Wpatrując się uważnie w swoje śniadanie, zamiast je jeść, Xie Lian zaczął myśleć o krótkiej rozmowie, którą odbył poprzedniego dnia z Ling Wen za pośrednictwem szyku komunikacyjnego. Po potwierdzeniu, że tak, oficjalnie nie ma już żadnych długów do spłacenia, zapytała go, jakie ma plany teraz, gdy ponownie wstąpił. Cywilna bogini dała mu również do zrozumienia, że domyśla się, kim jest jego mąż, co wywołało u Xie Liana lekki niepokój. Na początku powiedział jej, że zamierza zostać w Mieście Duchów, bo tam jest jego dom i jego mąż, ale potem wspomniała, że książę koronny nadal nie ma wyznawców. Przynajmniej nikogo poza Hua Chengiem.
Chociaż problem ten nie dawał mu spać w nocy, kiedy obudził się tego ranka, była to pierwsza rzecz, o której pomyślał.
- Gege, coś nie tak?
Xie Lian otrząsnął się i w końcu wziął mały kęs, ale potem westchnął i znowu przerwał:
- San Lang, tak sobie pomyślałem... Może powinienem zbudować dla siebie świątynię.
Kiedy to mówił, w jego głosie pobrzmiewała niepewność, ponieważ Xie Lian osobiście uważał, że brak zwolenników nie jest taki zły; plus, bóg budujący własną świątynię, ponieważ śmiertelnicy nie przejawiali chęci, żeby to zrobić, był czymś niespotykanym.
Niezręczność sytuacji dostrzegali głównie inni niebiańscy urzędnicy, ponieważ urzędnik, który formalnie wstąpił, nie posiadający kapliczek i świątyń był po prostu śmieszny, a Xie Lian był przyzwyczajony do milczenia zwykle dla niego zarezerwowanego. Rzecz w tym, że gdyby znów doszło do jakiegoś nieszczęścia, Xie Lian nie zawsze mógł polegać na Hua Chengu, który spłaciłby jego długi. Brak zwolenników oznaczał brak zasług i choć Xie Lian nie przejmował się takimi rzeczami, nie chciał powtarzać kolejnej przygody, takiej jak ta z Upiornym Oblubieńcem, tylko dlatego, że nie był w stanie spłacić długu.
To było co najmniej żenujące.
Co więcej, zbudowanie przez niego własnej świątyni byłoby zabawną anegdotą, jeśli w ogóle.
Zaakceptował delikatny dotyk Hua Chenga na swojej twarzy i uśmiechnął się lekko:
- Świątynia Qiandeng jest piękna, ale myślę, że coś w świecie śmiertelników byłoby teraz bardziej odpowiednie.
- Zbuduję ci świątynię, gege! Nie ma potrzeby, abyś to robił.
Choć wdzięczny, Xie Lian nadal potrząsał głową:
- Chcę, żeby to było coś małego. Coś, do czego ludzie mogliby pójść bez uczucia przytłoczenia. Miejsce, które każdy może odwiedzić – odpowiedział, całując go czule w kącik ust. - Kocham to, co dla mnie robisz, San Lang, ale naprawdę chcę to zrobić sam.
Hua Cheng pokiwał głową ze zrozumieniem.
- Dobrze, pomogę ci. Ale nigdzie nie pójdziesz bez jedzenia.
Po chwili namysłu opuścili Miasto Duchów przy pomocy pary kostek i wylądowali w małej wiosce w górach zwanej PuQi. Wioska to może za duże słowo, żeby ją opisać, miejsce to bardziej przypominało przysiółek na wzgórzu z zielonymi drzewami i czystą wodą. Nieprzerwane odcinki pól ryżowych rozciągały się na całym terenie, obok całej kwitnącej przyrody dookoła.
Ogólnie rzecz biorąc, była to piękna sceneria, prosta, ale idealna.
- Znasz to miejsce, San Lang? Mam wrażenie, że nie rzuciłeś kostkami przypadkowo
– /Xie Lian/ zapytał męża, wciąż nie mogąc oderwać wzroku od ciszy i spokoju, jakie panowały w wiosce.- Natknąłem się na to miejsce nie tak dawno temu. Myślę, że byłeś wtedy w Podwodnym Dworze i dlatego tego nie widziałeś.
To był zupełny przypadek, bo załatwiał jakieś sprawy, a mimo to zapamiętał to miejsce. Hua Cheng lubił przechowywać w pamięci miasta i wioski, które kiedyś chciałby odwiedzić jego mąż, i PuQi utkwiła w jego umyśle. Stojąc tam teraz z Xie Lianem powiedział mu, że dobrym wyborem było, aby o tym nie zapomnieć.
CZYTASZ
Książę Koronny i Król Duchów - tłumaczenie
FanficKsiążę Koronny XianLe wstępuje po raz trzeci, ale on i Hua Cheng są już małżeństwem. Nie trzeba dodawać, że Niebiańskie Królestwo jest tak zszokowane, że /oficjele/ prawie wyskakują z szat. Tłumaczenie "Crown Prince and Ghost King", autorstwa ElenCe...