Siedziałam przed kawiarnią z dziewczyną mojego przyjaciela. Czekałyśmy aż chłopak zjawi się, byśmy mogły go powitać po jego służbie wojskowej.
Nie mogłam się doczekać, aż w końcu zobaczę chłopaka po takim czasie.Min Yoongi...
Uśmiechnęłam się na myśl o przyjacielu.
Był osobą, na której widok dziewczyny wzdychały. Tak też było z Dani, którą poznał przed zaciągnięciem się do wojska.- Jak myślisz.. - zaczęłam - Bardzo się zmienił Dani?
Spojrzałam na dziewczynę, która obdarzyła mnie szerokim uśmiechem. Była piękna dziewczyną o drobnej figurze. Jej długie blond włosy poruszały się pod wpływem wiatru.
- Nic się nie zmienił [Y/N] - zaśmiała się.
- Niby wojsko zmienia - stwierdziłam - Może skończy ze swoimi przygłupiastymi tekstami?
- Proszę cię. To nie w stylu Yoongiego.
- W sumie - upiłam łyka mrożonej kawy - Masz rację, to nie w jego stylu.
- Nie możesz się doczekać co? - spojrzała na mnie.
- Nie widziałam go tak długi czas.
- Nie sądziłam, że wytrzymacie prawie dwa lata bez siebie - stwierdziła.
- Cóż, nie jesteśmy nierozłączni.
Nie widywałam się z Yoongim podczas jego służby, chłopak jak miał "urlop" korzystał i przyjeżdżał do dziewczyny, albo do przyjaciół. Do mnie z reguły pisał wiadomości, kiedy miał czas i chęci.
Lepsze to niż nic.- Idzie - Dani szturchnęła mnie w ramię.
Odwróciłam się w kierunku, którym mi pokazywała. Postać chłopaka przebijała się przez promienie słoneczne, zmrużyłam oczy.
Ujrzałam jak Yoongi pewnie kroczy w naszą stronę. Jego włosy nie były takie krótkie jak myślałam że będą. Były zdecydowanie dłuższe, niż wtedy gdy zaciągał się do wojska.Zrozumiałam, że to nasze pierwsze spotkanie po tak długiej przerwie. Denerwowałam się i jednocześnie cieszyłam, bo w końcu w mieszkaniu nie będę sama.
Moje usta były delikatnie otwarte, chciałam coś powiedzieć, ale nie wiedziałam co.
Moja prawa noga poruszała się w górę i dół, zaciskałam dłonie,by nie ruszyć w kierunku chłopaka.- Jang [Y/N] nie przywitasz swojego najlepszego przyjaciela? - stanął przed nami.
Jak na zawołanie wstałam i rzuciłam się w objęcia przyjaciela, który mocno przytulił mnie do siebie.
Tak cholernie za nim tęskniłam!
Moje oczy wypełniły się łzami, ale nie z powodu smutku, a szczęścia, że mam najbliższą osobę przy sobie.- Min Yoongi dobrze cię mieć znów na miejscu.
Odsunęłam się od chłopaka, a ten wybuchnął głośnym śmiechem.
- Czy ty pierwszy raz uroniłaś łzy? - wytarł mi kciukiem lecące łzy - Przecież się umawialiśmy, że zrobisz to na moim pogrzebie.
- Ah weź - uderzyłam w jego dłoń - To sztuczne łzy.
- Już się wystraszyłem - złapał się za serce.
Yoongi przywitał się ze swoją dziewczyną czułym pocałunkiem, gdybym jadła coś przed to jestem pewna, że zawartość mojego żołądka by została zwrócona. Zawsze pożerali się na oczach innych, nie przejmowali się jak bardzo niestosowne TP było.
- Dość - oparł się o jej czoło z wielkim uśmiechem - Bo będziemy musieli się szybciej zwinąć do domu myszko.
- Myszko? - odezwałam się myśląc, że się przesłyszałam - Myszko?