Mikołaj
Siedziałem na drewnianej ławce i wpatrywałem się w tancerki kończące trening. Podziwiałem je, bo mało kto zniósłby taką katorgę. Byłem kim byłem, ale nawet ja nie doprowadzałem się do takiego stanu na siłowni.
Spojrzałem na dziewczynę, na uwadze której najbardziej mi zależało. Ze względu na to, że na dworze było dziś trochę chłodniej ubrała body z długim rękawem i legginsy. Jej blond włosy upięte w ciasny kok i jasna cera wyraźnie kontrastowały z czarnym strojem. Mimo to zapierała mi dech w piersi, odkąd pierwszy raz ją zobaczyłem.
Nie wierzyłem w te wszystkie brednie o miłości od pierwszego wejrzenia, ale gdy tylko przed moimi oczami pojawiła się Majka, wiedziałem, że nie spocznę, dopóki jej nie zdobędę.
Madame Chojecka dmuchnęła w ten swój fikuśny gwizdek, czym ogłosiła zakończenie treningu. Zeskoczyłem z ławki i podążyłem w stronę maty.
– Dlaczego ty sobie to robisz? – spytałem Majkę, gdy zatrzymałem się przy jej torbie. Podałem jej wodę, którą trzymałem w ręku, aby mogła ugasić pragnienie.
Uśmiechnęła się do mnie, ale nie odpowiedziała, tylko sięgnęła po butelkę ode mnie. Zaskoczyła mnie, gdy zamiast od razu się napić, zaczęła czytać etykietę.
– Byłam dla ciebie miła przez ostatnie trzy dni, więc dlaczego chcesz mnie zabić? – spytała, podnosząc głowę znad butelki i patrząc na mnie.
– Co? – Jak mogła coś takiego pomyśleć?
Dziewczyna zaczęłam się śmiać, widząc moją oburzoną minę. Oddała mi wodę, po czym sięgnęła do swojej torby i wyjęła inną. Wypiła z niej powoli kilka łyków, po czym zakręciła i pokazała mi etykietę.
– Pewnie nie wiedziałeś o tym, ale woda wodzie nierówna – odpowiedziała. – Ta, którą mi przyniosłeś jest wodą niskozmineralizowaną. Ugasiłaby pragnienie, ale nie pomogłaby organizmowi odbudować utraconych przez trening elektrolitów. Dlatego sportowcy, w tym tancerki po intensywnych ćwiczeniach, powinny pić wodę wysokozmineralizowaną, aby uzupełnić poziom wapnia i magnezu.
Kompletnie nie miałem o tym pojęcia. Ale jak to mówią: człowiek uczy się przez całe życie. Ta dziewczyna nie dosyć, że była piękna, to jeszcze inteligentna. Nie było mowy, abym z niej zrezygnował. W dodatku skoro nie spławiła mnie trzy dni temu z powodu mojego bezpośredniego zachowania, a wręcz pojawiła się kilka godzin później na kei, gdzie spędziliśmy przyjemnie wieczór, znaczyło że miałem duże szansę, aby ją zdobyć.
Z jednej strony musiałem działać powoli, aby jej od siebie nie odstraszyć, ale z drugiej miałem ograniczenie czasowe, bo te obóz ma trwać tylko dwa tygodnie, a minęły już trzy dni. Więc w sumie zostało mi dziesięć dni, aby rozkochać ja w sobie do szaleństwa. Trudne wyzwanie, ale ja się żadnych nie bałem.
– Czyli kończąc trening na siłowni też powinienem pić wodę wysokozmineralizowaną? – spytałem, chcąc podtrzymać rozmowę.
– Dokładnie tak – odpowiedziała, po raz kolejny odkręcając butelkę i biorąc kilka spokojnych łyków. Gdy skończyła pić, ponownie na mnie spojrzała. – I pamiętaj, aby nie wypijać całej butelki na raz, bo to nic ci nie da. Powinno się pić małymi łykami, aby więcej wody zostało w organizmie.
– Mądrala. Kto by pomyślał, że na obozie tanecznym dowiem się, jak powinno się pić właściwie wodę i jaką w ogóle pić.
Majka się zaśmiała, a ja razem z nią. Udzielało mi się wszystko, co było z nią związane. Jej śmiech, smutek, roztargnienie. Poznałem ją raptem trzy dni temu, a miałem wrażenie, że już stała się nieodzowną częścią mojego życia. Kurwa, wpadłem jak śliwka w kompot.
– Macie jeszcze jakiś trening dziś? – spytałem, gdy opanowaliśmy wesołość.
– Podobno nie – odpowiedziała Majka. – Po obiedzie mamy się trochę zrelaksować, aby mieć energię na jutrzejsze trzy intensywne.
Bardzo spodobała mi się ta odpowiedź.
– Pewnie wszystkie dziewczyny rzucą się popołudniu na keję, aby cię popodrywać, więc ty będziesz miał pełne ręce roboty – dodała jednak po chwili, mrużąc oczy.
Czyżby była zazdrosna? Kolejny punkt dla mnie.
– Jakoś nie interesują mnie podrywy innych dziewczyn – stwierdziłem, wzruszając ramionami. – Ta, na której mi zależy jakoś nie chce mnie podrywać.
Majka parsknęła, ale jej policzki się zaróżowiły. Dobrze wiedziała, o kogo mi chodziło.
– Ale skoro wszystkie tancerki mają zamiar rzucić się na keję po południu, to może wieczorem zgodziłabyś się na prywatne wypłynięcie łódką na jezioro? – zaproponowałem.
Jej oczy gwałtownie się powiększyły i wpatrywała się we mnie zaskoczona. Zauważyłem, że niespokojnie przełyka ślinę i już bałem się, że mi odmówi, gdy nagle powiedziała:
– Chętnie.
Moje serce fiknęło koziołka i przyspieszyło. Uśmiechnąłem się do niej szeroko.
– To jesteśmy umówieni, Majeczko! – Mrugnąłem do niej okiem i odwróciłem się na pięcie. Już miałem odejść, ale nagle sobie coś przypomniałem i ponownie na nią spojrzałem. – Załóż na wszelki wypadek bikini, bo woda wieczorami, po takich chłodnych dniach jak dziś, jest naprawdę ciepła.
Twarz Majki ponownie oblała się rumieńcem, ale kiwnęła posłusznie głową. Cholera... Ta dziewczyna dosłownie mnie zniewalała.
CZYTASZ
Tancerka
ChickLitMila ma wyrwę w sercu i pamięci. Ma także marzenie związane z tańcem, które za wszelką cenę pragnie spełniać. Jednak w jej życiu nie wszystko układa się w tym kierunku. Zmuszona do życia na własną rękę, nie raz musi oscylować na granicy prawa. Podcz...