*1

533 26 2
                                    

Wchodząc do maleńkiego mieszkania marzyła jedynie o ciepłej kąpieli i miękkiej pościeli. Po dziesięciogodzinnej zmianie nie miała wielkich oczekiwań. Ściągnęła buty i stanęła na zimnej podłodze. Odetchnęła czując natychmiastową ulgę. Ściągnęła swój uniform i zniknęła w łazience. Przed nią krótka noc i bardzo intensywny dzień. Mimo młodego wieku na swoich barkach dźwigała spory bagaż doświadczeń. Jak każdej nocy spojrzała w niebo szukając swojej szczęśliwej gwiazdy, z nadzieją że w końcu ją znajdzie. Wzięła głęboki oddech i nie odwracając głowy od okna okryła się ciepłą kołdrą. Nie chciała płakać. Nie mogła. Przypieczętowała swój los sprzeciwiając się woli ojca. Liczyła się z konsekwencjami, ale decyzja jaką podjęli za jej plecami nie pozostawiła jej wyboru. Kiedy następnego ranka opuszczała rodzinny dom z dwoma walizkami w rękach, nikt jej nie zatrzymywał.

- Swoją decyzją udowodniłaś, że nie jesteś członkiem tej rodziny. Zhańbiłaś nas i wystawiłaś na pośmiewisko! Nie ma miejsca dla Ciebie w tym domu. Od dzisiaj nie mam córki. Jesteś hańbą rodziny Yildirim. Nie zasługujesz na to nazwisko  - powiedział zamykając jej drzwi przed nosem 

I tak właśnie zaczyna się historia Edy Yildiz. W Mardinie zostawiła wszystko. Straciła wszystko. Dom, rodzinę, przyjaciół i dotychczasowe życie. Cena, jaką musiała zapłacić, by zasłużyć na bycie członkiem hrabiowskiej rodziny była dla niej za wysoka. To w Istambule znalazła swoje miejsce. Nie było łatwo. Od dziecka dostawała wszystko na srebrnej tacy, tutaj musiała zdobyć wszystko sama. Żyła prosto i skromnie i takie życie cieszyło ją o wiele bardziej. Dostrzegała małe rzeczy i doceniała każdą chwilę. Wiele nocy przepłakała z bezsilności i bezradności, jednak nigdy się nie poddała. Gdy opuszczała dom w dniu swoich osiemnastych urodzin nie miała nic. Tutaj powoli, krok za krokiem przemierzała drogę po swoje marzenia. Imała się każdej pracy by przeżyć i opłacić studia. Wielogodzinna praca, często na dwie zmiany nadszarpnęła jej zdrowie, ale się nie poddawała. Z kubkiem gorącej herbaty czekała wpatrywała się w niebo, kiedy usłyszała bezskuteczne próby otwierania drzwi.

- Jak trudne może być wymienienie zamka? Zgłaszamy to od trzech miesięcy i nikt nic z tym nie robi - powiedziała oburzona wchodząc do mieszkania

Melek była jedyną przyjaciółką Edy. Poznały się na uczelni i od razu złapały dobry kontakt. Od pierwszego dnia były razem i wspierały się jak rodzina. Połączyły ich trudne doświadczenia i samotność w wielkim mieście. Melo była romantyczką. Marzyła o wielkiej i nieskończonej miłości i szukała jej wszędzie. Miała złote serce i była dla Edy ogromnym wsparciem. 

- Zgłaszałam to dozorcy, ale wiesz jaki jest. Lepiej, że nie można go otworzyć niż miałbyś się nie zamykać. Myślałam, że nie wrócisz na noc - powiedziała z uśmiechem 

- Nadrobiliśmy zaległości w aucie i pokoju hotelowym. Moje nogi nie mają siły na kolejną rundę - zaśmiała się 

- Jesteś niemożliwa! - wybuchła śmiechem 

- Może masz rację, ale powiedz lepiej co u Ciebie? Co z tym całym Kaanem? - dopytywała 

- Melo... Daj spokój. To tylko znajomy ze studiów - wyjaśniła

- Bardzo napalony znajomy. Widziałam jak na Ciebie patrzy. Dziewczyno on rozbiera Cię wzrokiem. Gdybyś tylko dała mu znać padłby na kolana - powiedziała 

- Właśnie sposób w jaki na mnie patrzy całkowicie go przekreśla. Melo... Kaan jest kolekcjonerem. Jego podboje są legendą na uczelni. Nie chcę przygodnego seksu. Nie chcę znajomości na chwilę. Nie chcę komplikować sobie bardziej już i tak cholernie skomplikowanego życia. Związek wymaga poświęcenia, czasu i uwagi, a ja nie mam na to czasu. Poza tym, on mnie w ogóle nie kręci - powiedziała wzruszając ramionami 

Beautiful MadnessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz