6

5K 68 5
                                    

Nicolette

Tygodnie mijały a ja coraz bezpieczniej się tu czułam. Zauważyłam , że ostatnio Vinnie nie zwraca uwagi na to czy wychodzę z pokoju czy nie. Dlatego coraz częściej spacerowałam sobie po willi , która była ogromna. Ostatnio zobaczyłam, że u góry jest biblioteka i stwierdziłam, że pójdę sobie po książki.

Wstałam z łóżka i poprawiłam swoje spodenki. Wyszłam z pokoju patrząc czy nikogo nie ma na korytarzu. Nie było nawet Johnsona pewnie znowu obracał gdzieś tą swoją sprzątaczkę. Od razu pobiegłam do schodów prowadzących na następne piętro uważając, żeby było cicho .

Po chwili znalazłam się przy bibliotece i do niej weszłam. Poczułam zapach papieru i drewna , który na swój sposób był ładny. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Było w kolorze brązowym i beżowym. Na środku stało kilka foteli , przy których był stolik. Regały były wysokie i duże a na nich stały zakurzone książki. Podeszłam do pierwszego regału i zaczęłam rozglądać się za książkami, które mogę sobie wziąć do pokoju. Wybrałam sobie kilka z dołu ale zainteresowała mnie książka na ostatniej półce. Ustałam na palcach i próbowałam ją ściągnąć ale byłam za niska .

Gdy , prawie sięgnęłam lekturę zobaczyłam jak czyjaś ręka właśnie ją sięga. Pisnęłam i moje ciało przechyliło się do tyłu. Silna ręka złapała mnie w talii i postawiła na nogi. Spojrzałam się na człowieka , który mnie złapał i to był Vinnie .

Spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się nieśmiało , ściągnęłam z siebie jego dużą dłoń . Jego niebieskie oczy uważnie mnie obserwowały. Podał mi książkę a ja szybko wyszłam z pomieszczenia, przynajmniej chciałam to zrobić. Gdy , miałam otworzyć drzwi to ręka Vinniego je złapała, odwróciłam się do niego przodem i zobaczyłam jak jego twarz jest blisko mojej.

- Miałaś się nigdzie nie ruszać z po...

- Miałam ale nudzi mi się tutaj.

Chciałam go nie denerwować i powstrzymać się przed jakimiś głupimi komentarzami , przez które mogę go zdenerwować. Pogodziłam się z tym , że jestem skazana tylko na niego i widzę tego pewne plusy . Nie mieszkam już ze swoim ojcem , jestem tu bezpieczna i Vinnie nic nie robi przeciwko mnie.

- Pogodziłam się z tym , że tutaj jestem i nawet nie zamierzam uciec, bo i tak mnie znajdziesz.

- Nie lubię jak ktoś mi przerywa wiesz ?

Poczułam jak jego usta przylegają do mojej szyi a następnie pojawiły się na moim odsłoniętym ramieniu. Czułam jak łzy gromadzą się pod moimi powiekami a on zsunął ramiączko stanika z mojego ramienia. Nie wiedziałam co mam zrobić nawet nie mam najmniejszych szans żeby z nim wygrać.

- Vinnie przestań...

Złapałam dłonią za klamkę i otworzyłam drzwi , drugą ręką odepchnęłam Vinniego ,wybiegłam z pomieszczenia i zaczęłam biec w kierunku swojego pokoju. Zamknęłam drzwi od pokoju i poszłam do łazienki. Wyciągnęłam z szafki paczkę papierosów i zapalniczkę , wyciągnęłam jednego i włożyłam do swoich ust . Zapaliłam i zaciągnęłam się , trucizna dostawała się do mojego organizmu a ja się odstresowałam. Nagle do mojego pokoju wszedł Vinnie , szybko zamknęłam drzwi a paczkę papierosów i zapalniczkę włożyłam w stertę złożonych ręczników. Nie miałam wystarczająco siły aby utrzymać drzwi a Vinnie wykorzystał to i wszedł do łazienki. Widziałam w jego oczach złość, podszedł do mnie i wyciągnął mi papierosa z ust.

- Kto ci dał papierosy ?!- zapytał gasząc papierosa w wodzie .

- Swoich się nie sprzedaje.

- Gdzie je masz ?!

- No i po co się tak wkurwiasz ? Zapewne sam palisz a mi nie pozwalasz .

- Ja nie palę i ty też masz się takim czymś nie truć. Ostatni raz pytam kto ci je dał i gdzie one są?

- Oh Vinnie ... Myślisz, że ci powiem ?

- I tak się tego dowiem a ten , który ci to dał będzie miał niezłe kłopoty.

Jego twarz była śmiertelnie poważna a on podszedł do ręczników. No i po papierosach. Zaczął przerzucać rzeczy i nagle znalazł paczkę papierosów i zapalniczkę. Spojrzał na mnie i się uśmiechnął wymachując w ręku paczką papierosów. Podeszłam do niego chcąc je chwycić ale nie mogłam. Poniósł rękę do góry na co ja chciałam go uderzyć w twarz. Nie udało się mi to a jego druga ręka złapała mnie za szyję i zaczęła się zaciskać odcinając mi dopływ tlenu. Moje dłonie znalazły się na jego i chciałam je ściągnąć. Patrzyłam na niego błagalnym wzrokiem ale on sobie nic z tego nie robił.

- Vinnie już nie będę, przepraszam . - wydusiłam z siebie a przed oczami zaczęły mi się pojawiać mroczki.- Puść mnie. Wynagrodzę ci to.

Uśmiechał się , gdy ja walczyłam o swoje życie. Nie miałam siły nawet się szarpnąć.

- Tyle razy to mówiłaś a nic z tego nie robisz.

Spojrzałam na niego jeszcze raz i jego ręka puściła moją szyję a ja zaczęłam oddychać. Byłam na tyle osłabiona , że upadłam na kolana i nic nie widziałam. Mój boże, jednak się myliłam co do niego. Nie jestem bezpieczna tutaj.

Moje ciało było jedynym co mogłam mu zaoferować. Poszłam do pokoju ciągnąc go za rękę. Zobaczyłam jak siada na łóżku i mnie przyciągnął do siebie. Wyrwałam się z jego uścisku i chwyciłam za dół koszulki i ją ściągnęłam. Nie patrzyłam się na niego żeby się nie rozpłakać. Następnie złapałam za swoje spodenki i zsunęłam je z siebie. Stałam przed nim w samej bieliźnie i czułam jego przeszywający wzrok. Szybkim ruchem odpięłam stanik i nagle poczułam na swoich piersiach jego dłonie. Zerwał się z łóżka a jego palce zapięły mój stanik. Chwycił palcami mój podbródek i uniósł go do góry poczym starł łzy z moich policzków.

- Czemu się rozebrałaś?

- Potrafię płacić tylko ciałem.

Tym razem nie udało mi się ukryć dźwięku, że płaczę. Zasłoniłam swoją twarz dłońmi i wpadłam w histerię. Ledwo łapałam oddech a Vinnie mnie nie uciszał.

Vinnie mnie nie uciszał jak ja płakałam. Nie był taki jak mój ojciec albo pan Moore.

- Weź dłonie ze swojej twarzy.

- Nie.

- Oh Nicolette, czy mam się powtarzać?

Wzięłam dłonie ze swojej twarzy i poczułam na swoich ramionach koszulkę a po chwili zobaczyłam jak Vinnie trzyma moje spodenki.

- Nicolette kto cię skrzywdził ?- przerwał ciszę.

- Mój... - chciałam mu powiedzieć nie mogło przejść mi przez usta.

Myśl o tym powodowała, że coraz więcej płakałam. Nie powiem mu tego. Nie chciałam , żeby ktoś przeze mnie miał kłopoty a tym bardziej mój tata.

- Kto?

Spojrzałam na niego po czym mój wzrok zatrzymałam na podłodze. Nie powiem mu. W pomieszczeniu było słychać tylko mój płacz mimo , że próbowałam być bardzo cicho.

- Wyjdź stąd, Vinnie.

- Jak sobie życzysz.

Usłyszałam jak drzwi się otwierają a nastepnie zamykanie. Usiadłam na łóżku i zakryłam swoją twarz dłońmi.

My Man 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz