Kłótnia za ścianą nie pozwalała mi w spokoju pójść spać, Dani robiła wywody Minowi o to, że zainteresował się mną, a nie nią. Zdążyłam się odświeżyć i w miarę wytrzeźwieć, jedynie co to ból głowy mnie męczył. Była dość młoda godzina, bo zegarek wskazywał 18:15. Przetrawiłam wiadomość jaką ojciec mi wyjawił. Wiedziałam że dziadek nie pozwoli na to bym została zmuszona do poślubienia kogoś na siłę, więc trochę byłam spokojniejsza.
Krzyki dziewczyny ucichły, więc postanowiłam wyjść ze swojej komnaty tajemnic. Przeszłam do kanapy i złapałam za barki Yoongiego. Delikatnie zaczęłam go masować, czując jak bardzo jest spięty.
- Hmmm? - dotknął mojej dłoni - Już wytrzeźwiałaś?
Odchylił głowę do tyłu, by nasz wzrok się spotkał.
- Tak. Już mi lepiej, ale wciąż boli mnie głowa.
- Dawno tak wcześnie się nie upiłaś co? - zaśmiał się.
- Lepiej powiedz co u ciebie - zaprzestałam masażu.
- Pewnie słyszałaś wszystko - uśmiechnął się.
- Nie koniecznie. Jest bardzo zła?
- Tylko trochę, obraziła się o to, że skupiłem się na tobie.
- Przepraszam jeśli to moja wina - usiadłam obok chłopaka.
- Daj spokój, Dani trochę koloryzuje to co się dzieje wokół nas.
- W sensie?
- Wymyśla, że żyje z tobą w jakimś otwartym związku, a ona jest po to by mnie zaspokoić.
Zmarszczyłam brwi na słowa chłopaka, to co mówiła dziewczyna było kłamstwem. Znamy się z Yoongim od dobrych 6 lat, mieszkamy razem od 3 lat i nigdy między nami do niczego nie doszło. Nawet żadne z nas nie patrzy na siebie z jakimkolwiek głębszym uczuciem. Rozmawialiśmy o tym nie raz, łączy nas czysta przyjacielska relacja. Lubimy spędzać ze sobą czas, wspieramy się we wszystkim i to tyle. Poruszamy każdy temat w swoim towarzystwie, ale to tyle.
Więc skąd u Dani takie myśli?
Nie raz była świadkiem jak się ze sobą porozumiewamy, czy jak się wygłupiamy. Dużo czasu spędzaliśmy we trójkę, albo z chłopakami i nigdy nie daliśmy się jej powodów do zazdrości.
- Gada bzdury - potarłam jego ramie - Chyba musisz jej jeszcze raz wytłumaczyć naszą relację.
- Ile razy mam to robić? - spojrzał na mnie - Powinna mi zaufać.
- Z jednej strony ją rozumiem. Jej facet mieszka z przyjaciółką, może różnie to odbierać. Myślę że sama bym mogła być zazdrosna o swojego faceta, mimo tego że mu ufam.
- Serio? Dzięki - uścisnął moją dłoń - Zawsze mogę na ciebie liczyć.
- Nie ma za co - uśmiechnęłam się - Przeproś ją za to, że poświęcasz mi czas i poświęć jej trochę czasu.
- Pomożesz mi kupić coś dla niej? - odwrócił się w moją stronę.
- Pewnie. Możemy jechać od razu.
- Serio? Zrobisz to dla mnie?
- Dla ciebie wszystko - zaśmiałam się.
- Ugh przeraża mnie fakt, że niedługo zaczniesz tak mówić do swojego narzeczonego.
- Oh wcale tak nie będę mówić! - uderzyłam go w ramię i wstałam - Idę się uszykować.
- Po co się szykować? Wyglądasz dobrze.