6

770 65 36
                                    

Siedziałam przy barze wlewając w siebie alkohol, obok mnie siedział Min, który sączył jednego drinka. Moje samopoczucie było nie do opisania, z jednej strony się śmiałam co jakiś czas, a z drugiej co chwilę wycierałam swoje oczy. Byłam wściekła na myśl o ojcu i o tym co zrobił.

Jak mógł posunąć się do czego takiego?

Złapałam się za polik, który wciąż mnie bolał od spotkania się z jego ręką. Zmarszczyłam brwi i syknęłam.

- No i po co to dotykasz? - Yoongi spojrzał na mnie.

- No bo mnie boli - odpowiedziałam wściekła.

- To nie dotykaj.

- Mhm - wypiłam kolejny kieliszek - Daj mi się cieszyć alkoholem, to mogą być moje ostatnie chwile.

- Brzmisz jak pijuska, wypij co musisz i pójdziemy do domu.

- A auto? - spojrzałam na niego.

- Jin jak skończy pracę, to podjedzie nim pod mieszkanie.

- Ahhh Jin jest taki super - zaśmiałam się- W dodatku świetnie gotuje.

- Dlaczego o tym wspominasz? - zaśmiał się.

- Bo teraz myślę jaki będzie mój przyszły mąż.

To była prawda, zaczynałam myśleć o tym jaki będzie człowiek za którego mam wyjść.

Czy będzie dobry?

Czy będzie szanował moje decyzję?

Czy będzie takim gnojem jak mój ojciec?

- Błagam cię - Yoongi się skrzywił - Nie mów tak, to dziwnie brzmi z twoich ust.

- Dlaczego dziwnie?

- Nigdy tak nie mówiłaś, a słowo mąż brzmi u ciebie dość... dziwnie [Y/N].

- To mnie uraziło Yoongi.

- Nie to miałem na myśli. Po prostu.. no.. - szukał odpowiedniego słowa drapiąc się po głowie - Wszystkich chłopaków odpychasz, a zaraz masz wyjść za mąż. To nie jest w twoim stylu. Czy ty kiedyś myślałaś o ślubie?

Yoongi miał rację, nigdy o tym nie myślałam. Nigdy nawet nie myślałam że będę miała narzeczonego, bo nie potrafię kochać.

- Ja nie potrafię nawet kochać - zaśmiałam.

- Bredzisz - klepnął mnie w czoło - Kochasz dziadka i mnie.

- Co? - wybuchłam śmiechem - Dziadka tak, ale o tobie nic nie mówiłam.

- Wiesz co? - wstał - Wal się. Zostawiam cię, upij się i zadzwoń jak będę miał kogoś wysłać po ciebie.

- Nie - ruszyłam za nim - Kłamałam. Oczywiście że cię kocham. Jesteś moim przyjacielem.

Yoongi stanął w miejscu, przez co odbiłam się o jego plecy. Powoli odwrócił się w moją stronę, widząc jego szeroki uśmiech.

- Co powiedziałaś? - zbliżył się do mnie.

- Jesteś moim przyjacielem, oczywiście że cię kocham.

- Masz szczęście - przytulił mnie - Ja ciebie też.

- To co teraz? - spojrzałam w górę, by go lepiej widzieć.

- A co ci chodzi po główce?

- Nic - odsunęłam się - Chcę do domu wrócić, jestem pijana i boli mnie serce.

- Serce z kamienia boli? - uniósł brwi.

- Zapytaj siebie, przypominam że miałeś tak samo.

Ruszyłam przed chłopakiem, który ruszył od razu za mną.

• Always You • / Min YoongiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz