1.6

1.1K 69 118
                                    

Pov. Fang

Poniedziałek - Jak już mówiłem na początku, najbardziej zjebany dzień tygodnia.
Dzisiaj jeszcze "miałem przynieść El Primo kasę" ale jebać tego dekla nie zrobię tego lol.

Właśnie kończyła się matma, a po niej miał być wuef.
Od razu gdy zadzwonił drugi dzwonek to wybiegłem z klasy, totalnie nie słuchając co ta stara szmula zadaje do domu.

Poszedłem do szatni bo walić przerwę, wuef jest o wiele lepszy.
Zauważyłem, że biegnie za mną Buster.

- Tak bardzo nie możesz się doczekać?
- Zapytał, uśmiechając się.

- No oczywiście... - Odpowiedziałem.
- Ostatnio... Dziwnie się zachowujesz... Coś się stało?

- Ja? Nie! Nic...!

Ja także się uśmiechnąłem i niestety tym razem musiałem się przebierać bo nie chcę pały za brak stroju.
No i kurwa gdy zdjąłem koszulkę to wszedł Edgar.
Szczerze miałem w to wyjebane bo to mój kolega, ale on pewnie wolałby przebierać się w kiblu.

Gdy się już ubrałem, to przeszedłem na salę gimnastyczną.
No normalny wuef itp.

- Kochani dzisiaj gramy w siatkówkę. - Powiedział wuefista, który już rozłożył siatkę.

Każdy był przeciwko temu pomysłowi.
No w sumie kto normalny lubi siatkówkę?
To w ogóle można nazwać sportem?...
( To jest dosłownie to, co mówią jacyś pilkarzycy z mojej klasy codziennie)

Graliśmy, w sumie było nudno, mało kto umiał zagrywać, a oczywiście ja byłem najlepszy i wygraliśmy pierwszą część.

- Dobrze stary! - Krzyknął Buster po tym, jak przebiłem piłkę a ta wleciała na pole.

Popatrzyłem na niego, a on w sekundę zbladł, patrząc się w inne miejsce.
Spojrzałem na resztę klasy, która dosłownie patrzyła się tak samo, ale nie tak głęboko jak Buster.
W końcu i ja się odwróciłem.
Przyszedł Chester ze swoją mafią z kościoła w Częstochowie (kto wie ten wie), który zaraz usiadł na ławce.
Co on tu do chuja robi?

Nawet nie chciałem się na debila patrzeć i wróciłem do gry.
Mimo iż Buster nadal stał jak słupek, to udało mi się wbić kilka piłek.

- Drugą część wygrywają czerwoni! - Krzyknął wuefista.

- Tak! - Krzyknąłem, podobnie jak reszta naszego składu, z wyjątkiem mojego przyjaciela.

- Koniec lekcji, idźcie się przebierać!
- Dodał pan od wuefu, biorąc piłkę.

// Skip time //

Przechodziłem spokojnie korytarzem, gdy nagle zauważyłem Edgara, który najwidoczniej siedział na ławce i się nudził.
Usiadłem koło niego, ale niewiem czy mnie zauważył.

- Edgar? - Zacząłem i wychyliłem się w jego stronę. - Żyjesz?

Chłopak spojrzał na mnie, i po chwili zdjął słuchawki.

- O co chodzi? - Zapytał, odkładając je do plecaka.

- Nic. - Odpowiedziałem. - Chciałbyś dzisiaj wieczorem do mnie przyjść?

- Przecież wiesz, że nie mogę...

- A jak ja wrócę z tobą do domu? - Zapytałem.
- Mogę nawet z tobą wejść jeśli byś chciał.

- No... Dobra...

Uśmiechnąłem się i poklepałem niższego po głowie, po czym wstałem i udałem się do kibla.
Miałem pójść do Bustera ale ten pewnie ma przesrane u Chestera i w ogóle niewiem o co tam chodzi wolę się nie mieszać...

Zapamiętaj Mnie | FadgarOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz