1.21

635 51 12
                                    

Pov. Edgar

- Fang! - Zawołałem przyjaciela, u którego właśnie byłem w domu.

- No co? - Podszedł do mnie.

Ja wziąłem go za rękę i posadziłem na kanapie, a sam usiadłem koło niego.

- Słuchaj... - Zacząłem. - Myślę, że już wybrałem...

- Hm? Więc jaki jest twój wybór jeśli mogę to usłyszeć?

Mimo iż trudno było mi to powiedzieć, to czułem, że to jest moja jedyna szansa która nigdy się nie powtórzy.

- Ja... - Odpowiedziałem tylko w połowie, ponieważ zadzwonił mi telefon. - Poczekaj chwilkę...

Dzwoniła do mnie Colette.
Oczywiście odebrałem, chociaż chciałem jak najszybciej skończyć tą rozmowę.

- Hej? - Przywitałem się.

- Gdzie jesteś? - Zapytała mnie siostra. - Jest już po 22⁰⁰, martwię się o ciebie...

- Jestem u Fanga... - Odpowiedziałem. - Jeśli to tyle, to pa.

Rozłączyłem się jak najszybciej mogłem, po czym spojrzałem się w oczy koledze przedemną.
Może już niedługo komuś więcej niż koledze...?

- Przepraszam... - Wymamrotałem. - Ja...

Przez chwilę była cisza, która okazała się dość niezręczna dla mnie, jak i dla przyjaciela.

- Kocham cię... - Dodałem, po czym wbiłem swój wzrok we własne dłonie, którymi nic nie robiłem.

Po chwili Fang mnie przytulił, a ja nie wiedząc co zrobić, po prostu to odwzajemniłem.

- Też cię kocham, Edgar... - Oznajmił.

Byliśmy w takiej pozycji przez jakieś 5 minut, gdy nagle to ja przerwałem ciszę.

- Czyli teraz... Jestem twoim chłopakiem?

- Jeśli ci to nie przeszkadza... - Starszy uśmiechnął się, po czym pocałował mnie w czoło i poprawił moją grzywę.

Pov. Buster

- Buster, posłuchaj mnie. - Zaczęła Mandy, która patrzyła mi się prosto w oczy. - Źle na niego działasz.

- Źle? Chcesz mi wmówić, że zrobiłem źle wyrywając go spod jakiegoś psychicznego stanu?

- Posłuchaj mnie! - Krzyknęła. - On jest dorosły, i na pewno nie potrzebuje żadnej opieki, a na dodatek ja nie życzę sobie nikogo takiego jak ty pod moich dachem!

- Tak kurwa?! To się go sama zapytaj czy potrzebuje opieki czy nie! A to że sobie życzysz czy tu jestem mnie totalnie nie obchodzi! Nie jestem tu dla ciebie tylko twojego brata!
- Odpowiedziałem, po czym odszedłem do pokoju Chestera, jednak on poszedł do sklepu i byłem tu sam.

- Spierdalaj tam skąd przyszedłeś! - Dziewczyna nagle dodała i definitywnie sobie poszła.

Usiadłem na łóżku mojego kolegi i postanowiłem przeglądać telefon dopóki on nie przyjdzie.

Po jakimś czasie usłyszałem jak drzwi się otworzyły, a tam ujrzałem przyjaciela na którego tyle czekałem.

- Oh, w końcu jesteś... - Podszedłem do niego.
- Przedewszystkim ogarnij swoją siostrę.

- Ona już tak ma... Nic z tym nie zrobisz. - Zaczął się śmiać. - Jak tam życie?

- Przecież wiesz... Siedzę u ciebie bez przerw przez jakiś tydzień...

- Racja...

I ja i on usiedliśmy na łóżku i siedzieliśmy tak bez słowa.
Ja patrzyłem się na swoje nogi, którymi machałem w przód i w tył.
Całą tę ciszę przerwał Chester, który był oddzielony centymetry od mojej twarzy, a ja dopiero później to zobaczyłem.

Zapamiętaj Mnie | FadgarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz