Ostrzegam - rozdział to totalna klapa i aż wstyd mi za niego przez to jaki beznadziejny jest a także krótki..
******
O godzinie dwudziestej pierwszej dziewczyny pojawiły się w klubie. Mimo że Camila i Dinah nie były pełnoletnie, nie miały problemu z wejściem. To było jedyne miejsce gdzie z tym wiedziały od początku, że nie będzie komplikacji aby wejść. Ludzi nie było jeszcze jakoś dużo, więc udało im się zająć jeden ze stolików, a Lauren z Normani poszły po drinki.
Do stolika wróciły chwilę później. Podały każdej po jednej szklance, a po drugiej zostawiły na tacy która leżała już na stole. Dość szybko został wypity pierwszy drink a po tym drugim, więc tym razem Ally poszła po kolejne. W międzyczasie Dinah, Camila oraz Alexa pojawiły się na parkiecie, a pozostałe dwie dziewczyny zostały przy stoliku.
- Coś się dzieje? - zapytała Normani przyglądając się Lauren, która trzymała pustą szklankę w ręce i przyglądając się jej z pustym wyrazem twarzy.
- Nie - odpowiedziała bez zastanowienia brunetka nawet nie spoglądając na drugą dziewczynę. Nic się nie działo.
- Przecież widzę - powiedziała Normani
- Naprawdę nic się nie dzieje. Jest okej Mani - odpowiedziała Lauren odwracając w końcu wzrok w stronę ciemno skórej i posyłając lekki uśmiech
- No okej Lauren - powiedziała dziewczyna widząc że i tak coś jest nie tak ale postanowiła nie kontynuować tematu - Idziemy tańczyć - dodała ciągnąc ją już w stronę parkietu, gdzie po chwili dołączyła też i Ally, która odłożyła drinki na stół.
O dziwo wszystkie bawiły się dobrze. Nawet Lauren, która po wypiciu jeszcze kilku drinków zapomniała o wszystkim i pozwoliła oddać się zabawie. Koło godziny drugiej w nocy, dziewczyny rozeszły się do domów. Niestety Camila musiała prowadzić trochę swoją dziewczynę. Zdecydowanie przesadziła starsza z nich.
- Kocham Cię Camz - wybełkotała w pewnym momencie Lauren co z początku było trudne do zrozumienia.
- Ja Ciebie też Lolo - odpowiedziała Camila w duchu modląc się by były już w domu. Dawno nie widziała by jej dziewczyna tak się zmarnowała, przez co zaczęła myśleć że musiał być jakiś tego powód. Chociaż przez cały dzień dzisiaj było z nią wszystko w porządku co nie dało by jej powodu do doprowadzenia się do takiego stanu. Ma nadzieję, że jutro dowie się od Lauren co jest nie tak.
Młodsza z nich nie chciała wzywać taksówki, bo może by to pogorszyło stan Jauregui, dlatego się z nią przeszła do domu. Świeże powietrze zawsze lepiej zrobi, dlatego po około trzydziestu minutach zjawiły się w posiadłości Cabello. Na szczęście nikt ich nie zaczepił ani nic podobnego.
Weszły z trudnościami na górę a jak tylko zjawiły się w pokoju Camili, dziewczyna ułożyła Lauren na łóżku, która zasnęła w ciągu minuty. Siedemnastolatka zabrała swoją piżame do łazienki. Będąc w środku zaczęła myśleć o wszystkim. Bała się że może zrobiła coś źle, dlatego też jej dziewczyna doprowadziła się do takiego stanu. Ma nadzieję że to nie ten powód a ten inny nie sprawi że Lauren będzie tak długi robić. Camila dowie się o co chodzi i zrobi wszystko by pomóc.
Po szybkim prysznicu, ubrała się w piżame i wróciła do pokoju. Położyła się obok śpiącej Lauren. Nie zasnęła jednak od razu, a gdy to się w końcu udało, jej dziewczyna przytuliła się do niej przez sen. To było miłe.
----------------
Nawet nie skomentuje tego. Jedynie mogę powiedzieć przepraszam za takie coś :/
Do następnego, który powinien być lepszy, oby.
CZYTASZ
miłość CZY przyjaźń?
RandomSą rozdzielone już w dzieciństwie, jednak wraz z ukończeniem osiemnastego roku życia - Lauren wraca z powrtoem do Miami, gdzie oprócz przyjaźni, rozwija się także miłość.