Rozdzial 4

29 5 8
                                    

Patrzyłam na niego jak na głupka.
- wiem po co przyjechałaś, myślisz że jestem głupi?- powiedział na co ja mu odpowiedziałam.
- cholera, Myslam ze jesteś.odpyskowałam.

- Myślisz?
- Chłopie ja nie muszę myśleć, ja to wiem.- powiedziałam z uśmiechem na twarzy.
- Ciekawe, nie jestem głupi wiem o tobie wszystko- wysyczał mi w twarz.
A ja tylko kiwnęłam głową i prychnęłam.
- imię, Lana nazwisko, Taylor lat , 19 , mieszkasz w Londynie przyjechałaś tu żeby mnie zabić bo zabiłem ci rodziców, ale wiesz co ? Możesz wracać do swojej nory.- przybliżył
Swoją twarz i wysyczał mi w twarz. Po chwili się odsunął i zacisnął szczękę.

- A teraz spieprzaj- powiedział i mnie wypuścił, a ja szybko wyszłam z loży i udałam się do pokoju hotelowego.
W domu przebrałam się zmyłam ,makijaż i się położyłam.

W nocy usłyszałam jak by ktoś szarpał za klamkę , i się nie myliłam po chwili usłyszałam jak ktoś otwiera drzwi. Nie wiedząc co zrobić szybko wzięłam lampkę, i ustalam obok drzwi , tak że jak ktoś otworzy to mnie nie widać.
Po może 3 minutach ktoś otwierał już klamkę od mojego pokoju, wszedł do pokoju i miał kominiarkę, miał czarna bluzę i spodnie do tego samego koloru. Ja szybko zamachnęłam się i chciałam go uderzyć. Na właśnie chciałam , bo w domu była jeszcze jedna osoba i szybko mnie złapała.

Był ubrana tak samo jak tamten.
Chłopak albo dziewczyna,który mnie trzymał przyłożył mi szmatkę do ust , i po chwili czułam jak odlatuje..

KOCHANI JAK SIĘ PODOBA?

teach me to liveOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz