Czternastka

880 64 5
                                    

Łzy spływały Camili po policzkach, a Lauren jedynie próbowała ją w tym momencie uspokoić. Chciała się oczywiście dowiedzieć o co chodzi, ale nie chciała też naciskać. Woli poczekać aż dziewczyna sama zacznie temat, nie robiąc wcześniej nic głupiego. Najbardziej zastanawia ją dlaczego dziewczyna tak bardzo się przestraszyła widząc chłopaka.
- Camz spokojnie. Cii - powiedziała Jauregui pocierając plecy brunetki - Nic Ci się nie stanie. Będę zawsze przy Tobie - dodała całując głowę dziewczyny
- Wiem, al.. Ale nie.. Nie chce go.. Go więcej widzieć - odpowiedziała Camila przez płacz
- Kiedy będę przy Tobie nie będziesz musiała, a jeśli będzie chciał się zbliżyć nie pozwolę mu. Nigdy - powiedziała Lauren i mocniej przytuliła Camile
- Dziękuję za wszystko co dla mnie robisz, mimo że nie zasłużyłam sobie na to - powiedziała Camila gdy już się lekko uspokoiła
- Spójrz na mnie - Cabello uczyniła to o co poprosiła Jauregui - Nigdy nie mów, że nie zasłużyłaś na mnie, kiedy to jest nie prawda. Zasłużyłaś na wszystko co najlepsze, a ja postaram się zrobić tak by tak było, okej? - siedemnasolatka jedynie przytaknęła - A co do dziękowania, nie musisz tego robić, bo nie ma za co. Zawsze będę przy Tobie, niezależnie co będzie się działo. Będę na dobre i na złe. - zakończyła Lauren i złożyła delikatny pocałunek na ustach dziewczyny - Kocham Cię Camila, zawsze - dodała brunetka i otarła łzy z policzków Camili
- Ja Ciebie też Lauren, zawsze - odpowiedziała siedemnasolatka i tym razem ona złączyła ich usta w pocałunku, ale ten był dłuższy oraz inny od poprzednich. Kiedy się od siebie odsunęły, ich czoła oparły się o siebie i stały tak przez dłuższą chwilę, ale w końcu osiemnastolatka przerwała to
- Idź na górę i uszykuj się. Idziemy na spacer - Camila niechętnie się zgodziła, ale poszła to zrobić - na bardzo długi - dodała Lauren.

Po kilkunastu minutach, obie dziewczyny były gotowe i mogły udać się na spacer. Lauren splotła ich palce razem i ruszyły, zamykając wcześniej dom. Podczas drogi była między nimi cisza, ale nie przeszkadzała im. Minęło sporo czasu, a one nadal spacerowały.
- Możemy na chwilę się zatrzymać? Nogi mnie już bolą - powiedziała Camila
- Jasne, ale daj jeszcze chwilę. Niecałe pięć minut i będziemy - odpowiedziała Lauren posyłając uśmiech
- A gdzie? - zapytała młodsza, ale nie dostała odpowiedzi. Szły jeszcze przez chwilę, gdy poczuła jak dziewczyna obok niej zasłania jej oczy
- Zaufaj mi, to tylko na chwilę. Jak to zobaczysz, będziesz wiedzieć dlaczego - powiedziała Jauregui widząc zaniepokojoną twarz Cabello. Siedemnastolatka nie protestowała i dała się prowadzić. Po kilku sekundach, dziewczyny się zatrzymały i Camila mogła podziwiać. Były w miejscu, gdzie mogły zobaczyć całe Miami. Nikogo więcej tu nie było.
- Co tu robimy? - zapytała Camila
- Możemy spędzić tu całą noc i podziwiać krajobraz jeśli chcesz oraz może pomoże zapomnieć Ci to choć na chwilę o wszystkich rzeczach - odpowiedziała Lauren, a Cabello jedynie ją przytuliła. Po chwili obie usiadły na ziemi. Camila siedziała między nogami dziewczyny, miała ręce owinięte wokół szyi Lauren, a jej głowa spoczywała na jej ramieniu, zaś ręce Lauren były owinięte wokół talii Camili.

Minęło sporo czasu a one nadal tam były. Od czasu do czasu coś mówiły, ale najbardziej podziwiały krajobraz, który wieczorem był jeszcze ładniejszy. Camili myśli były cały czas w przeszłości. Widziała jego, jak próbuje się do niej dobrać kiedy byli ze sobą. Wtedy dziewczyna była pierwszy raz pod wpływem alkoholu, a on to wykorzystał. Na szczęście nie doszło do niczego więcej, bo w ostatniej chwili pomogła jej Dinah i jakiś chłopak. Niestety czasami ma ten obraz przed swoimi oczami, przez co również zaczęła samookaleczanie. Cabello nie zdawała sobie sprawy nawet z tego że płakała, dopóki nie poczuła jak Lauren ociera jej łzy.
- Kochanie co się dzieje? - spytała z zmartwionym głosem Jauregui
- On próbował mnie zgwałcić - odpowiedziała Camila przed ponownym rozpłakaniem się. Wtuliła się jeszcze bardziej w swoją dziewczynę, która próbowała po raz kolejny ją uspokoić. Miała ochotę w tym momencie zabić chłopaka, za to co jej zrobił.
- Cii, Camz nie płacz. Nigdy już się do Ciebie nie zbliży, nie pozwolę mu na to. Będę Cię chronić - powiedziała Lauren i pocałowała jej czoło
- Możemy tu zostać na noc? - zapytała Camila szeptem jakby bała się, że ktoś inny może to usłyszeć
- Oczywiście - odpowiedziała Jauregui. Lauren oparta o pień drzewa pozwoliła wtulić się Camili jeszcze bardziej, pozwalając jej zasnąć, bo ewidentnie dziewczyna tego potrzebowała.

--------------

W końcu rozdział, ale niestety krótki, bo w mojej głowie jest jakaś kompletna pustka i już ten rozdział pisało mi się ciężko, ale następny postaram się dodać dłuższy i może ciekawszy, ale zobaczy się jak to wszystko wyjdzie. Tymczasem miłego reszty dnia. Love you all x

miłość CZY przyjaźń?Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz