*29

139 18 2
                                    

Serkan był głodny. Umierał z pragnienia. Nie był w stanie się nią nasycić. Wracając z delegacji mógł myśleć tylko o niej. O delikatności jej skóry, o tym jak otula go swoimi ramionami i koi swoimi pocałunkami. Tęsknił za jej dotykiem, smakiem i zapachem. Tęsknił za upałem jej skóry, gdy ją pieścił. Widząc ją przy umywalce jedynie w jego koszuli zwariował. Tydzień bez jej widoku, bliskości był torturą. Zrzucając z siebie marynarkę podszedł do niej i chwycił ją od tyłu zatapiając usta w jej szyi. Potem przyciągnął ją do siebie, tym razem obejmując ramionami i popychając w stronę zlewu. Woda chyba już się przelewała. Ale co ją to obchodziło. Trudno przejmować się czymkolwiek, kiedy jest się całowanym tak głęboko i namiętnie. Za każdym razem gdy ich usta się spotykały, budziły się w niej dzikie doznania. Jakby była najpiękniejszym stworzeniem, jakie kiedykolwiek chodziło po tej planecie. 

- Wróciłeś - wyszeptała ledwo łapiąc oddech 

- Wróciłem i mam na Ciebie cholerną ochotę - powiedział rozpinając jej koszulę - Możemy? Nic się nie stanie? - zapytał troskliwie 

- Stanie się. Zwariuję, jeśli mnie nie dotkniesz - powiedziała patrząc na niego oczami czarnymi z pożądania 

Serkan jej pragnął. Dawał jej to do zrozumienia naprawdę dobitnie. Serkan miał na nią ogromną ochotę. A Eda z radością skłonna była przyznać, że ma wcale nie mniejszą. Jego język wyczyniał cuda. A jego ręce wędrowały coraz niżej, aż do samego dołu koszuli Edy. Potem, po nagiej skórze powędrowały znowu w górę i zaczęły wprawnymi ruchami głaskać jej pełne piersi. Eda, która ledwie doszła do siebie po tym pierwszym, zwalającym z nóg pocałunku, znów osłabła. Nagle wydało jej się, że dłużej nie zdoła ustać. Ale to nie miało znaczenia, bo Serkan zrozumiał. Chwycił ją za biodra i uniósł lekko, tak że usiadła na krawędzi zlewu, rozkładając szeroko nogi. Podciągnął jej koszulę, a jej sutki znalazły się dokładnie w zasięgu jego natarczywych warg.
Pierwszy palący dotyk tych ust sprawił, że Eda omal nie wpadła do zlewu pełnego gorącej wody i mydlin. Na szczęście, zdążył ją podtrzymać. Eda sięgnęła do spodni i rozpięła szybko rozporek. I nagle ta część jego ciała, którą była w tej chwili najbardziej zainteresowana, zaciążyła jej przyjemnie w dłoni. Serkan odetchnął głęboko i skrył twarz na szyi Edy. Jego dłoń ześliznęła się w dół, ku rozciągniętej gumce majtek, które miała na sobie. Palce Serkana wślizgnęły się między jej nogi i znalazły to gorące, wilgotne miejsce. Eda nie zdołała powstrzymać jęku, kiedy znów ją pocałował. Nagle Serkan zdjął ją ze zlewu i trzymając mocno w ramionach, zaczął iść do sypialni. Sekundę później położył ją na łóżku. A potem sam położył się na niej. Spadła flanelowa koszula. Do widzenia powiedziały obie skarpetki. Na końcu poszły sobie precz majtki które ściągnął z niej ostrożnie, przyglądając się uważnie, jak wyłania się spod nich naga skóra. Pochylił głowę i przywarł ustami do jej płaskiego jeszcze brzucha. 

- Uwielbiam Cię w ciąży - powiedział ochrypłym głosem 

- Pokaż mi - prowokowała 

I znów ją całował. Czuła się tak, jakby jedynym powodem, dla którego on pojawił się na tej ziemi, było właśnie to... żeby mógł ją całować. Jednocześnie przebiegał dłońmi po jej nagim ciele, dotykając jej tak, jak jutro świat miał się skończyć. Serkan zdarł z siebie ubrania gwałtownym ruchem. Przesunęła dłońmi po jego gładkich pośladkach, a potem bardzo mocno przyciągnęła go do siebie. Serkan zrozumiał i nie potrzebował dalszej zachęty. Sekundę później zatopił się w niej. Dom. Tylko o tym mogła myśleć Eda. Po tygodniach samotności nareszcie dotarła do domu. Jęknęła głośno, gdy poczuła go w sobie. Kiedy zatopił się w niej tak głęboko, że czuła go w samym kręgosłupie, przeżyła doznanie cudownej absolutnej pełni. Serkan powolnym ruchem wywołał w ciele Edy falę odczuć, za którymi tak tęskniła. Wychodząc mu naprzeciw poczuła jak podniecenie i fala orgazmu napływa do jej podbrzusza. Tylko że zamiast się wypalić jak zapałka, ten płomień rósł i rósł, i wkrótce był większy niż płomień świecy, większy niż ognisko, niż pożar domu. Nie, to był szalejący pożar lasu. Pochłaniał ją i sprawiał, że zatapiała paznokcie w tyłek Serkana i wołała jego imię oszalałym głosem, który jednak brzmiał zupełnie jak jej własny głos. Nagle przelało się przez nią coś, co przypominało ścianę chłodnej błękitnej wody, która ugasiła płomienie i zatopiła ją błogosławionymi falami nieziemskiego spokoju. A potem Eda otworzyła oczy by zobaczyć twarz Serkana. Ssał jej piersi. Był tak delikatny, tak doskonały i czarowny w każdym swoim działaniu, że mogłaby umrzeć z tej błogości. Kiedy mimochodem przesunął dłonią pomiędzy jej nogami, nie chciała już czekać. Chciała go z powrotem w sobie. Była tak rozerotyzowana, że nie mogła myśleć o niczym poza Serkanem tonącym w jej rozgrzanym ciele. Nagle Serkan odwrócił ją i oparł kolanami na materacu. Kiedy poczuła jego twardość na swoim tyłku i znajome pulsowanie przegryzła dolną wargę w oczekiwaniu. Pragnęła go każdą komórką swojego ciała.

– Jesteś piękna. Cała – zapewnił

Eda wstrzymała oddech. Nie powstrzymała jednak jęku, kiedy w nią wchodził. Czuła go głęboko. Po chwili zaczął się poruszać: spokojnie i miarowo, bez pośpiechu. Czuła, że płynie spokojnie, dopóki Serkan nie chwycił jej miednicy i zaczął napierać na nią jak szaleniec. Jego pchnięcia były szybki i miarowe. Z każdym kontaktem fala przyjemności wybierała na sile. Warcząc i wbijając zęby w jej bark Serkan rozkołysał ich całkowicie i dotarli do szczytu swojego spełnienia. 

- Mój Boże, Serkan - powiedziała, kiedy wreszcie udało jej się zebrać tyle sił, żeby się odezwać - Co to było?

- Tęsknota kochanie - powiedział muskając jej usta - Jesteś nie z tej ziemi i niesamowicie mnie podniecasz. Kocham Cię 

- Witaj w domu - uśmiechnęła się 

- Dobrze być w domu - pocałował jej czoło 

Eda obudziła się z najpiękniejszego snu. Śniła o ich przyszłości. Serkan biegał po ogrodzie wraz z ich synem. Nigdy nie widziała na jego twarzy piękniejszego uśmiechu. Malec był kopią swojego taty z jej bursztynowymi oczami. Kiedy ją zobaczył ruszył powoli w jej stronę. Kiedy wpadł w jej ramiona Eda poczuła jak ogromna fala miłości zalewa jej serce. Trzymanie go w ramionach było najpiękniejszym, co kiedykolwiek czuła. Malec gładził jej twarz patrząc na nią łagodnie. Eda podniosła wzrok na Serkana i uśmiechnęła się. Dał jej wszystko o czym marzyła i jeszcze więcej. Położyła dłoń na swoim brzuchu i pierwszy raz odkąd dowiedziała się o istnieniu tego dziecka pozwoliła sobie na poczucie go. 

- Przepraszam, że pomyślałam o tym, żeby Cię skrzywdzić. Obiecuję zrobić wszystko, byś był szczęśliwy. Obiecuję być najlepszą mamą. Obiecuję dać Ci to, czego ja nigdy nie miałam. Oboje z tatą bardzo Cię kochamy. Czekamy na ciebie. Jesteś naszym największym skarbem, darem miłości. Zadbamy o Ciebie - uśmiechnęła się i zamknęła oczy. Była spokojna i pewna, że cokolwiek los ma w swoim zanadrzu razem pokonają każdą burze

Beautiful MadnessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz