Pół dnia spędziłam z moim nowym towarzyszem. Omówiliśmy kwestie spotkań i ustaliliśmy, że przed rodzicami będziemy pokazywać jak bardzo dobrze się dogadujemy. Chłopak opowiedział mi trochę o sobie i o tym czym się zajmuje. Był trenerem personalnym, a swoją wybrankę poznał właśnie na siłowni. Musiałam stwierdzić, że był mega w porządku człowiekiem. Ja też opowiedziałam o sobie, pomijając fakt że nie mam nikogo na oku.
- A ten chłopak - szliśmy w stronę mojego mieszkania - Ten z którym twój dziadek ciągle rozmawiał.. Kim jest?
- Ahh to Yoongi, mój najlepszy przyjaciel.
- Przyjaciel? - poruszył zabawnie brwiami.
- Tak. Przyjaciel i nic więcej. Parę dni temu wrócił z wojska, więc w końcu nie mieszkam sama.
- Mieszkacie razem?
- Tak. Po tym jak mój ojciec mnie wywalił z domu, to byłam w dość ciężkiej sytuacji. Nie miałam Tak naprawdę nikogo, a że dorabiałam jako barmanka, to tam też poznałam Yoongiego.
- Jak się poznaliście? Wybacz moją ciekawość, ale wyglądaliście jakbyście byli blisko - uśmiechnął się.
- Stałam za barem, a Yoongi po prostu się upił i chciał mnie poderwać. Rzucał teksty w stylu "Czy już się zakochałam, bo jeśli nie to przejdzie jeszcze raz" albo " Moi kumple założyli się ze mną, że nie podejdę do najładniejsze dziewczyny w barze. Na co wydamy ich pieniądze?".
Zaśmiałam się na wspomnienie, Yoongi był wtedy taki zalany w trupa.
- I na co wydaliście pieniądze? - zaśmiał się.
- Skończyłam wtedy swoją zmianę i czekałam, aż wyjdzie z baru. Gdy już wyszedł to ledwo stał na nogach, jego kumple ledwo dawali radę go utrzymać. Więc ostatecznie skończyłam na burgerze z jego przyjacielem.
- Woooaaaah ten cały Yoongi nie wydaje się być taki.. - szukał słowa.
- Uroczy? - spojrzałam na niego - W ogóle nie jest uroczy, chyba że się napije. Zazwyczaj rzuca jakimiś tekstami, ale tylko po to by mnie wyprowadzić z równowagi. Takie już jego hobby... chodź bywa zaskakujący i to bardzo.
- I to tylko przyjaźń damsko-męska? To nie idzie w parze, gdy dwójka lubiących się osób i będąca tak blisko siebie... no wiesz. Nie ma możliwości, żeby ktoś się nie zakochał.
- Nie jesteśmy ludźmi, którzy wiedzą co to miłość i jak kochać drugiego człowieka. Nie pochodzimy z rodzin, które pokazywały jak jest być kochanym.
- Mam ciarki - podniósł bluzę i pokazał mi gęsia skórkę - To jest jak pieprzony dramat romantyczny! Prędzej czy później stanie się niespodziewane moja partnerko. Dwoje przyjaciół, którzy nie wiedzą jak kochać, ale są w stanie pokochać siebie.
- Co ty bredzisz - zaśmiałam się.
- Mógłbym z tego napisać dobry scenariusz na film, a wy byście grali głównych bohaterów. Liczę, że kiedyś staniesz przede mną i powiesz z uśmiechem, że znalazłaś miłość. Że w końcu potrafisz kochać i wiesz jak to jest być kochaną - chłopak odprowadziłam mnie pod same drzwi i przytulił - Może z naszego związku nie będzie miłości i dzieci, ale liczę na dobrą przyjaźń.
- Dziękuję za te słowa. Myślę, że znajdziemy wspólny język.
Oderwałam się od chłopaka, gdy drzwi windy się otworzyły a z niej wyszedł Yoongi ze swoją piękna. Chłopak stanął w miejscu i przechylił głowę w bok, patrząc na nas.
- Cześć.
- Cześć - spojrzałam na niego z uśmiechem, a później na Dani - I nie Cześć.
- Cóż... będę się zbierał, skoro już wiem że jesteś bezpiecznie w domu - Jin-Young mnie przytulił - Jesteśmy w kontakcie.
- Dziękuję za wszystko - podążałam wzrokiem, aż nie zniknął we windzie.
Nawet nie spostrzegłam, kiedy Yoongi otworzył drzwi i zostaliśmy sami na klatce.
Mój uśmiech od razu zszedł, a zastąpiło go zdziwienie.- Co? - odezwałam się.
- Co co? - zbliżył się niebezpiecznie blisko - Po twoim rannym przedstawieniu miałem wykład na pół dnia. Tłumaczyłem się jak głupi, bo było to dość dwuznaczne dla mojej dziewczyny.
- I co? - złożyłam ręce na klatce - Powiedziałeś jej jak zaatakowałeś moje usta? I to nie jeden raz.
- [Y/N] - zaśmiał się, a ja widziałam jak bardzo nerwowy był - Nie zachęcaj mnie, bym to powtórzył.
- Na oczach Dani? Nie lubisz łamać serc - poklepałam go po piersi - A ja nie mam żadnych hamulców, by nie wykorzystać Dani zdenerwowania na swoją korzyść.
Uśmiechnęłam się i ucałowałam chłopaka w polik, zostawiając za drzwiami.
Weszłam do domu i odłożyłam torebkę na komodę, przeszłam do salonu i spojrzałam na dziewczynę.
- Jak rozmowa o pracę? - wymusiłam uśmiech.
- Świetnie, od jutra zaczynam - uśmiechnęła się, co było dosyć dziwne. Chciałam by była wkurzona.
- To świetnie! - klasnęłam w ręce - Musimy to uczcić! Może jakiś wspólny obiad? Deser? - zerknęłam na Yoongiego, który tylko kręcił głową w prawo I lewo, dając mi znak, żebym nie przesadzała.
- Serio byś chciała wspólny obiad? - Dani się uśmiechnęła - To miłe z twojej strony [Y/N], dziękuję.
- Nie ma za co. Musimy zapomnieć o przykrych sprawach i dogadywać się, by Yoongi nie czuł się źle z przyprowadzaniem ciebie tutaj. Słyszałam wasze wymiany zdań ostatnie.
- Oh - dziewczyna przegryzła usta z nerwów - Ja.. um.. przepraszam. Przyjaźnicie się, a ja posądziłam ciebie o najgorsze.
- Daj spokój Dani - uśmiechnęłam się - Zrozum że Yoongi to mój przyjaciel, traktujemy się jak brat i siostra - wtuliłam się w bok chłopaka - Możesz być spokojna o naszą relację.
- Dziękuję. W takim bądź razie, może coś wspólnie ugotujemy?
- Pewnie, tylko się przebiorę.
Patrzyłam z uśmiechem jak dziewczyna odchodzi do kuchni.
- Co ty kombinujesz? - odezwał się Yoongi - Przestań być sztucznie miła dla mojej dziewczyny.
- Martwisz się o nią czy o siebie? - odwróciłam się w jego stronę - Przestałam ją lubić, a skoro pracuje u mojego ojca, to zadbam o to by mówiła o mnie jak najlepiej.
- Co jej praca ma do ciebie?
- Mój ojciec nie przyjął jej pewnie bez powodu, a Dani jest typem osoby, która lubi dużo mówić.
- Nie kombinuj, nie chce wysłuchiwać znowu.
- To nie słuchaj - przejechałam dłonią po jego policzku - Bawmy się dzisiaj dobrze w trójkę.
Nie wiem dlaczego to zrobiłam, ale ucałowałam usta chłopaka, na co ten złapał mnie za dłoń.
- Nie prowokuj mnie, jeśli chcesz przeżyć tą zabawę.
- Módl się bym potrafiła się pohamować.
Zostawiłam chłopaka za sobą i ruszyłam do pokoju się przebrać.
Czy wyprowadzę z równowagi dziewczynę przyjaciela?
~~~~~~~
♡