Rozdzial 3

45 7 4
                                    

Budzę się w pokoju, postanowiłam że dziś może pójdę do klubu żeby się wyszaleć może znajdę fajną koleżankę.
Wstaję z łóżka, i idę do łazienki się wykąpać, do wanny leje wodę i dodaje płynu do kąpieli o zapachu truskawek. Weszła do wanny , woda była ciepła a dla innych wydawałaby się za gorące. Kocham takie kąpiele. Po chwili na włosy daje szampon o zapachu też truskawki, i spłukuję. Wychodzę z wanny i biorę ręcznik. Zakręcam się w niego i moje włosy też, po wyjściu z łazienki idę do walizki i wyciągam jakieś ciuchy i szczotkę i gumkę do włosów. Ubieram się i czesze włosy i je wiąże. Teraz tylko odczekanie do dwudziestej pierwszej..

——-
20:30
—-
Obudziłam się ze snu ponieważ księżyc świecił prosto mi w twarz, sprawdzam godzinę w telefonie i jest 20:30. Postanowiłam wstać i ubrać się. Podeszłam do walizki i wyciągnęłam z niej krótką czarna sukienkę i czarne szpilki. Szybko poszłam się wykąpać. Wyszłam z wanny i ubrałam się, i szybko wysuszyłam moje mokre włosy. Była już 21 więc zadzwoniłam po taxi i wzięłam swoją torebkę i wsadziłam do niej telefon i portfel.

—-10 minut później—-
Wyszłam z hotelu bo taxi czekała już, podałam do kierowcy gdzie ma jechać i ruszyliśmy. Po około może 20 minutach byliśmy już przed klubem, zapłaciłam i wyszłam. Od razu poszłam do baru, i poprosiłam kelnera o drinka.
- co tutaj robi taka ładna kobieta?- usłyszałam po chwili.

Odwróciłam się i zobaczyłam chłopak, był wysoki max może z 180 był blondynem z zielonymi oczami, nie był brzydki oni ładny .
-siedzę- powiedziałam po chwili.
- chcesz może iść na górę?- zapytał, na co ja przewróciłam oczami i poszłam na parkiet.
W głośnikach leciała moja ulubiona ponoszenia czyli I wanna be yours.

Zaczęłam tańczyć i po chwili poczułam czyjeś ręce na moich biodrach.

Szybko się odwróciłam i zobaczyłam chłopaka, który miał ciemne włosy i oczy. Ubrany był w czarna koszule i czarne spodnie.

Wyglądał jak diabeł, ale taki diabeł zmieszany z bogiem.
- chcesz zatańczyć ?- powiedział po chwili a ja tylko głową.
Po chwili poznałam że był to on... Był to piepszony Nataniel Smith. Zmienił się trochę , nawet bardzo niż trochę. Muszę myśleć jak go zabić a nie myśleć czy ładny czy brzydki.
Wpadłam na pomysł i go wykonam.
- idziemy może do loży?- powiedziałam po chwili a on odpowiedział  tak.

Z torebki wyciągnęłam nóż, tylko tak żeby nikt nie widział.
Pociągnęłam go za kołnierzyk koszuli i przyparłam go do ściany i przyłożyłam mu nóż do gardła.
- i co teraz zrobisz?- powiedziałam z chrypką.
- Nie wiem może wezwę ochronę co ty na to ?- powiedział z chytrym uśmieszkiem.
- Nie możesz jej wezwać bo to nie twój klub- powiedziałam z chrypką.
- Kto powiedział że nie mój?- odpowiedział z przekąsem.

Na mojej twarzy pojawiło się dziwienie. A on szybko zabrał mi nóż i odwrócił nas że teraz to ja uderzyłam plecami o ścianę i przyłożył mi go do gardła.
- i co teraz zrobić ślicznotko?- powiedział.

————
Macie teraz najdłuższe jak się podoba ?

Teach  me to liveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz