Otwierając powoli zaspane oczy szukała dłonią ciepła Serkana. Zaskoczona chłodem usiadła na łóżku naciągając na swoje nagie ciało prześcieradło. Dostrzegając czerwoną różę na szafce nocnej uśmiechnęła się i sięgnęła po liścik. Powąchała kopertę i zamknęła oczy rozkoszując się swoim ulubionym zapachem.
Dzień dobry kochanie,
Obiecałem, że każdego poranka będziesz budzić się w moich ramionach, ale spałaś tak pięknie, że nie miałam serca Cię budzić.
Jesteś najpiękniejszą kobietą w tym wszechświecie.
Kocham Cię
P.S. W kuchni czeka na Ciebie ulubione śniadanie. Po tak fascynującej i energochłonnej nocy musisz odzyskać siły
Zjadając ostatniego naleśnika Eda uśmiechnęła się szeroko. Rozejrzała się po domu, który stworzyła nie wierząc w swoje szczęście. Gdyby nie dała im szansy, gdyby mu nie zaufała nie miałaby nic. To Serkan był bohaterem ich miłości. Jego upór i zawziętość sprawiły, że zapragnęła stać u jego boku. Dał jej odwagę, której nigdy nie miała. Z każdym upływającym dniem rozumiała coraz bardziej wszystkie te kobiety, które wzdychały do niego i marzyły by chociaż na nie spojrzał. Serkan był wszystkim dla wszystkich jednocześnie zostając najbardziej przyziemnym, oddanym i uważnym dla najbliższych. Eda nie była zazdrosna. Wiedziała, że Serkan widzi tylko ją. Udowodnij to nie raz i nie dwa. Gdy ich związek wyszedł na jaw stał się tarczą dla Edy przeciw wszystkim złym spojrzeniom i kłamstwom. Od pierwszego dnia trwał przy niej i dawał jej siłę. Dopełniali się. To, co do siebie czuli nie było zwykłą miłością. To wyjątkowa i niespotykana więź. Ich serca biły w jeden takt. Byli jednością - ciała, duszy, umysłu. Przetrwali, bo byli razem. Zaufali miłości.
Z uśmiechem na twarzy weszła do pracowni. To był jej drugi dom. Wśród murów ArtLife znalazła nie tylko miłość, ale i przyjaźń. Ludzie tutaj stali się jej bliscy i okazywali wsparcie i wyrozumiałość jakiej nigdy nie zaznała. Słysząc jego głos jej serce przyspieszyło. Było tak od pierwszego dnia i to się nie zmieniło. Jedno jego spojrzenie wystarczyło, by rozpalić w niej ogień. Weszła do gabinetu i oparta o futrynę drzwi obserwowała jak szkicuje. Uwielbiała na niego patrzeć. Gdy podniósł na nią wzrok oddech uwiązł w jej gardle. Patrzył na nią z miłością i uśmiechał się najpiękniej. Serkan wstał z fotela i gdy tylko znalazła się w jego zasięgu przyciągnął ją do siebie i pocałował, pozbawiając oddechu.
- Brakowało mi tego po przebudzeniu. Wiesz, że nie lubię budzić się sama - powiedziała z lekkim żalem
- Od dnia naszego ślubu nie masz okazji się wyspać, a wiem jak bardzo lubisz spać - uśmiechnął się - Nie spodziewałem się Ciebie tak wcześnie
- Wyśpię się jak będę stara i nie będę Cię już podniecać - powiedziała
- Kotku... To nam nie grozi. Jesteś najbardziej seksowną kobieta jaka stąpa po tej ziemi. Nigdy nie będę miał Cię dosyć. Jesteś jak szalejąca magma podniecenia pod moją skórą - powiedział przyciągając ją do siebie - Rozpalasz mnie do granic możliwości. Nie boisz się, że spłoniesz?
- Gdybym bała się ognia nie zakochałabym się w Tobie. Zapominasz, że jesteś ogniem, który tylko ja mogę rozpalić i który tylko ja jestem w stanie ujarzmić - powiedziała przygryzając płatek jego ucha
- Eda... Masz szczęście, że jesteśmy w biurze i za piec minut mamy spotkanie. Inaczej zamknąłbym Cię w gabinecie na górze, gdzie wśród dźwiękoszczelnych ścian krzyczałabyś tylko moje imię - powiedział patrząc na nią oczami czarnymi z podniecenia
- To obietnica Serkanie Bolat? Jesteś bardzo pewny siebie - uśmiechnęła się
- Wiesz, że nie składam obietnic bez pokrycia kotku - musnął jej usta - Wczoraj dałem temu dowód. Nie raz
- Serkan... - zaczerwieniła się
Tak mijały tygodnie. Eda nie mogła być szczęśliwsza. Nadchodził najpiękniejszy czas w roku. Boże Narodzenie. Czas radości i miłości. Chcąc dać sobie czas tylko dla siebie postanowili poświęcić ostatni tydzień przed świętami na dokończenie wszystkich projektów. W ich pracy doba często bywała za krótka, ale Eda nigdy nie była tak senna i przytłoczona. Wiedziała, że coś było nie tak. Czuła się dziwnie, nieswojo. Ból i obrzmiałość piersi doprowadzały ją do szału. Chłodna woda przynosiła ulgę, jednak nie na długo. Eda bała się najgorszego. Każdego dnia zbliżającej się miesiączki macała swoje piersi w poszukiwaniu guza. Okres jednak nie nadchodził. Czując kolejną napływającą falę mdłości odetchnęła głęboko. Wpatrując się w datę wyświetloną na monitorze dokonywała obliczeń w głowie. Miała nadzieję, że za którymś razem wyjdą prawidłowo. Nie chciała w to uwierzyć. Nie chciała świadomie o tym myśleć. Chciała wyprzeć to ze swojej świadomości. Nie mogła dłużej zaklinać rzeczywistości i udawać, że nie zna przyczyny swojego samopoczucia. Nosiła pod sercem swoją największą obawę. Rozwijało się w niej życie, którego nie chciała i które tak bardzo ją przerażało.
Wpatrując się w dwa testy ciążowe nie mogła dłużej udawać, że nie widzi dwóch krwistoczerwonych kresek. Drwiły z niej naiwności. Jak to możliwe? Jak mogła zapomnieć o kolejnej dawce? Dlaczego nikt jej nie przypomniał? Dlaczego to musiało się stać? Stojąc na zimnej posadzce w łazience nie potrafiła zebrać myśli. Głowa jej pękała a serce biło w szaleńczym tempie. Nie była gotowa, by zostać matką. Nie wiedziała nawet, czy kiedykolwiek chce nią być. Potrzebowała wsparcia.
- Eda? Co Ty tutaj robisz o tej porze? - zapytała zdziwiona
- Serkan jest w delegacji. Wraca za kilka dni. Nie mogę być sama. Nie teraz. Melo musisz mi pomoc - powiedziała wchodząc do mieszkania
- Eda? Straszysz mnie. Co się stało? - zapytała
- Potrzebuję Twojej pomocy. Nie mam dużo czasu, w zasadzie nie wiem czy w ogóle mam jeszcze czas. Potrzebuję lekarza, kogoś kto zrobi to po cichu i nie będzie zadawał pytań. Zapłacę każdą sumę, tylko znajdź lekarza - powiedziała uciekając wzrokiem od przyjaciółki
- Jakiego lekarza? Jesteś chora? O co chodzi Eda? Nic nie rozumiem. Możesz powiedzieć co się stało? - martwiła się
- Jestem w ciąży i nie chcę już w niej być! Nie mogę w niej być - powiedziała
- Eda... Nie mówisz poważnie - odsunęła się od Edy
- Melo, błagam Cię! Nie mogę poprosić nikogo innego. Nie mogę iść do przychodni. Jeśli doktor Dilek się dowie...
- Nic m nie powiedziałaś? Chcesz zrobić to za jego plecami? Eda oszalałaś? Serkan ma prawo wiedzieć. To nie tylko Twoja decyzja. Jak możesz o tym myśleć? - zapytała
- Myślałam, że zrozumiesz. Wiesz przecież, że nie mogę - wyjaśniła
- Strach przed macierzyństwem nie uprawnia cię do zabijania własnego dziecka Eda! Jak mogłaś pomyśleć, że ci w tym pomogę? Błagam Cię, nie rób tego. Będziesz żałowała tej decyzji do końca życia - przekonywała przyjaciółkę
- Podjęłam już decyzję. Nie urodzę tego dziecka - powiedziała
- Nie masz prawa tego robić! - krzyknęła Melo
- Jeśli powiesz o tym Serkanowi nigdy się do Ciebie nie odezwę. Nie wybaczę Ci tej zdrady Melo - ostrzegła zamykając za sobą drzwi
Melo w pośpiechu sięgnęła po telefon. Jeśli przyjaźń miała być ceną za uratowanie życia, była gotowa ją ponieść. Życie jest największą wartością i świętością, której nie można niszczyć. Nie mogła pozwolić by Eda popełniła jej błąd i żałowała tego każdego dnia. Tego bólu i żalu nie jest w stanie złagodzić nic.
CZYTASZ
Beautiful Madness
RomanceCzasem jedna osoba potrafi odmienić nasze życie. Niespodziewanie wejść do jego wnętrza, opętać serce. Ta jedna osoba potrafi dać więcej wsparcia i nadziei niż ktokolwiek inny. Nadać sens naszej codzienności. Za każdym razem gdy ją widział, jej wido...