Rozdział 13

86 1 2
                                    

Jak obiecałam, dodaję kolejny rozdział.

Nagle w jaskini rozległ się wrzask, który ostro odbił się od ścian i sprawił, że włoski na ramionach Xie Liana stanęły dęba. Kupcy, którzy wcześniej siedzieli w miejscu, teraz poderwali się w mgnieniu oka, uciekając w przestrachu i z trwogą wołając „wąż!" aby wszyscy usłyszeli.

Natychmiast dwaj bogowie walki skierowali swoje dłonie w stronę zamieszania i rozświetlili ziemię; rzeczywiście, na piaszczystym podłożu zwinął się w kłębek jaskrawo ubarwiony wąż. Gdy tylko płomienie dosięgły go, wąż stał się czujny i uniósł się do pozycji ataku. Feng Xin już miał go spalić, gdy Hua Cheng spokojnie podszedł i chwycił węża lewą ręką, naciskając na serce. Wąż, bezradny, potulnie owinął swój długi ogon wokół ramienia ducha.

Xie Lian zmarszczył brwi; węże na pustyni były czymś normalnym, były to zwierzęta, które dobrze radziły sobie w takim klimacie, ale po bliższym przyjrzeniu się poczuł, że krew mu zamarza.

Wąż miał przezroczystą skórę, a jego jaskrawoczerwone wnętrze zmieszane z nitkami czerni było całkowicie widoczne, co było widokiem naprawdę obrzydliwym, ale jednocześnie fascynującym. Jednak tym, co zaniepokoiło Xie Liana, był ogon: podzielony na segmenty, ciemniejszy, jak warstwy twardej skorupy. Był to wąż z ogonem skorpiona.

Po tym odkryciu, długie ciało węża owinięte wokół lewego ramienia Hua Chenga nagle drgnęło, a ogon wystrzelił do tyłu. Król Duchów był szybszy i z łatwością chwycił ogon prawą ręką, a jasnoczerwony kolec znalazł się na widoku.

Pomimo świadomości, że jego mąż nie może umrzeć z powodu jadu, Xie Lian odetchnął z ulgą, po czym ponownie zmarszczył brwi:

- To jest wąż skorpionowy.

Dlaczego był tam wąż skorpionowy? Ich liczba nie była duża, te rzadkie, jadowite gady występowały tylko w BanYue, więc co to stworzenie robiło w tej jaskini? O ile wiedział, nie byli zbyt blisko Królestwa BanYue, w przeciwnym razie Shi QingXuan już by ich zauważył.

- Czym, do cholery, jest wąż skorpionowy?

- To niebezpieczne stworzenia – wyjaśnił Xie Lian, aby zaspokoić ciekawość Feng Xina. - Ciało węża, ogon skorpiona. Ich jad ma łączną siłę obu, a ugryzienie lub ukłucie...

Umilkł, obserwując Hua Chenga bawiącego się biednym stworzeniem, i potrząsnął głową.

Hua Cheng roześmiał się, wykręcając węża, jakby to był tylko ręcznik:

- Wąż skorpionowy to symbol Guoshi z BanYue, właśnie sobie przypomniałem - powiedział z błyskiem w oczach. W pierwszej chwili o tym nie myślał, bo wydawało mu się to informacją jak wiele innych, ale była to jedna z niewielu rzeczy, o których słyszał. - Najwyraźniej Guoshi potrafił kontrolować te skorpionowęże i dlatego mieszkańcy BanYue wierzyli w jej moce.

Usłyszenie słowa „kontrola" zaniepokoiło Xie Liana i coś w nim zaskoczyło; jeśli chodzi o kontrolowanie czegokolwiek, cokolwiek by to nie było, zwykle odbywało się to w masowych ilościach. Już miał zawołać, że muszą opuścić jaskinię, kiedy więcej głosów krzyknęło ze strachu, a z cienia wypełzło więcej węży skorpionowych. Nie syczały i nie atakowały, po prostu bezgłośnie patrzyły, ale to wystarczyło, aby wzbudzić jeszcze większy strach. Feng Xin i Mu Qing wystrzelili dwie kule ognia, a Xie Lian wykorzystał płomienie rozszerzające się po jaskini, aby nakazać wszystkim jej opuszczenie. Nie musiał dwa razy powtarzać, i wszyscy wybiegli na zewnątrz, uciekając na otwarty teren i nie przestając biec.

- Ten kamienny pomnik nie zadziałał! Jak to się stało, że po tym jak pokłoniliśmy się trzy razy, wciąż wpadliśmy na takie rzeczy?!

- Identyczny efekt jak oddawanie czci Nieśmiertelnemu Złomiarzowi!

Książę Koronny i Król Duchów - tłumaczenieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz