai'a
- Mistrzu Wu słyszysz mnie?
- Tak Zane, znaleźliście Lloyda?
- Obawiamy się,że został porwany,a zniszczenie klasztoru było celowe. Udajcie się perłą do miejsca, które wam przyśle dobrze?
- Ee oczywiście już lecimy!
U wszystkich narodziła się myśl.
Co jeśli nie zdążą?
- au..ał- plecy dały o sobie znać gdy tylko spróbowałem się podnieść. Jestem w jakieś klatce?
Nikt mnie nie pilnuje? To aż śmierdzi z kilometra,ale muszę spróbować sie stąd wydostać. Nie mogę pozwolić,by mnie wykorzystali podłe..
Uaktywniłem moc i bez większych utrudnień wydostałem się
- Nie możliwe,że dali mi tak poprostu wyjść. Coś tu śmierdzi i to nie zupa cola...
Wiedziałem,że im dłużej będę stał w miejscu tym bardziej narażam się na odkrycie przed nimi. Z drugiej strony nauczyłem się podczas inwazji oni,że wszystko jest możliwe i wszystko co widzę może być pułapką
-Jeśli myślicie,że jestem tak Naiwny,że nie wiem co knujecie to jesteście w błędzie- nie no w ogóle nie nie wiedziałem gdzie jest pułapka. Zawsze mogli być bezmuzgami,ale dowodzi nimi kryształowy Król, więc marne szanse na jakieś nie dociągnięcie
Zacząłem się rozglądać. Napewno jakaś płytka albo cokolwiek jest inne...
No i w końcu dostrzegłem. Lekka szpara po środku, rozchodząca się co dwa kafle . Całkiem sprytne, nie powiem,że nie.
Nie, chcąc ryzykować postanowiłem,że wybiorę jednak ściany i mieć nadzieję,że nikt tu nie przyjdzie
Wskoczyłem na ścianę. Wyglądała trochę jak ściana wspinaczkowa,którą katował nas mistrzu Wu
Dzięki moim pazurą takie chodzenie po ścianach nie było też jakimś wielkim wyczynem. Od dawna nauczyłem się z nimi żyć,a nawet dostrzegłem pozytywy, choćby teraz są bardzo pomocne
W końcu dotarłem do wyjścia, otworzyłem drzwi i odziwo nikt przy nich nie stał,ale nauczony sytuacją, której przez Kai'a nie zapomnę, to na wszelki moc miałem uaktywnioną
Zacząłem iść ostrożnie wzdłuż długiego korytarza. Co jakiś czas miałem wojownika z zemstonu..czy to był pomysł Harumi?
Chociaż gdyby nie fakt,że znam trochę Kai'a, to mógłbym pomyśleć,że to on im przesunął ten pomysł. Ostatnio zemstone bardzo go fascynuje, a tego pewnego razu aż za bardzo..
Niektórzy myślą,że już dawno o tym zapomniałem,że Kai'owi wybaczem, no i tak po części jest,ale szkody w psychice pozostały,a po tym incydencie z nadgarstkiem tylko się rozszerzyły...
Zatrzymałem się,bo miałem do wyboru drogę w prawo lub w lewo.
-Uh czemu te świątynie są takie pogmatwane? - mówiłem do siebie najciszej jak się da, nie mogłem pozwolić,by ktoś mnie usłyszał
Postanowiłem iść w lewo,bo czemu nie?
Uświadomiłem sobie,że przecież nie zabrali mi słuchawki! Idioci...
- Halo..słyszycie mnie? - Może i mi jej nie zabrali,ale sama w sobie była w opłakanym stanie z resztą ja też..Tyle dobrze,że szybciej się regeneruje
-Słyszymy cię Lloyd. Nic ci nie jest? Gdzie jesteś? I dlaczego szepczesz?
- Nie wiem gdzie jestem, to chyba jakaś świątynia, strasznie dużo tu armi z zemstonu, ktokolwiek wymyślał jaka armia może nas najbardziej uziemić, to ma naprawde dużo wiedzy. Chyba nic mi nie jest, no może trochę bolą Mnie plecy,ale jakiś cymbał tu jak pierwszy raz chciałem się im wyrwać trafił mnie w nie, a szepcze,bo próbuje się wydostać niezauważony
-Lloyd gdzie teraz jesteś? - usłyszałem trochę przerażony głos białowłosej
-Minąłem niedawno takie,jakby skrzyżowanie
-O boże..powiedz,że poszedłeś w prawo
-Nie..? Poszedłem w lewo, o jakieś duże drzwi wyglądające jak wyjście!
-Nie! Nie wchodź tam! Uciekaj!
- Dlaczego miałbym...o cholera- otworzyłem drzwi,a tam siedziała cała rada uśmiechając się psychopatycznie
-Wpadłeś prosto w nasze sidła
A potem była tylko Ciemność

CZYTASZ
powrót mroku - Ninjago
FanfictionJest to kontynuacja książki "Chaos". radzę przeczytać pierwszą część przed tą,ale nie jest to konieczne. u ninja powoli zaczynało się polepszać. do czasu gdy mrok daje znów o sobie znać... czy miłość jednego z nich wróci? Jak obróci się to przeciw...