Chucken - Praca nie śpi, ale ty powinnaś

173 8 1
                                    

A/N:

Macie tutaj raczej krótki, ale słodziutki rozdział :3

Kochani, jeśli macie jakieś pomysły to ja chętnie wysłucham. Nie bójcie się co mnie napisać! Jestem tutaj dla was, nawet jeśli nie dotyczy to moich książek ;)

P.S. Jeżeli nie wielbicie herbatki tak jak ja, to wymyślcie sobie mniejszą ilość lub coś innego do picia.


Pov. T/i

Dziś Szymon wstał dość wcześnie i też wcześniej się położył. Miał jakieś sprawy do załatwienia na mieście i wrócił zmęczony. Odcinek nagrał poprzedniego dnia, więc zbytnio się tym nie martwił. Natomiast mi wieczór mijał nad papierami i komputerem. Szef postanowił dać mi trochę "pracy domowej", a mówiąc trochę mam namyśli w cholerę dużo.

Moje plecy strasznie mnie bolały od ciągłego siedzenia w dziwnych pozycjach. Moje nogi drętwiały, a ręce zaczynały boleć od ciągłego stukania w klawiaturę lub pisania na kartkach. Od całego stresu i siedzenia przed ekranem zaczęła mnie boleć głowa. Miałam już dość. Wypiłam już jakieś trzy kubki herbaty i wzięłam proszka na ból głowy, ale prawie nic to nie dawało.

- Ughhh..

Warknęłam, masując swoje skronie. Odsunęłam się od biurka i wstałam z krzesła. Rozciągnęłam się. Westchnęłam i postanowiłam pójść do kuchni po jeszcze jeden kubek ciepłego napoju.

W kuchni przywitała mnie cisza i ciemność. Zapaliłam światło nad blatami i popatrzyłam na zegarek. 2:28.

- A no tak. Mogłam się tego spodziewać...

Wymamrotałam i nalałam wody do czajnika. Położyłam go na podstawce i włączyłam. Miałam nadzieje, że głośny dźwięk grzania wody nie obudzi chłopaków. Mnie samą już po chwili zaczął irytować ten dźwięk, ale zignorowałam to. Stałam przodem do blatu i patrzyłam się pusto w czajnik, pogrążona w swoich myślach.

Po chwili poczułam ręce obejmujące mnie w talii i kładącą się na moich plecach głowę. Lekko podskoczyłam wystraszona. Usłyszałam ciche mruknięcie zza moich pleców. To był Szymon.

- Dlaczego jeszcze nie śpisz..? Zrobiłem coś..?

Zapytał zmęczony i zmartwiony, i ziewnął głośno, bardziej się na mnie opierając. Uśmiechnęłam się ostatkiem sił.

- Nie, Szymon. Po prostu pracuje.. Teraz robię sobie krótką przerwę i wracam z powrotem do roboty...

Powiedziałam cicho. Chłopak ścisnął mnie mocniej i mruknął ciche "nie", machając głową lekko na boki.

- Co "nie"?

Zapytałam zdziwiona i odwróciłam się przodem do niego. Miał na sobie swoją ulubioną koszulkę do spania. Jego włosy opadały mu na czoło, a oczy miał zamknięte.

- Nie wracasz do roboty...

Wymamrotał i pocałował delikatnie moją szyje, chowając w niej twarz. Przeszedł mnie lekki dreszcz. Nagle czajnik dał znak, że woda była już gotowa.

- Szymon.. chciałabym, ale musze to skończyć..

Powiedziałam i znów odwróciłam się przodem do blatu. Wlałam wrzątek do kubka z torebką melisy. Wzięłam naczynie w rękę i odwróciłam się w stronę chłopaka.

- Daj mi jeszcze jakieś pół godziny i zaraz przyjdę..

Powiedziałam i Szymon leniwie mnie puścił, wracając do swojego pokoju zgarbiony i bezsilny. Pomału ruszyłam w stronę swojego. Usiadłam w fotelu i znów wzięłam się za prace, popijając napój.

Minęło 40 minut, a ja nadal siedziałam przed komputerem. Byłam tak skupiona, że nie zauważyłam nawet tego, jak czas szybko upłynął. Nagle usłyszałam ciche kroki.

- T/iiii...

Usłyszałam niski głos Szymona. Odwróciłam się do niego. Zmęczony chłopak przecierał oczy.

- Minęło więcej niż pół godziny..

Dodał i spojrzał się na mnie ze zmarszczonymi brwiami. Wyglądał słodko. Jego oczy były ledwo otwarte, kroki niezdarne, a jego ciało wyglądało na tak zmęczone, jakby zaraz miało spaść na ziemie.

Westchnęłam głośno i zapisałam swój postęp w pracy. Wiedziałam, że Kurczak mi nie odpuści, więc nie było opcji bym z nim nie poszła.

Zamknęłam komputer, zgasiłam lampkę na biurku i wstałam z krzesła. Na szczęście wcześniej już się wykąpałam i założyłam piżamę, więc nie musiałam się o to martwić. Podeszłam do chłopaka i złapałam go za rękę, prowadząc nas do jego pokoju. Szliśmy wolno by żadne z nas się nie wywróciło. Oboje byliśmy bardzo zmęczeni.

Gdy już do niego dotarliśmy, Chucken natychmiast rzucił się na łóżko i wskoczył pod kołdrę. Wyciągnął do mnie ręce na znak tego, że chce się przytulić. Zachichotałam i powoli położyłam się koło niego, przykrywając nas. Szymon wtulił się w moją klatkę piersiową, oplatając swoje ręce wokół mojej talii. Moja noga znalazła się pomiędzy jego. Jedną rękę położyłam na jego plecach, a drugą bawiłam się jego cudownymi blond włosami.

- Mmm... śpij dobrze i wyśpij się, kochanie..

Wymamrotał, biorąc głęboki oddech i szeroko się uśmiechając.

- Ty też.. Kocham cię...

Powiedziałam z uśmiechem i pocałowałam czubek jego głowy.

- Ja.. ciebie też..

Powiedział już niewyraźnie, tak jakby już usypiał. Jego oddechy stały się równomierne i spokojne. Jego bliskość dawała mi poczucie bezpieczeństwa i spokoju. W tamtej chwili zdążyłam już zapomnieć o pracy i wszystkich innych obowiązkach. Liczyliśmy się tylko my. Uśmiechnęłam się szeroko, zamykając oczy. Chwile później ja też odpłynęłam.

Polscy YouTuberzy x reader (oneshots)Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz