*30

139 20 6
                                    

Eda nie potrafiła przestać się uśmiechać przyglądając się zdjęciom USG. Nie mogła uwierzyć, że pod jej sercem rozwija się nowe życie. Nie rozumiała tez jak mogła się bać. Jak mogła myśleć, że nie będzie w stanie pokochać własnego dziecka, skoro już teraz oddałaby za nie życie? Poświęciłaby ostatni oddech, by zapewnić mu bezpieczeństwo i szczęście. Czuła jak miłość do nieznanej sobie istoty rośnie w niej każdego dnia. Zamykając oczy wyobrażała sobie ich wspólną przyszłość.

- Razem z tatą pokażemy Ci cały świat. Nie wiesz nawet jakie masz ogromne szczęście, że Twoim tatą jest właśnie on. Nie mogę doczekać się, kiedy będę widziała jak wspólnie się bawicie, jak uczy Cię wszystkiego co sam potrafi. Kiedy zamykam oczy słyszę jak śpiewa Ci kołysanki i gra na gitarze. Twój tata to człowiek wielu talentów. Największym z nich jest odczarowywanie rzeczywistości. Jednym uśmiechem koloruje cały świat, mój świat. Kiedy przytuli Cię po raz pierwszy poczujesz się tak, jakby roztoczył wokół Ciebie tarczę. Poczujesz spokój, bezpieczeństwo i pewność, że cokolwiek się nie wydarzy, on będzie stał zawsze u Twojego boku - powiedziała kładąc dłoń na brzuchu 

Uśmiechnęła się szeroko czując drugą dłoń oplatającą ją od tyłu. Odchyliła głowę i oparła się o bark męża. Zamknęła oczy, gdy jego zapach dotarł do nozdrzy. Jego silne ramiona od samego początku były jej ulubionym miejscem na ziemi, jej azylem. Jego gorący oddech łaskotał jej szyję. Przegryzła dolną wargę, gdy jego wargi pieściły skórę na jej szyi i twarzy. Serkan składał subtelne pocałunki na jej policzkach, nosie, czole i ustach. Pogładził jej policzek opierając się o jej czoło. Trwali tak w ciszy, napawając się sobą. 

- Nie sądziłem, że kiedykolwiek będę w tym miejscu. Żona, dzieci, rodzina to było ostatnie o czym myślałem, czego chciałem. Zawsze myślałem, że się do tego nie nadaje, że nie będę potrafił pozostać sobą ograniczając się i przywiązując tak bardzo. Z Tobą wydaje się to łatwe. Kochać kogoś, to jak wprowadzić się do nowego domu. Na początku człowiek zachwyca się tym, co nowe, każdego ranka się dziwi, że to należy do niego, jakby się bał, że w każdej chwili ktoś może wpaść przez drzwi i powiedzieć, że zaszła pomyłka. Ale z biegiem czasu niszczeje, tu i ówdzie drewno pęka i już kocha się ten dom nie za to, jaki jest doskonały, tylko raczej dlatego, że nie jest. Człowiek uczy się jego wszystkich kątów i zakamarków. Jak otwierać drzwi, żeby klucz nie blokował się w zamku, kiedy jest zimno na dworze. Które deski w podłodze się uginają, kiedy się po nich stąpa, i jak otwierać drzwi szafy, żeby nie skrzypiały. To właśnie to, te wszystkie małe tajemnice sprawiają, że to naprawdę jest twój dom. Ty jesteś moim Eda. Życie uciekało mi przez palce, nie zauważałem jak wiele tracę. I wtedy pojawiłaś się Ty i złapałaś moje serce. Kocham Cię, kocham Was - powiedział gładząc delikatnie jej brzuch 

- Jesteś gotowy? Myślisz, że sobie poradzimy? - zapytała patrząc mu w oczy 

- Kotek razem poradzimy sobie z każdym wyzwaniem. Nie mogę się doczekać aż poczuję pierwsze kopnięcie, pierwszy ruch. Nie mogę doczekać się patrzenia jak rośnie w Tobie zdrowo i bezpiecznie. Jestem ciekawy jak będzie wyglądać, czyj charakter będzie miał. Jak będzie się uśmiechać i czy będzie patrzył na mnie tak samo jak Ty, owijając mnie sobie wokół palca - uśmiechnął się - Wszystko będzie dobrze, bo mamy siebie 

- Kocham Cię - pocałowała go delikatnie 

W ArtLife dzień rozpoczął się spokojnie i pracowicie. Nic nie zapowiadało tego. co miało się wydarzyć już za kilka chwil. Selin wkroczyła do biura i zdziwiła wszystkich. Jej nagłe pojawienie we wszystkich wzbudził zdziwienie. Engin wyszedł ze swojego gabinetu i spojrzał na nią zdziwiony. Selin miała na swoich ustach zwycięski szyderczy uśmiech. 

- Selin? Co Ty tutaj robisz? Myślałem, że daliśmy Ci jasno do zrozumienia, że nie masz tutaj czego szukać - powiedział patrząc na nią wymownie

- Przyszłam tutaj z sentymentu. Parę lat tutaj przepracowałam i mimo tego, jak mnie potraktowaliście zależy mi na dobrym imieniu ArtLife. Przyszłam do Serkana. Mam coś, co musi zobaczyć - powiedziała unosząc ku górze teczkę - I kogoś kogo musi wysłuchać - wskazała na wysokiego mężczyznę i ruszyła w stronę gabinetu

Beautiful MadnessOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz