Lauren właśnie dzisiaj skończyła osiemnaście lat, więc postanowiła wrócić na stare śmieci do Miami, gdyż jej mama po przylocie do USA nie interesowała się nią, a dziewczyna nie chciała już tak żyć i szczerze bała się powrotu po ośmiu latach. Nie wiedziała czego może się spodziewać, co mogło się tam zmienić, a co najważniejsze - jak zareaguje Camila na jej powrót. Mimo że nadal się przyjaźniły, nie było już tak samo, gdy Jergi musiała wyjechać. Może i pisały do siebie czy też dzwoniły, ale to nie to samo jak rozmowa twarzą w twarz, czy też śpiew, który dziewczyny uwielbiały. Na samą myśl o śpiewie i ich wspólnej piosence, brunetka się uśmiechnęła.
- Prosimy zapiąć pasy, zaraz lądujemy - usłyszała w pewnym momencie Lauren i jak nakazano, uczyniła to. Po kilku minutach dziewczyna opuściła pokład, odebrała walizkę i udała się do najbliższego hotelu, bo marzyła tylko o położeniu się, przespaniu, a pod wieczór wybrania się na miasto by dowiedzieć się choć trochę, co się zmieniło, a co nie.
Camila siedziała w swoim pokoju, gdy nagle dostała sms'a, że za godzinę ma być w klubie karaoke, bo wraz z znajomymi wybiera się tam. Nie chciała tego, ponieważ nie miała humoru, jednak postanowiła się zgodzić i powoli zaczęła się szykować, mimo że szykowanie jej nie zajmowało długo czasu. Stanęła przed szafą, zobaczyła co w niej ma, po czym wzięła bieliznę, koszule w kratkę oraz czarne spodnie i udała się do łazienki. Po kilku minutach w pełni gotowa z niej wyszła, zeszła na dół i poinformowała swoich rodziców, że może wrócić późno, bo znajomi wyciągnęli ją na karaoke. Rodzice dziewczyny życzyli jej miłej zabawy i powiedzieli by nie wracała zbyt późno, bo będą się martwić, na co skinęła tylko głową na "tak", ubrała buty, opuściła dom i ruszyła do umówionego miejsca. Kiedy po kilku minutach dotarła na miejsce, usiadła przy wolnym stoliku i czekała na znajomych, którzy w kilka sekund się pojawili od razu zaczynając rozmawiać, pytać i wszystko na raz. Cabello nie mogła tego znieść, bo tak było za każdym razem kiedy się spotykali, a ona czasem nawet nic nie mówiła. W pewnym momencie usłyszała DJ'a, który zapytał kto chce zaśpiewać kolejną piosenkę, więc dziewczyna bez wahania podeszła do niego by uniknąć paplaniny znajomych. Odebrała od DJ'a mikrofon, weszła na scenę i kiedy usłyszała melodię ich piosenki, jej oczy się zaszkliły, jednak gdy nadszedł czas na pierwszą zwrotkę, zaczęła śpiewać.
Lauren się obudziła i zobaczywszy, która jest godzina, postanowiła się odświeżyć i wyjść na miasto. Kiedy była gotowa, opuściła pokój, oddała klucz w recepcji i wyszła w stronę miasta do jakiegokolwiek klubu. Idąc tak chodnikami, napotkała jeden klub karaoke, więc postanowiła do niego iść. Podchodząc coraz bliżej, słyszała melodię ich piosenki, dlatego tym bardziej postanowiła wejść do środka i dowiedzieć się kto to śpiewa. Gdy znalazła się już w środku, zobaczyła na scenie sylwetkę szczupłej osoby, jednak przez światła nie mogła dostrzec kto dokładnie śpiewa. Zbliżyła się bliżej sceny i nie mogła uwierzyć własnym oczom. Na scenie stała Camz śpiewając ich piosenkę. Camila jej nie zauważyła, dlatego Lauren podeszła do DJ'a, wzięła drugi mikrofon i kiedy nadszedł czas na ostatnią zwrotkę, weszła na scenę, po czym zaczęła śpiewać.
Cabello cały czas śpiewała, jednak w pewnym momencie usłyszała jak ktoś się do niej dołącza. Odwróciła się do tej osoby i aż zaniemówiła. Lauren, jej przyjaciółka stała przed nią i śpiewała ostatnią zwrotkę, tak jak to było zawsze w dzieciństwie. Po kilku sekundach był refren, który zaśpiewały razem, a kiedy skończyły, zbiegły ze sceny, odłożyły mikrofony i rzuciły się sobie w ramiona mając zaszklone oczy od zbierających się łez, które w końcu poleciały po policzkach, bo obydwie nie mogły się powstrzymać ze szczęścia
- Nie wierzę, że tu jesteś i to po tylu latach - powiedziała w pewnym momencie Camz, odsuwając się na chwile od Lauren
- Obiecałam, że wrócę, to jestem - odpowiedziała dziewczyna z uśmiechem, po czym usłyszała
- Zapomniałabym. WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO - na co Camila rzuciła się na szyję jubilatki i mocno ją przytuliła, dodając ciąg dalszy życzeń na ucho. Dziewczyny czuły w pewnym momencie wzrok wszystkich na sobie, jednak się tym nie przejmowały, bo liczyło się teraz to, że ich przyjaźń może się odnowić i dalej trwać.
- Gdzie się zatrzymałyście? - zapytała siedemnastolatka
- Przyjechałam sama, a zatrzymałam się w hotelu niedaleko lotnisko - odpowiedziała osiemnastolatka, której zaszkliły się jeszcze bardziej oczy na samą myśl, że jej mama podczas pobytu w USA, nie zajmowała się nią, a opiekę pełniła nad nią babcia i dzisiaj musiała wrócić.
- Jak to sama? - zapytała z niedowierzaniem dziewczyna
- Długa historia - odpowiedziała Lauren i dodała po chwili - opowiadaj lepiej co u Ciebie
- Opowiem, jeżeli zgodzisz się zamieszkać u mnie, a nie w jakimś hotelu - powiedziała Cabello
- Niech będzie, ale idziesz ze mną do hotelu i tłumaczysz się w recepcji - odpowiedziała Lauren i zaczęła się śmiać, a po chwili ruszyły do miejsca, gdzie zielonooka się zatrzymała. Gdy do niego dotarły, Jergi zabrała klucz z recepcji, poszła do swojego pokoju, zabierając walizkę, a Camz już się tłumaczyła. W końcu po kilku minutach opuściły hotel i udały się do domu brązowookiej.
CZYTASZ
miłość CZY przyjaźń?
SonstigesSą rozdzielone już w dzieciństwie, jednak wraz z ukończeniem osiemnastego roku życia - Lauren wraca z powrtoem do Miami, gdzie oprócz przyjaźni, rozwija się także miłość.