Kolejnego dnia dziewczyny wstały po szóstej i po kolei zaczęły się szykować do szkoły. Obie miały na ósmą co pozwoliło im chociaż w jeden dzień iść razem by się edukować. Kiedy zbliżał się czas wyjścia, żegnając się z rodzicami Camili, którzy mieli na późniejszą godzinę i zabierając przygotowane śniadanie, opuściły mieszkanie i w krótkim czasie szły trzymając się za rękę oraz rozmawiając. Po drodze spotkały Dinah z Normani które o coś się kłóciły co nie do końca też było można tak nazwać, bo bardziej była to zwyczajna sprzeczka. Kilkanaście minut później pojawiły się w czwórkę w szkole gdzie musiały się rozdzielić. Szybkie pożegnanie i Lauren wraz z Normani poszły w swoją stronę podobnie jak pozostałe dwie dziewczyny.
Pierwsza lekcja po kilku minutach się zaczęła. Lauren siedziała z Normani które niby uważając i tak rozmawiały.
- Proszę pójdź ze mną do centrum, proszę proszę proszę.. - mówiła ciemnoskóra dopóki Lauren nie zasłoniła jej ust ręką i się zgodziła. I tak w najbliższym czasie w sumie musiała iść, więc zgodziła się bo nie będzie musiała chodzić sama po tych wszystkich sklepach, a Camila pewnie by nie chciała gdyż za bardzo nie lubi zakupów, a zwłaszcza kilku godzinnych.
******
Zajęcia się skończyły i po pożegnaniach z Camila oraz Dinah, która mają jeszcze jedną lekcje, Lauren i Normani ruszyły do centrum handlowego. Podczas drogi rozmawiały na różne tematy i ani przez moment nie zamykały im się buzie.
- A jak tam Ci się układa z Milą? - zapytała Mani, gdy wchodziły już do swojego wybranego celu
- Dobrze. Camila sprawia że nawet jak mam zły humor, to mnie uszczęśliwia albo po prostu siedzi ze mną w ciszy. Ta dziewczyna sprawia że jestem szczęśliwa i nie żałuję, że podjęłam decyzję do powrotu - odpowiedziała Lauren, która nagle w pewnym momencie zatrzymała się w połowie drogi by przyjrzeć się jednej osobie. Miała wrażenie jakby ją znała, jakby gdzieś ją już widziała.
- Co jest? - zapytała ciemnoskóra która stanęła obok niej i przyglądała się również w tamtą stronę by zrozumieć o co chodzi jej towarzyszce.- Nic, nic - odpowiedziała szybko brunetka - myślałam że to może być moja przyjaciółka ale to byłoby nie możliwe, ma szkołę i jest w USA - dodała po chwili i weszła do sklepu z butami, a Normani uczyniła to samo.
******
Dziewczynom zajęło dobre pięć godzin przejście po prawie wszystkich sklepach. W międzyczasie wstąpiły na jakieś jedzenie a teraz aktualnie wracają do domu. Rozmawiały na wiele tematów, ale Lauren i tak mimo wszystko nie mogłam przestać myśleć o Alexie. Tęskniła za jej przyjaciółką a ta dziewczyna przypominała ją bardzo.
****
Lauren siedziała sama w domu państwa Cabello, bo rodzice jej dziewczyny byli w pracy a ona sama gdzieś wyszła z Dinah. Chciała iść z nimi, ale źle się czuła więc puściła je same, zapewniając że będzie uważać na siebie.
W pewnym momencie, podczas przeglądania tumblr, jej telefon zadzwonił przerywając czynność. Nie znała tego numeru, ale i tak odebrała.
- Tak słucham? - zapytała mając nadzieję, że to może jakaś pomyłka bo nie chciała się użerać z kimś nieznanym
- Lauren! - usłyszała po drugiej stronie słuchawki od razu rozpoznając głos Alexy - Co słychać u Ciebie? - dodała z zadowoleniem. Rozmowa między nimi toczyła się kilka godzin, rozmawiały o wszystkim i o niczym. Brakowało tego Lauren. Brakowało jej przyjaciółki.
****
Po powrocie do domu, postanowiła zadzwonić do Alexy. Gdy wybrała jej numer, czekała aż usłyszy ją po drugiej stronie. Niestety tak się nie stało a ona zrezygnowana położyła się na kanapie obok Camili, która oglądała coś w telewizji.
- Co się stało kochanie? - zapytała Camila
- Nic - odpowiedziała Lauren, która pozwoliła sobie wtulić się w swoją dziewczynę jeszcze bardziej. Cabello odruchowo zaczęła gładzić ją po plecach by dać jej do zrozumienia że tutaj jest i może mówić wszystko.
- Tęsknię za Alexa - powiedziała w końcu starsza - Jeszcze dzisiaj widziałam jakąś dziewczynę podobną do niej a ona nie odbiera. Brakuje mi jej - dodała po chwili powstrzymując łzy.
- Wiem Lo, ale pamiętasz jak mówiłaś mi po rozmowie z nią jakiś czas temu, że chce Cię odwiedzić? - kiedy dostała lekkie skinienie głową, Camila kontynuowała - To na pewno to zrobi, poczekaj jeszcze trochę a w końcu ją zobaczysz, mogę Ci to obiecać - a po tych słowach złożyła pocałunek na czole swojej dziewczyny.
-----------------
Tak, tak wiem beznadzieja i krótki ale niestety tylko to mi się udało napisać. Mam nadzieję, że kolejny wyjdzie mi lepiej, a wy nie będziecie jakoś bardzo źli na mnie za taką tandetę :((See you soon x
CZYTASZ
miłość CZY przyjaźń?
RandomSą rozdzielone już w dzieciństwie, jednak wraz z ukończeniem osiemnastego roku życia - Lauren wraca z powrtoem do Miami, gdzie oprócz przyjaźni, rozwija się także miłość.