Camila siedziała na ławce nie wierząc w to co usłyszała. Zrozumiała to, że była pijana i tak postąpiła, ale dlaczego akurat ją? Dlaczego jej najlepszą przyjaciółkę? Dlaczego Lauren?
- Wszystko w porządku? - zapytała Ally
- Tak, chyba - odpowiedziała dziewczyna nadal zszokowana. Chciała coś powiedzieć, ale miała gule w gardle, która jej to nie umożliwiła - Przepraszam, ale już pójdę, musze się coś dowiedzieć. Zadzwonię wieczorem - dodała po chwili i pożegnała się z Hernandez. Chciała wrócić do domu, ale nie potrafiła. Szła po prostu przed siebie, bo nie wiedziała co powiedzieć Lauren, nie wiedziała jak się zachować. Nie wiedziała teraz całkowicie nic. Nic.Osiemnastolatka właśnie siedziała w pokoju i przeglądała twittera, podając przy okazji kilka tweetów. Po chwili puściła sobie muzykę, jednak usłyszała dzwonek do drzwi. Zeszła na dół do drzwi, które otworzyła, gdy tylko się przy nich pojawiła. Zobaczyła przed nimi Dinah
- Cześć - powiedziały równocześnie i posłały sobie uśmiech
- Zostawiłaś wczoraj bluzę u Ally, więc Ci ją przynoszę - powiedziała dziewczyna podając Jergi jej rzecz
- A tak. Dziękuję - odpowiedziała szybko - Chcesz na chwile wejść? Camz na pewno nie będzie miała nic przeciwko - dodała po chwili i przesunęła się by Jane mogła wejść. Chwilę się zawahała jednak w kilka sekund była w mieszkaniu Cabello. Udały się do kuchni, gdzie Lauren zrobiła im herbatę. Rozmawiały dość długo, podobnie jak na wczorajszej imprezie. Złapały ze sobą dobry kontakt i Dinah cieszyło to, bo słyszała wiele o Lauren. W pewnym momencie usłyszały, jak ktoś otwiera drzwi. Od razu zobaczyły w nich Camile, która posłała im uśmiech i zamiast do nich podejść, udała się do pokoju, mówiąc szybko, że musi odpocząć.Lauren była trochę zdezorientowana, jednak wróciła do dalszej rozmowy z Dinah. W szybkim czasie niestety się pożegnały, bo było dość późno. Gdy tylko Jane opuściła dom, Jergi udała się do góry. Kiedy weszła do pokoju, zastała dziewczynę leżącą na łóżku. Usłyszawszy jej cichy szloch, podeszła do niej.
- Co się stało? - zapytała szeptem, głaszcząc dziewczyny ramię
- Jakbyś nie wiedziała - odpowiedziała dziewczyna podnosząc się do pozycji siedzącej. Osiemnastolatka była nieświadoma o co chodzi siedemnastolatce, dlatego powiedziała
- Najwidoczniej nie wiem
- A co zrobiłam, jak wracaliśmy do domu? - odpowiedziała Camz przez łzy
- Przecież tego nie pamiętasz - odpowiedziała dziewczyna ze zdziwieniem
- Ally wszystko widziała - zdążyła powiedzieć Camila, zanim jej łzy mocniej zaczęły lecieć
- Ej, nie płacz. To nic nie znaczyło. Nic się nie stało, naprawdę. Nasza przyjaźń na tym nie ucierpi - odpowiedziała Lauren, która usiadła koło dziewczyny i mocno ją przytuliła całując w czoło. Camila mocno wtuliła się w dziewczynę, bo wiedziała, że mówi prawdę.
- Przepraszam - powiedziała po dłuższej chwili Cabello, która odsunęła się od Jergi by móc spojrzeć w jej zielone oczy
- Nie przepraszaj, nie masz za co - odpowiedziała zielonooka, która starła kolejną łzę spływającą po policzku brązowookiej - połóż się i odpocznij - dodała po chwili schodząc z łóżka by dziewczyna mogła się położyć. Camila ułożyła się wygodnie na pościeli i po kilku chwilach odpłynęła do krainy snów.Lauren kolejny raz nie mogła spać. Tak jak poprzedniej nocy siedziała na parapecie i spoglądała za okno. Myślała o wszystkim, a zarazem o niczym. Jej myśli były poplątane i nie mogła ich zrozumieć, mimo prób. Jedne krążyły w okół USA, drugie w okół Miami, a trzecie jeszcze całkiem gdzie indziej. Zmęczona w końcu, położyła się do łóżka i tak jak Camila, po kilku chwilach odpłynęła do krainy snów.
Następnego dnia, gdy tylko promienie słoneczne wpadły przez okno do pokoju Cabello, dziewczyna się obudziła. Rozejrzała się na prawo i lewo, a wtedy zdała sobie sprawę, że Jauregui jest wtulona w nią. Uśmiechnęła się do siebie i poczuła miłe uczucie w brzuchu. By nie obudzić swojej przyjaciółki, powoli, a zarazem delikatnie zeszła z łóżka i udała się na dół do kuchni w celu zrobienia śniadania.
Jergi leniwie przeciągnęła się na łóżku. Kilka sekund zajęło jej rozbudzenie się i wtedy poczuła zapach naleśników. Szybko wstała i zeszła na dół. Znajdując się na dole od razu zauważyła Camile, która sobie podśpiewywała. Na palcach podeszła do niej i dotknęła jej lewego ramienia. Dziewczyna się odwróciła w tą stronę, a Lauren to wykorzystała i zabrała jednego naleśnika.
- Mam Cię - powiedziała zielonooka i zajadała kolejny kęs
- Bardzo zabawne - odpowiedziała brązowooka
- Żebyś wiedziała - powiedziała z uśmieszkiem osiemnastolatka, a kiedy chciała zabrać kolejnego naleśnika, dostała po łapie i usłyszała
- Poczekaj aż wszystkie będą gotowe - po czym już nie przeszkadzała. W kilka minut dziewczyny zasiadły do stołu i zajadały się śniadaniem. Lauren od zawsze kochała naleśniki, więc ucieszyła się, gdy Camz zrobiła je dla niej. Po skończeniu posiłku Lauren postanowiła posprzątać, mimo że chciała zrobić to Camila. W końcu udało jej się ją przekonać, po czym wykonała czynność, a kiedy skończyła, wróciła do pokoju, gdzie była już jej przyjaciółka.Obie dziewczyny siedziały przed laptopami i przeglądały różne strony. Czy to Twitter, czy też tumblr. W tym momencie można powiedzieć, że były w swoim świecie. Nagle Camila dostała sms'a, którego szybko przeczytała na głos
- I jak? Idziemy? - zapytała Cabello po kilku sekundach
- Jasne, czemu nie - odpowiedziała Jauregui. Do wyjścia miały jeszcze tylko godzinę, dlatego powoli zaczęły się szykować. Na sam początek poszła Lauren, a tuż po niej Camila. Kiedy były w pełni gotowe, udały się wspólnie na umówione miejsce.Po trzydziestu minutach doszły na miejsce i od razu zaczęły się pytania czemu się spóźniły i tym podobne. Obie zganiały na siebie winę, a tak naprawdę wina leżała po obydwóch stronach, bo zarówno osiemnsatolatka, jak i siedemnastolatka szły wolnym tępem. Znajomi jednak zaczęli się śmiać i podeszli do kasy. Kupili wszyscy bilety, a po chwili pojawili się w wesołym miasteczku. Każdy poszedł w różną stronę, bo każdy chciał na coś innego. Jedni na ogromną karuzele, drudzy na mega kolejkę, dlatego postanowili się rozdzielić. Lauren, Dinah, Normani, Brad i Connor udali się na kolejkę, a Camila, Ally i Austin na karuzele.
- I jak? Co wczoraj było Camz? - zapytała Jane, gdy szli w stronę kolejki
- Źle się czuła - odpowiedziała szybko Jergi, a jej towarzyszka o nic więcej nie pytała. Po kilku sekundach doszli do ich atrakcji, do której wsiedli i świetnie się bawili.Druga grupka właśnie dochodziła do karuzeli. W pewnym momencie Camila usłyszała
- I jak? Rozmawiałyście o tym?
- Tak i to nic nie znaczyło, a nasza przyjaźń jest taka jaka była - odpowiedziała szybko i na temat.
- Panie przodem - usłyszały Austina, który czekał aż dziewczyny wejdą do ich atrakcji. W kilka sekund świetnie się bawili.Kiedy wszyscy obeszli już wszystko na co chcieli wejść, spotkali się przed wyjściem. Każdy ruszył w swoją stronę, żegnając się i mówiąc do zobaczenia jutro. Podczas drogi, Camila i Lauren cały czas nie mogły powstrzymać się od śmiechu, gdy przypomniały sobie, jak chłopacy krzyczeli prawie na każdej atrakcji, a potem się z tego wypierali. Obie dziewczyny mogą zaliczyć ten dzień do udanych, dlatego gdy tylko dotarły do domu, przebrały się w piżamy i położyły na łóżku, odpłynęły do krainy snów.
Domyślam się, że rozdziały nie są idealne i czytacie pewnie ciekawsze, ale cieszę się, że choć mała część z was tutaj zagląda i czyta. Każdy komentarz czy też głos albo nawet odwiedziny, motywują do dalszego pisania, dlatego dziękuję za to. Kocham was xoxo
CZYTASZ
miłość CZY przyjaźń?
De TodoSą rozdzielone już w dzieciństwie, jednak wraz z ukończeniem osiemnastego roku życia - Lauren wraca z powrtoem do Miami, gdzie oprócz przyjaźni, rozwija się także miłość.