Rozdział 12

70 1 2
                                    

Choć ulice były szerokie, na drodze prawie nikogo nie było, tylko od czasu do czasu jacyś przechodnie. Nie dlatego, że był wieczór, ale dlatego, że populacja na dalekim północnym zachodzie była już niewielka, a to konkretne miejsce znajdowało się także blisko pustyni Gobi. Nawet w biały dzień nie byłoby wielu spacerujących. Może byłoby trochę bardziej tłoczno, a sprzedawcy staraliby się zwrócić uwagę na swoje stragany i sklepy, ale to wszystko. Xie Lian zamknął za sobą drzwi, zauważając, że w środku nie była to już Świątynia PuQi, ale mała gospoda. Jednym krokiem przebyli tysiące mil, co było prawdziwym cudem szyku skracającego odległość.

Kilku mijających ich przechodniów przyglądało się im, szepcząc do siebie. Xie Lian nie winił ich za to, że się pilnowali, widząc obcokrajowców.

Feng Xin prawie wpadł w złość na widok spojrzeń tych kilku przechodzących pieszych, ale gdy tylko spróbował przenieść swoją uwagę na Xie Liana i Karmazynowy Deszcz, ujrzał z niedowierzaniem, jak obaj pogrążyli się w dyskusji na temat gwiazd i nieba. Ten duch był utrapieniem dla wszystkich, ale dzięki Xie Lianowi porzucił swoje okropne zachowanie tak doszczętnie i całkowicie, że wydawał się prawie inną osobą. Sądząc po sposobie, w jaki patrzył na Jego Wysokość oczami pełnymi czystego uwielbienia i słodyczy, nie można było sobie wyobrazić, jakie niegodziwe zło kipiało w jego wnętrzu.

Do diabła, nie można było nawet uwierzyć, że młody człowiek przed nim to nikt inny jak Hua Cheng, duch, który sterroryzował niebo i w ciągu jednej nocy podpalił świątynie 33 urzędników.

Odchrząkując, bóg walki przyciągnął ich uwagę:

- Dokąd idziemy?

- Podążamy za Gwiazdą Polarną – odpowiedział Xie Lian, nagle przypominając sobie, że nie jest sam z Hua Chengiem. - W końcu odnajdziemy Królestwo BanYue. Nie wiem, jak daleko od niego jesteśmy, tej osady tu nie było, kiedy... tej osady wcześniej tu nie było
– poprawił się.

Nie miał zamiaru niechcący wywołać pytań, na które nie był jeszcze gotowy odpowiedzieć. Jeśli sytuacja by tego wymagała, ujawniłby więcej swojej historii swoim starym przyjaciołom, ale teraz nie było ku temu powodu. Wyczuwając jego niepokój,
Hua Cheng objął go w talii i przyciągnął do siebie.

Cała czwórka podążała za gwiazdą północną i podróżowała przez całą noc, idąc bez przerwy, obserwując, jak miasto i zieleń stają się coraz rzadsze, a ziemia ustępuje miejsca złotemu piaskowi. W końcu, z palącym słońcem wysoko na niebie, dotarli do pustyni Gobi, niekończącego się obszaru gorącego piasku i popękanych skał.

Mogli z łatwością użyć kolejnego szyku do przemierzania pustyni, ale chociaż był przydatny, szyk skracający dystans zużywał wyczerpującą ilość mocy. Im dalej ktoś szedł, tym więcej tracił mocy, a czas potrzebny na jej przywrócenie również się wydłużał. Mieli ze sobą Hua Chenga, a sam Xie Lian miał ogromne rezerwy energii duchowej, ale nie tylko żaden z nich nie był świadomy tej drugiej części, ale nieodpowiedzialne było posiadanie tylko jednego z nich zdolnego do walki.

Dlatego Xie Lian zdecydował, że Mu Qing nie będzie wykonywał tego samego zaklęcia. Nie kazał tego również zrobić Hua Chengowi, ponieważ wciąż czekał na wieści od
Shi QingXuana i nie chciał przybyć do BanYue zbyt wcześnie.

Przynajmniej, Xie Lian odetchnął z ulgą, ani Feng Xin, ani Mu Qing nie poruszyli tej kwestii i szli dalej bez większych kłótni.

Wystarczyło, że musieli znosić pustynny klimat, z czystym i bezchmurnym niebem oraz palącym słońcem, które sprawiało, że czuli się, jakby szli po parującym piekarniku.

Xie Lian prowadził, wykorzystując kierunek wiatru i drobną roślinność rosnącą pod głazami, aby znaleźć właściwą ścieżkę. Po chwili obejrzał się do tyłu, potem w bok i roześmiał się. W palącym słońcu Hua Cheng zdjął zewnętrzną czerwoną tunikę i używał jej do leniwego zasłonięcia się przed słońcem, wyglądając na zmęczonego i zirytowanego. Jego skóra była jeszcze bielsza niż zwykle, a czerwona tunika zakrywająca twarz sprawiała, że jego rysy wydawały się jeszcze bardziej uwydatnione.

Książę Koronny i Król Duchów - tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz