Rozdział 22

77 1 3
                                    

Nota od autora:

Nie wiem jak u Was, ale w mojej strefie czasowej w chwili publikowania tego posta są urodziny Xie Liana :D Nie mogłam trafić w lepszy moment.

W tym rozdziale jest retrospekcja, po raz kolejny oznaczona w ten sposób:
<><><>.

Jest to również jeden z rozdziałów, który do tej pory zmieniłam najbardziej.

Od tej chwili, zwłaszcza w planowanych przeze mnie późniejszych rozdziałach, historia zacznie odbiegać od powieści, w miarę jak będziemy zbliżać się do wydarzeń, które w tym fiku miały miejsce przed kanonem. Ale nie martwcie się, pomimo zmiany wydarzeń nadal zachowam elementy z powieści.

Znajdujący się najbliżej tej dwójki Feng Xin patrzył na Xie Liana z nieukrywanym szokiem, a jego umysł wciąż przetwarzał to, co właśnie usłyszał. Mu Qing, stojący obok niego, miał błyszczące oczy, a jego szok skrywał warstwę podekscytowania.

Shi QingXuan przemówił, zanim ktokolwiek inny zdążył zabrać głos:

- QianQiu, czy czegoś źle nie zrozumiałeś? Gdyby Jego Wysokość był Guoshim FangXinem, dlaczego rozpoznałbyś go dopiero teraz?

Oprócz tego, że było wiadomo, iż FangXin był Guoshim Yong'An, faktem było również, że Lang QianQiu był jego uczniem. Jasne, nie widywał Xie Liana zbyt często, ale do tego stopnia, że nie rozpoznał własnego mistrza?

- Legendy mówią, że Guoshi FangXin był dumny, tajemniczy i zimny. Zawsze nosił białozłotą maskę i nigdy nikomu nie pokazywał swojej prawdziwej twarzy. Jego Wysokość Tai Hua prawdopodobnie nigdy nie widział, jak wygląda.

Pei Ming rzucił okiem na Xie Liana, na śmiertelny uścisk, w jakim Lang QianQiu trzymał jego nadgarstek, i na mieszaninę uczuć w wyrazach ich twarzy. Nie chciał, żeby zabrzmiało to tak, jakby Jego Wysokość Xian Le był Guoshim, ale sądząc po spojrzeniu, jakie otrzymał od Shi QingXuana, z pewnością tak właśnie myślał.

Nieważne. I tak nie wypowiadał się przeciwko Xie Lianowi.

Bójka ponownie zawisła w powietrzu, więc Jun Wu zdecydował, że nadszedł czas, aby się wtrącił. Wstał, jego śnieżnobiała sylwetka górowała nad salą i wszyscy natychmiast się uspokoili. Szepczący po kątach urzędnicy stanęli na swoich miejscach, uciszając plotki i ukłonili się.

Jun Wu przyjął wyrazy szacunku, po czym lekko podniósł rękę i wszyscy ponownie się wyprostowali.

Z rękami założonymi za plecami usiadł z powrotem na tronie:

- Powiedzcie mi, proszę, dlaczego Tai Hua jest przekonany o winie Xian Le?

Lang QianQiu zerknął na Xie Liana. Widząc, że nadal uparcie milczy, puścił jego rękę i zwrócił się do cesarza z ukłonem:

- Mój Panie, wiele setek lat temu ten człowiek zmienił imię na FangXin, wymordował mój klan i sprowadził ruinę na moje królestwo – wyjaśnił lekko drżącym głosem. - Proszę o pojedynek i modlę się, aby mój Pan był naszym sędzią.

W Wielkiej Sali Wojennej wciąż było wielu, którzy nigdy nie słyszeli imienia FangXin, pomimo zamieszania wywołanego przez księcia koronnego oskarżającego Xie Liana o bycie tym samym Guoshim. Na szczęście dla nich Ling Wen była obecna, aby odpowiedzieć na wszystkie pytania, nawet jeśli trochę się wahała:

- Guoshi FangXin był wybawicielem i nauczycielem księcia koronnego Yong'An, Lang QianQiu. Został nazwany jednym z Dwóch Złych Mistrzów z powodu niesławnej rzezi, która zmyła Pozłacany Bankiet monarchii Yong'An – powiedziała, opowiadając historię, którą wielu już znało, ale kilku nadal potrzebowało. - W noc siedemnastych urodzin księcia koronnego pałac wydał z tej okazji Pozłacany Bankiet. Ten Guoshi FangXin...

Książę Koronny i Król Duchów - tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz